Flesz: ALL-NBA THIRD TEAM 2022/23

20
fot.

Nareszcie spokojniejszy, no-news dzień, chyba pierwszy w tym sezonie. Powoli przechodzili będziemy do ogórków, w cyklu życia, w cyklu sezonu, w nieustającym rytmie, w którym nawet przeważnie cichy sierpień zagłuszy w tym roku wielki turniej w Hiszpanii z udziałem Słowenii, Hiszpanii i USA, a następnie już Mistrzostwa Świata z Luką Donciciem, Giannisem Antetokounmpo, Victorem Wembanyamą, może z Nikolą Jokiciem i zobaczymy, z którymi gwiazdami z All-NBA Teams.

Czy to tylko mi się zdaje, czy też, gdy w trakcie drugiej rundy playoffów ogłaszane są All-NBA Teams za sezon regularny nie rezonuje i nie interesuje to tak mocno niż wtedy, gdy na wiosnę o tym rozmawiamy i umyka to w cieniu wydarzeń playoffów. Może powinno się więc ogłaszać te składy od razu po zakończeniu sezonu regularnego. A może już po wszystkim?

Cóż, All-NBA Teams powiązane są dziś z dziesiątkami milionów dolarów w kontraktach, więc może krzywdą byłoby dla graczy, którzy nie awansowali do playoffów, wybieranie składów dopiero w połowie czerwca. Ale można się z drugiej strony zatrzymać i zastanowić, czy przypadkiem brak awansu do playoffów nie mówiłby właśnie czegoś o kandydatach i ich supermaxach. Tacy gracze spoza playoffów w każdym razie znajdą w moich składach, tylko nie dziś. Nie ustaliłem jeszcze pierwszego teamu – czekam na rozstrzygnięcie serii Miami z Bostonem – dlatego dziś sam trzeci.

Jalen Brunson (New York Knicks)
49-42-83, 24-4-6 (sezon regularny)
47-33-91, 28-5-6 (playoffy)

Gdyby sztuczna inteligencja odmalować miała “Knicks Basketball”, wtedy – wiesz, jak to zdanie się skończy – Brunson z łatwością znalazłby miejsce w ikonicznych składach Bockers z lat 90-tych.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułDniówka: Celtics pozostali w grze, ale Heat nadal są o krok od awansu
Następny artykułJ.Green: “Wspólna gra z Hardenem nie musi być do końca owocna”

20 KOMENTARZE

  1. Macieju daję już spokój z tą propagandą i zaklinaniem rzeczywistości, bo wielu”tifosi” MJ’a są niestety wystarczająco starzy i pamiętają jak było.
    Ty z samych filmów też pewnie tak.

    1) Najsilniejszym teamem jaki Jordan pokonywał w Finals byli Suns a nie Jazz.

    2)Lakers, pomimo Magica który wychodził z prime byli wtedy zdecydowanym faworytem u bookmacherów.

    3) Drexler był w 92′ prawdopodobnie drugim najlepszym graczem w lidze (biorąc pod uwagę, że pozycja SG razem z C była wtedy kluczową).
    4) Nie jest chyba winą MJ’a to, kogo miał za rywali wtedy, a tym bardziej gdybanie jak rozstrzygnąłby się ewentualna seria vs przeniesieni w kapsule czasów-o 25 lat nowocześniejsi Warriors.

    5) Dopisujesz lekką ręka Lebronowi tytuły więc również można pogdybać o 8 rings’ach MJ’a (z rzędu!)
    Sam z nich zrezygnował, więc jego strata, ale ciagłe sugestie(oparte na dwóch meczach z RS), że będący wtedy w swoim teoretycznym prime Jordan przegrałby z Houston, którzy po zapasach w błocie ledwie pokonali Knicks, w głowach których MJ miał wykupiony dom z jeziorem i hektarem ziemi to zwyczajna nieznajomość ówczesnej ligi.

