To był tylko mecz ligi letniej, ale hala Thomas & Mack Center została wypełniona po brzegi, ponieważ wszyscy chcieli zobaczyć ten od tak dawna wyczekiwany występ. Pierwszy mecz Victora Wembanyamy już jako zawodnika NBA w barwach San Antonio Spurs. Oczekiwania były ogromne. W końcu to kosmita, generacyjny talent, który ma w niedalekiej przyszłości podbić ligę. Już kilka miesięcy temu właśnie tutaj w Las Vegas, pokazał amerykańskiej publiczności swoje niesamowite możliwości. Ale teraz tego nie powtórzył.
Nie było to wielkie wejście Wemby’ego. Biorąc pod uwagę hype, trzeba powiedzieć, że jego debiut w Summer League okazał się dużym rozczarowaniem. Bo biorąc pod uwagę oczekiwania, powinien wyjść na parkiet i zabrać mecz, rzucając co najmniej sto punktów. A póki co, ani nie dominował, ani jego rzuty nie wpadały.
Spudłował pierwsze pięć prób zza łuku, rzucając airballe albo cegły, zanim pod koniec meczu udało mu się wreszcie trafić i to z faulem. Przy obręczy także brakowało mu skuteczności, nie wykończył nawet próby dunku i ostatecznie przez niespełna 28 minut uzbierał tylko 9 punktów, zaliczając 2/13 z gry.
Nawet najlepszy highlight z udziałem nowego gwiazdora Spurs to nie była jego akcja, tylko plakat Kaia Jonesa.
To nie była noc Victora na jaką wszyscy czekali, ale nie ma co przereagowywać. To dopiero jego pierwszy mecz, tylko liga letnia i pierwszy występ po ostatnio bardzo intensywnym okresie, który nie pozwolił mu spokojnie przygotować się na grę w nowym otoczeniu. Na razie nie widział co ma robić na boisku. W drugim meczu piwonio być lepiej. Poza tym, zaprezentował próbkę swoich możliwości gry z piłką – crossover w penetracji, wyprowadzenie akcji i ładne podania – a także to, jak potrafi wykorzystywać swoją długość do zatrzymywania rywali. Zaliczył 5 bloków, w tym również przy dalekiej trójce Brandona Millera. Sporo czasu spędził pilnując na obwodzie zawodnika wybranego po nim w drafcie.
Na koncie miał jeszcze 8 zbiórek i 3 asysty, a jego drużyna wygrała.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Może i letnia liga, ale Rockets po cichu nazbierali masę talentu.
Zostali drużyną MRaP’u o rok za wcześnie.
Postuluję przyznanie im tego tytułu awansem również na przyszły sezon.
Amen.
Victor „Piwonia” Wembanyama
Nasz Francuzik już zaczyna budować swoje legacy
Cegła po cegle
Tak się zastanawiam, co kibiców drużyn z konferencji wschodniej obchodzi jakiś rookie z meksykańskiego pogranicza?
„Stary Rudy Gay” skradło dzisiaj show:)
Uaaa, jak Pani Doncicowa teraz zacznie gotować mężusiowi to Luka niedługo będzie mógł grać niską piątkę
a moze narzuci mu jakies codzienne sesje cardio w łóżku… ?
Po ślubie to raczej przestanie..
True mój drogi, ci którzy tego nie doświadczyli mają jakąś dziwną wizję, że po fakcie jest więcej i lepiej…
Młodość.. piękna rzecz!
Ona myśli, że po ślubie on się zmieni, ale on się nie zmienia.
On myśli, że ona się nie zmieni, ale ona się zmienia… życie.
@bubas
Koszulka z napisem “ALL I NEED IS SUVO MESO AND RAKIJA” już pewnie wyleciała z szafy Luki
:)
It’s over- Wembanyama to bust, to przeszlosc-zapraszam do dyskusji
Olek Balcerowski to przyszlosc