Wake-Up: Harden czeka na kolejny trade. Irving próbuje straszyć Mavs. Barnes zostaje w Sacramento

2
fot. YouTube/ESPN

Wolna agentura jeszcze nie wystartowała, a NBA już jak zwykle zaskakuje.

James Harden miał po prostu wejść na rynek i wybrać między dwiema drużynami, ale to by było za proste, zbyt nudne, a z Jamesem nigdy nie może być nudno. Zamiast tego podjął opcję i czeka teraz wymianę. Znowu.

Konkurencja jest duża, zwłaszcza jeśli chodzi o jego byłych kolegów z Brooklynu, ale mocno się stara, żebyśmy to właśnie jemu mogli przyznać tytuł króla wymuszania transferów. To już jego trzecie takie żądanie w ciągu niespełna czterech lat. Brawo James, przynajmniej w czymś jesteś mistrzem.

Najwidoczniej ani Philadelphia 76ers, ani Houston Rockets nie byli skłoni położyć na stole pieniędzy jakich oczekiwał, dlatego uznał, że musi poszukać sobie jeszcze innej drużyny. Oczywiście podjęcie opcji oznacza, że zostaje na tym niższym kontrakcie, w którym rok temu dał zniżkę Sixers, ale gdyby chciał na rynku wolnych agentów przenieść się do kontendera, musiałby zgodzić się na o wiele mniejsze pieniądze. Dlatego to jedyny sposób, żeby zatrzymać wysoką pensję i dalej grać w silnej drużynie, tylko już poza Philly.

LA Clippers podobno są na czele drużyn zainteresowanych pozyskaniem Hardena, jednak nie myślą o oddaniu Paula George’a, tylko chcą stworzyć wielką trójkę, więc mogą nie przekonać Daryla Moreya, który musi znaleźć wymianę pozwalającą Sixers utrzymać się w walce o mistrzostwo. On na pewno nie będzie się spieszył, szukając najlepszej możliwej oferty. Kiedy poprzednio handlował Benem Simmonsem, długo to mu zajęło. Zobaczymy jak będzie tym razem. Poza Clippers mówi się też o New York Knicks i Miami Heat, ale na tym raczej lista się nie zamknie.

1) Jeszcze zanim Harden rzucił swoją bombę, kolejną dramę zaczął rozkręcać Kyrie Irving. W końcu u niego to też nie może być takie oczywiste, że po prostu podpisze nowy kontrakt z Dallas Mavericks. Pewnie zostanie, ale negocjuje warunki umowy i chcąc jak najwięcej gwarantowanych pieniędzy, stara się przekonać Mavs, że nie mogą czuć się zbyt pewnie. Muszą położyć pieniądze na stole, bo może jeszcze wybrać inną drużynę.

Dlatego Kyrie dał cynk Chrisowi Haynesowi z Bleacher Report, który przyszedł z raportem, informując o jego planach na pierwsze godziny wolnej agentury. O tym, że Irving spotka się nie tylko z Mavericks, ale i z Phoenix Suns, a też mogą jeszcze dołączyć inne drużyny, jak chociażby Houston Rockets.

Spotkania odbędą się w Los Angeles, więc może jeszcze wpadnie LeBron?

Mark Cuban pewnie nieźle się ubawił czytając te doniesienia.

Straszenie opcją Phoenix Suns może wygląda efektownie, ale ten scenariusz jest niemal nierealny, chyba, że Kyrie zamierza grać na minimalnym kontrakcie. Suns oczywiście nie mają pieniędzy, a też bardzo trudno byłoby im zrobić sign-and-trade, ponieważ wtedy automatycznie ich hard capem stałby się pierwszy tax apron, którego nie mogliby przekroczyć przez cały sezon. Tak wiec w tym scenariuszu Irving także musiałby zgodzić się na dużo niższą pensję, do tego Mavs musieliby współpracować i zgodzić się przejąć Deandre Aytona… To się po prostu nie wydarzy.

W Phoenix już to wyśmiali

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułJames Harden zaskoczył i wykorzystał opcję zawodnika, ale jest haczyk
Następny artykułCeltics dodali konkurencję dla Balcerowskiego

2 KOMENTARZE

  1. te pseudo dramy to juz od dawna przestaly mnie bawic, ja rozumiem raz czy dwa ktostam moze nie byc zadowolony z roli w druzynie, hajsu, trenera czy czegokolwiek tam jeszcze, ale jak te trzy ancymony robia w kolko to samo to wez ich traktuj powaznie, niech skoncza kariery, bo ilez jeszcze lat czlowiek bedzie musial czytac te breaking news naglowki, ze olaboga KD/Ky/Broda zazadal wymiany, szok w NBA, toz to juz nawet pewnie tych nowoczesnych dzieciakow z tik toka nie bawi, juz lepiej sobie poogladac filmiki Dicka ;)

    0