Dniówka: Aaron Gordon gra swoją życiową rolę

2
fot. NBA League Pass

Rok temu w playoffach Andrew Wiggins grał swoją rolę życia, będąc x-faktorem mistrzowskich Golden State Warriors. Teraz jego śladami podąża kolejny zawodnik z czołówki draftu 2014, który także na początku kariery nie spełnił ogromnych oczekiwań, ale w końcu odnalazł swoje miejsce, stał się jednym z najlepszych zadaniowców w NBA i pomaga teraz Denver Nuggets w drodze po tytuł.

Podczas gdy Nikola Jokić został wybrany w drugiej rundzie draftu w momencie gdy transmisje przerwały reklamy, 19-letni Aaron Gordon był w tamtym czasie uważany za jeden z najbardziej obiecujących talentów. Wszyscy zachwycali się jego niesamowitym atletyzmem, warunkami fizycznymi i potencjałem two-way skrzydłowego. Orlando Magic wzięli go z czwartym numerem, mając nadzieję, że znaleźli nowego gwiazdora, który pozwoli zapomnieć im o przehandlowanym dwa lata wcześniej Dwighcie Howardzie.

To nie nastąpiło.

Gordon był gwiazdą konkursu wsadów w 2016, ale nawet wtedy przegrał po pięknej walce z Zachem LaVine’m, a to i tak był najlepszy moment jego ponad sześciu lat spędzonych w Orlando. Jeszcze przed jego trzecim sezonem, kiedy w Magic pojawił się Frank Vogel, widział w Aaronie materiał na drugiego Paula George’a, ale mijały kolejne sezony, a wyczekiwany breakout się nie wydarzył.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE