Atlanta Hawks bardzo długo się do tego przymierzali, bo już od blisko dwóch lat John Collins był stałym obiektem plotek transferowych, a kiedy wreszcie zdecydowali się na trade, po prostu się go pozbyli.
Jeszcze w trakcie minionego sezonu przekonywali, że cenią swojego skrzydłowego i nie oddadzą go za nic, ale teraz wystarczył tylko pick w drugiej rundzie draftu i prawie 38-letni Rudy Gay, żeby sfinalizować transakcję z Utah Jazz. Najwidoczniej widząc, co Washington Wizards dostali za Bradleya Beala, uznali, że również nie muszą przejmować się ceną, bo im także dużo bardziej zależało na pozbyciu się kontraktu, niż pozyskaniu czegoś w zamian. Zejście z $78.5mln za trzy kolejne lata to prawdziwy zysk Hawks w tej wymianie, która jest już kolejnym w tym offseason sygnałem nachodzących zmian w CBA. Drużyny przygotowują się na nową finansową rzeczywistość.
Przed transferem Hawks znajdowali się ponad prognozowanym progiem pierwszego tax apron, a teraz mogą uzupełnić skład i pozostać nadal poniżej podatku, ponieważ zamienili $25.3mln pensji Collinsa na tylko $6.5mln w opcji zawodnika, którą podjął Gay. To zapewnia im pole manewru, otwierając możliwość wykorzystania pełnego wyjątku midlevel i dając też największe obecnie w NBA trade exception warte aż $25.3mln (cała pensja Collinsa, ponieważ Gaya przejęli w inny trade exception). Będą mieli rok, żeby wykorzystać ten wyjątek, mogąc przejąć w niego jakiegoś gracza, a według raportu Adriana Wojnarowskiego, Hawks zamierzają pozostać aktywni na rynku transferowym i mają zielone światło od właściciela na ponowne przekroczenie luxury tax.
Chociaż wydaje się, że bardziej będzie zależało im na utrzymaniu niższych kosztów, żeby przygotować się na nowe kontakty dla Dejounte Murraya, Onyeki Okongwu i Saddiqa Beya (Murray na pewno za rok wejdzie na rynek wolnych agentów, z Okongwu i Bey’em mogą już teraz podpisać przedłużenia). Przy nadchodzących ograniczeniach w nowym CBA trzeba będzie dużo bardziej uważać na koszty i pewnie nie byliby w stanie zatrzymać tej trójki (w najbliższym sezonie zapłacą za nich w sumie tylko $30mln, w przyszłym sama pensja Murraya będzie wyższa), mając nadal w salary cap duży kontrakt Collinsa (bo też na 2024/25 mają już łącznie $87mln w umowach Younga, Capeli i Huntera).
Kontrakt Collinsa był dla Hawks tym większym obciążeniem, że nie grał on na miarę swoich zarobków. Kiedy podpisywali go w 2021, wydawało się, że będzie drugim najważniejszym zawodnikiem drużyny, ale od tamtego czasu jego rola tylko systematycznie malała. To Murray jest teraz drugą gwiazdą w Atlancie, Clint Capela głównym partnerem do pick-and-rolli z Youngiem, a ostatnio też De’Andre Hunter dostawał więcej rzutów. Collins miał coraz większy problem, żeby się tutaj odnaleźć i ma za sobą najgorszy sezon kariery (13.1 punktów, 6.5 zbiórek, 29.2% za trzy), dlatego też jego wartość transferowa jest obecnie tak niska.
Tak więc Hawks pozbyli się przepłaconego zawodnika. Równocześnie jednak oddali startera, będącego mimo wszystko ważną postacią zespołu, w zamian dostając tylko spranego Gaya. To otworzy minuty dla młodzieży (Jalen Johnson, AJ Griffin) i zapewni finansową elastyczność, ale w tym momencie to oznacza osłabienie składu. A przecież mówimy tu o drużynie, która chciałaby aspirować do grona kontenderów. Co więcej, to już drugie z rzędu wakacje w Atlancie, kiedy tnąc koszty pozbywają się ważnego gracza rotacji. Rok temu oddali Kevina Huertera. Zobaczymy czy teraz zrobią coś jeszcze, czy tylko zadowolą się finansowymi korzyściami.
