Wake-Up: NBA ostrzega Lillarda. Dame przekonuje, że będzie wypełniał swój kontrakt nie tylko w Miami

10
fot. youtube.com/portlandtrailblazers

Damian Lillard już od niemal miesiąca czeka na transfer i jak świetnie wszyscy wiemy, na jego liście preferowanych destynacji znajduje się tylko jedna drużyna. Chce grać w Miami, nigdzie indziej.

NBA nie spodobała się ta sytuacja, a przede wszystkim groźby, że w przypadku wymiany do innego zespołu “nie będzie w pełni wykonywał swoich usług wymaganych przez kontrakt”. Władze ligi rozmawiały w tej sprawie z Lillardem i jego agentem, po czym sporządzono notatkę rozesłaną do wszystkich 30 drużyn, informując o stanowisku ligi.

Aaron Goodwin publicznie mówił, że jego klient chce grać w Heat, natomiast według doniesień Adriana Wojnarowskiego, miał ostrzegać inne drużyny przed handlowaniem po niezadowolonego zawodnika. Ale w rozmowie z NBA zaprzeczył, żeby jakiejkolwiek drużynie sugerował, że Lillard odmówiłoby dla nich gry. Przedstawiciele ligi rozmawiali także z drużynami, które kontaktowały się z nim i w większości ich opis tej komunikacji pokrywał się z tym, co przedstawił agent.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. “Barry Jackson z Miami Herald wskazuje, że taka reakcja NBA jest bardzo dziwna, biorąc pod uwagę, że już nie pierwszy raz mamy do czynienia z gwiazdorem, który domaga się wymiany w konkretne miejsce. Wcześniej liga jednak nie wzywała nikogo na dywanik.”
    Czyli źle, że liga wzięla się za patologię, bo wczesnie mozna bylo, a teraz moze to utrudnic naszym pupilkom przejecie gwiazdy. Co za logika, co za obiekywizm.

    0