    6) Popatrzmy na tytuły Lebrona :
    -Młoda Oklahoma dowodzona-jak się później okazało – przez:
    Kevina “The Hard Way” Durant’a
    Russella “Hot Head” Westbrook’a
    Jamesa ” No Playoffs Show” Harden’a

    -Spurs, którzy oddali wygraną serię na własne życzenie.
    -Warriors z kontuzjowanym Curry’m-podobnie.
    -Bubble Ring.

    Oczywiście to demagogia z mojej strony i te tytuły zdobył jak najbardziej zasłużenie, ale pomyślałem, że użyję Twojego chwytu również w drugą stronę.

    Poza tym (co mogliśmy obserwować chociażby w ostatniej serii z Denver) jak przeciwnik mocny i stawia twarde warunki to 0-4, 1-4 i spróbuję za rok.

    Temat miękkich kolan na widok JJ’a Barea’i był opisywany wystarczająco szeroko, więc spuszczę tutaj zasłonę milczenia.

    7) Co do siły teamów, w których obaj panowie występowali to Jordan w swojej karierze miał za partnerów :
    -Pippen’a (7xAll Star)
    -Rodmana (2xAll Star)
    -Granta i BJ Armstronga ( 1x All Star)

    Sam Wade ma 13 takich powołań.
    O całej armii byłych All Starów czy przyszłych HoF’es, którzy będąc po prime szukali okazji aby przytulić jakiś pierścionek nie wspomnę.

    8) Jordan 6 tytułów w 13 lat.
    Curry 6 tytułów w 13 lat
    James 4 tytuły w 20 lat.
    Długowieczność, szybsze tempo gry, łatwe zbiórki to coś co działa bardzo na korzyść Jamesa, który zapełnia wiele statystyk all-time.
    (Malone jest 3cim strzelcem all time. To ci dopiero był rywal dla MJ’a, a jeszcze na dokładkę miał all time lidera asyst do pomocy.)

    Magic, Kareem mają w tej dyskusji mocne karty moim zdaniem.
    Jordan to inna półka po prostu.

    9) I na koniec jeszcze jeden fakt.
    MJ grał w jednym klubie,dla skąpego i konfliktowego właściciela, nie montowało się super teamów a salary cap nie było z gumy.
    Nie zmieniał teamów, kiedy koniunktura podpowiadała, że gdzieś indziej szykują mu cieplejsze gniazdko z młodszymi All Star’ami i lepszą sytuacją właścicielsko- finansową.

    Tyle ode mnie w temacie GOAT.
    Mogę się mylić. Mogę się nie znać.
    Każdy może mieć inne.
    To tylko “akademickie dyskusje” nigdy tak naprawdę nierozwiązywalne.

    0
    • To nie powinien być komentarz, ale osobny tekst! Może w offseason redakcja umożliwi społeczności pisanie tekstów (w formie jakiegoś konkursu czy coś)? Bo o ile Flesz jest super, to człowiek z przyjemnością czyta merytoryczne komentarze “starej gwardii” na 6graczu i można z tego zrobić jakiś cykl wakacyjny np.

      0
      • Wydaje się, że coraz więcej osób chciałaby małych zmian na portalu, tak aby móc aktywniej uczestniczyć w tej społeczności.
        Część osób ma pesel zaczynający się od 7 lub 8 i wykształciło w sobie umiejętność pisania (w moim przypadku nastąpiło to po 30-tce) i dyskusji z innymi. Dyskusji która nie sprowadza się do siłowej zmiany zdania, tylko dyskusji prowadzącej do wymiany myśli (chociaż mam również wrażenie, że redaktor M nie umie w taką dyskusję).
        Szkoda, że redaktorzy tego nie widzą albo po prostu nie chcą na to pozwolić.

        0
        • Pan Redaktor jak najbardziej umie w taką dyskusję, tylko musi kogoś szanować na tyle aby nie prowadzić jej z pozycji “a ch*ja się tam znacie”. Na ZP1, do pewnego momentu w PnŻE czy jeszcze niedawno w dyskusjach z Piotrkiem Sitarzem pan redaktor jak najbardziej był dobrym dyskutantem.

