Flesz: Nie tylko Siakam, ale Minnesota też może być w ruchu

4
fot. NBA League Pass

Można sobie łatwo wyobrazić, w jaki sposób Pascal Siakam pomógłby z Trae’a Younga uczynić broń w ruchu, bez piłki, do niej.

Byłyby to handoffy i nowy playmaking, inny niż stanie w rogu, kiedy Dejounte Murray kozłuje piłkę. Atlanta była -0.3 na 100 posiadań z Trae’em i Dejounte na boisku, za to +4.9 bez nich obu. Z zasłon Trae-Dejounte nic nie wyniknie – żaden z nich nie ma zwyczajnie warunków do dyskryminacji w post po switchu – ale co innego, gdy to Trae miałby stawiać zasłony kozłującemu Siakamowi i wyskakiwać po nich na obwód. Musiałby tylko nauczyć się nie używać swoich rączek zbyt mocno i ślizgać się po obrońcach. Siakam umie tu podać stephowym hakiem, ale po sezonie na blisko sześć asyst, szybko znalazłby też 4/5 picki z Capelą, Okongwu i może tym nowym 211-cm rookie’em, którego Hawks wzięli w drafcie. Alley-oop Trae’a po bardzo wysokiej zasłonie z siedmiu metrów do Capeli to już i tak cały czas akcja numer jeden Atlanty od lat. Siakam dodałby to na koźle, czego John Collins – już w Utah – nie potrafił.

To dlatego Atlanta jest tak mocno zainteresowana. Quin Snyder to jest ten trener, który może wprowadzić więcej ruchu bez piłki w grze Hawks, nie McMillan. Póki co, jego pojawienie się w ATL, to szybsze tempo, więcej trójek, ale generalnie to był tylko rozbieg do zmian, które Hawks chcą wprowadzić. I myślę, że Snyder chciałby dostać inny skład do trenowania – zwyczajnie dla frajdy z pracy – niż ten, który McMillan przez dwa lata miał.

Murray ma schodzący kontrakt wart 17.7 mln dol. – plus półtora miliona bonusów – i nic nie słychać o próbie przedłużenia go. Nie słychać, bo Hawks w tym momencie mogą zaoferować mu umowę rozpoczynającą się tylko od 25.5 mln dolarów. Choć Dejounte już w pierwszym sezonie był ulubieńcem trenera, pojawiał się na każdej pożegnalnej, czy powitalnej konferencji, to – minus te capslocki na Twitterze – pracuje też już na nowy kontrakt, niekoniecznie tylko w Atlancie.

Za rok od teraz Hawks mieli będą jego pełne Prawa Birda i mogą dać mu pięcioletni maks, którego inni nie wyrównają. Ale może się też chcieć wrócić do roli nominalnego kozłującego, którą miał w San Antonio, gdy przed rokiem został All-Starem w Spurs i, już po oddaniu Derricka White’a do Celtics, doprowadził ich aż do Play-In. W Raptors, po odejściu VanVleeta, jest dla niego miejsce – tym bardziej byłoby też bez Siakama – by zostać właśnie liderem składu, ale dla Toronto pozyskiwanie jego schodzącej umowy byłoby oczywiście ryzykowne. Może dlatego nie słychać jego nazwiska w rozmowach o Siakamie? Ale podejrzewam już od dłuższego czasu, że deal wokół nazwisk Siakam-Dejounte może się wydarzyć, bo boiskowo ma to ręce i nogi. Przy czym, Hawks mogą chcieć Dejounte oczywiście zatrzymać, tylko ryzykują, że po dodaniu Siakama stanie się dopiero trzecią opcją i Bogdan Bogdanović miałby z parą Trae-Siakam lepszy plus-minus niż Dejounte – bo rzuca lepiej.

Może to dlatego to wszystko jeszcze się nie wydarzyło, bo Atlanta patrzy na negocjacje Jaylena Browna z Celtics o supermaksie? Tam Boston niekoniecznie musi dać po prostu 35%, pięć lat i wszystko bez opcji. Hawks są jeszcze w stanie otworzyć capspace na lato 2024, tylko że deal po ostatni rok Siakama musiałby związany być najpewniej z przedłużeniem. Siakam sygnalizuje, że nie chce się ruszać, bo po wymianie nie będzie mógł bić się o supermaxa.

Karl-Anthony Towns może być w ruchu.

Minnesota została właśnie trzecim klubem z trzema maksymalnymi umowami, a do przedłużenie tego lata staje mój All-NBA Defensive Second Team Jaden McDaniels, który wkrótce skończy dopiero 23 lata i w roli czwartej opcji miał sezon na 12 punktów i też dwie asysty na 52/40/74. OG Anunoby dostał przed trzema laty 72 mln dol. za cztery lata w przedłużeniu, i to jest myślę absolutne minimum dla JMD dziś. W dodatku przy rosnącym salary-cap, myślę, że 100 mln dol. to jest minimum za już two-way gracza, który może być w Minnesocie trzymany w małej klatce, obok Edwardsa, Townsa i rozgrywającego.

Minnesota już płaci 161 mln dol. za umowy na sezon 2023/24, zanim dopiero od 24/25 wejdzie max 36 mln dol. Edwardsa, Gobert dostawał będzie 43.8 mln, a Towns aż 52.4. To jest szaleństwo za tę trójkę razem. Dodajmy do tego 25 mln dolarów McDanielsa, i to już 157 mln dolarów. Dodajmy teraz Naza Reida 14 mln. i jesteśmy na drugim apronie. Można byłoby to trzymać, gdyby to – raz – miało sens, dwa – byłoby tu więcej playmakingu i rozgrywający. Mike Conley technicznie zejdzie Minnesocie po 23/24, ale jeśli będzie miał niezły sezon, to prędzej Timberwolves dadzą mu +10 milionów na 24/25 w przedłużeniu. Bo jeśli nie, to jakimś cudem – za minimum – musieli będą do tego składu znaleźć tanio startującego rozgrywającego, jeżeli nie chcą naruszać wyżej wymienionego trio.

Timberwolves chcieliby jeszcze zobaczyć miesiąc gry Edwardsa, Townsa i Goberta, zanim zdecydują się na ruch, ale wydaje się, że jest on nieunikniony. Może zaraz w sierpniu, może w styczniu. I to nie będzie Rudy i jego jeszcze trzy lata ciężkiej umowy, tylko Towns, jego pięć, który, podobnie jak Siakam, mógłby pasować też i Atlancie.

4 KOMENTARZE

  1. Gobert na pewno nie zostanie przehandlowany z prostej przyczyny – byłoby to przyznanie się do klęski przez nowego GM. To samo jest teraz e Bullsach gdy Karnisovas opowiada jak jest zadowolony z transferu Vucevica.

    Townsa to ja bym próbował wymienić na… Lillarda. Skoro Minnesota i tak poszła all-in to czemu nie spróbować. Za 2-3 lata Gobert i tak będzie bezużyteczny wraz ze spadającym atletyzmem wiec nie ma na co czekać. Portland zas dostałoby 5 lat młodszego gwiazdora którego mogłoby dalej dealowac za picki albo spróbować wpasować. Chyba lepszy Towns niż Herro i pick w 1 rd.

    0
    • Ja rozumiem, że Portland mówi o dealowaniu z pozycji siły….. ale tak na poważnie, Dame nie zgodzi się pójść do Minnesoty a nawet jakby chcieli go tam wysłać na siłę, to nie wydaje mi się, żeby Minesota byłaby na tyle głupia, żeby iść w transfer gwiazdy, która nie chce u nich grać.

      0