Tamten trade Huertera okazał się świetnym ruchem dla Sacramento Kings. Podobnie może być w przypadku Utah Jazz, którzy od roku mieli Collinsa na swoim celowniku, rozmawiali z Hawks o różnych scenariuszach wymiany i cierpliwie czekali aż zejdą z ceny. Ostatecznie dostali go niemal za darmo. Dla nich jego kontrakt nie jest problemem. Mogą wziąć go w cap space, czyli jakby po prostu podpisali zawodnika z rynku. A na rynku raczej nie znaleźliby równie dobrego gracza, który chciałby przenieść się do Salt Lake City.
Collins wydaje się być największym wygranym tej wymiany, ponieważ bardzo potrzebował zmiany otoczenia. Wreszcie uwolnił się od Hawks i ma szasnę na nowe otwarcie. Jazz natomiast mają szasnę zyskać zawodnika, który pomoże im w walce o playoffy. Będzie dla nich kolejnym projektem mającym na celu zmaksymalizowanie niewykorzystanego dotąd talentu. Może nie uda się powtórzyć aż tak ogromnego sukcesu jak w przypadku Lauri’ego Markkanena, ale to także wszechstronny skrzydłowy, który potencjalnie ma do zaaferowania znacznie więcej niż prezentował w ostatnim sezonie. I nadal jest jeszcze całkiem młody, mając niespełna 26 lat. Najlepszy okres kariery dopiero przed nim, a w Salt Lake City dostanie warunki, żeby udowodnić swoją wartość.
Will Hardy już pokazał, że jest bardzo kreatywnym trenerem i potrafi odpowiednio ustawić swoich zawodników, żeby wykorzystać ich mocne strony. Można więc oczekiwać chociażby dużo więcej Collinsa w pick-and-rollach. Będzie też dużo wysokiego grania z Markkanenem i Collinsem obok Walkera Kesslera. Dla Markkanena to nie powinno być problemem, bo cały sezon w Cleveland spędził jako niski skrzydłowy, a też poprzednio był często ustawiany z dwójką – Kessler/ Olynyk/ Vanderbilt. Mogą nawet nie mieć kłopotów ze spacingiem, jeśli Collins odzyska swój rzut – ostatnio pudłował, ale w trzech wcześniejszych sezonach jego skuteczność zza łuku wyniosła łącznie 38.8%.
Transfer zostanie sfinalizowany dopiero po 6 lipca, kiedy już oficjalnie Jazz będą dysponować cap space’m. Do tego czasu muszą załatwić sprawę Jordana Clarksona i Talena Hortona-Tuckera. Obaj jeszcze nie podjęli decyzji w sprawie swoich opcji na kolejny sezon, ale jeśli wejdą na rynek, ich cap holdy (warte odpowiednio $20 i 19.4mln) sprawią, że Jazz nie będą mieć wystarczająco wolnego miejsca na Collinsa. Dlatego jeśli nie wezmą opcji, Jazz będą musieli najpierw podpisać z nimi nowe kontrakty (niższe od cap holdów), albo zatrzymać tylko jednego z nich.
Adam, czy moglibyście dodać powiadomienia wysyłane przez przeglądarkę przy pojawieniu się nowego wpisu/artykułu na stronie?
Niezbyt próba mi się fit Collinsa i Kesslera, ale zobaczymy. Konsekwencją tego ruchu jest to, że Jazz wypisali się z tegorocznego rynku wolnych agentów więc to sprawia że na rynku będzie mniej pieniędzy i takim graczom jak Grant Williams trudniej będzie o oferty przewyższające full MLE
Patrząc po ruchach drużyn w tym offseason, to czasy MLE dla Grantów Williamsów tej ligi już bezpowrotnie mijają.
Bill Simmons w jednym swoim podcastów o nowym CBA „smierć klasy średniej „ nie będzie kontraktów 15-30mln , dla elitarnych zadaniowcow typu OG Annuoby, bo na przykładzie Bostonu – Tatum + Brown( jak dostanie przedłużenie maxa) to w 2026 będzie zjadać 105mln salary cup z 142mln, Boston nie będzie miał miejsca na kontrakt dla nowego Horforda , zostanie im dwóch super gwiazdorów 1 kontrakt 15-20mln , 1 MLE i reszta minima weterana lub debiutanckie 2nd rundowki > wzrośnie wartość graczy z drugiej rundy prosto z uczelni 22,23 lata wchodzący w swój prime fizyczny grający na minimalnych umowach debiutanckich. Jestem przekonany ze mediana zarobków spadnie , gwiazdy teraz nie będą mogły się dogadywać i robić BIG 3 na maksymalnych kontraktach tj Suns teraz maja 140mln na 3 kontraktach przy salary cup 134mln i 2 apron ( hard cup )172mln