          0
          • To może warto zastanowić się nad stworzeniem na stronie miejsca na swobodną wymianę myśli. Gdzie będzie można podyskutować o bieżących wydarzeniach, o historii (dla mnie to strata czasu bo ciężko jest porównywać sportowców z dwóch innych epok (przyklad z innej dyscypliny: kto lepszy De Bruyne czy Pirlo?)), czy też zadać pytania do Palmy. Gdzie redaktorzy mogą ale nie muszą brać udziału w dyskusji. A czasami pewnie wystarczy, że zaczną(ale nie podgrzeją) temat, a reszta pójdzie sama:)

            0
        • Znaczy, wiesz, ja tam redaktorów znakomicie rozumiem. Takie hydeparki trzeba moderować, bo inaczej bardzo szybko pojawiają się osobniki, które wolność słowa w takim miejscu bardzo szybko wykorzystują w zły sposób.
          Na ZP1 był czat, który momentami był bardzo ciekawym i interesującym miejscem, w którym można było pogadać na interesujące tematy (pamiętam oglądanie live na czacie pamiętnego finału NCAA z Butler Buldogs), a czasami był zasrany jakimiś totalnym syfem (tam nawet się jakieś mocno niesmaczne cenzokobe i cenzolebrony pojawiały).
          Jeśli ludzie stąd faktycznie chcą pogadać, to polecam się umówić na jakiś tag na twitterku.

          0
          • Wiem, że czas nam się zlewa ale czasy ZP1 to inna dekada :) To było wiele lat temu, a w tym czasie ludzie przytyli, sprawili sobie potomków i złagodnieli w opiniach i w dyskusjach. Powoli, z biegiem czasu, większość z Nas chyba zaczyna rozumieć, że nie zawsze musisz mieć rację i nie zawsze ktoś musi Ci ją przyznać. Podsumowując….wydaje się, że jest szansa na dyskusję, z nutą sarkazmu i żartu ale to jest potrzebne w tych “pięknych” czasach :)

            0
  2. @Brunson – nie zgodzę się że mógłby grać w Dallas. Trudno grać z zawodnikami pokroju Doncicia (lub Trae Younga), którzy chomikują piłkę. Gracze z NBA (z ambicjami) nie lubią grać w drużynach, gdzie samiec alfa klepie piłkę przez 20 sekund posiadania.

    Bardzo dyplomatycznie, ale i dobitnie opowiadał o tej kwestii w tym sezonie Kevin Huerter w podkaście u Zacha Lowe. Zamiana rozgrywającego Younga na Sabonisa / Foxa to zupełnie inny kosmos

    0
  3. ‘…Myślę, że mogłoby mu w tym pomóc znalezienie kogoś, kto z obwodu rzuca 25 punktów na 48% z gry…’

    Dlatego właśnie Lakers powinni pójść All-In po Irvinga. LeBron w wieku zaraz 39 lat musi być drugą opcją w ataku, przynajmniej w RS, żeby zachować siły na Playoffy. Anthony Davis nigdy takim graczem się nie stał, nie był i nie będzie nim również D’Angello Russell.

    0
  4. LeBron jest Królem. Sam się nim mianował i udowodnił nie raz. Niestety, do bycia/zostania KOZĄ troszeczkę, tyci tyci ale jednak brakuje.
    Powtarzanie przez Maćka że dzisiejsi Warriors by zmietli tamte Byki to raczej wołanie o komentarze bo wszyscy wiedzą że prajm MJ na dzisiejszej obronie to by zdobywał 60, 70pkt seriami, a kto wie, może i by pobił słynne 100.
    Również mówienie że 3>2 i dlatego złoci chłopcy by wygrali nie bierze pod uwagę że MJ jak chciał to trafiał trójki i to w finale, ponad 208cm wzrostu Clifforda Robinsona.

    0