Dniówka: Game 4 finałów konferencji, już tylko gra o honor

16
fot. NBA League Pass

Rozczarowująco szybko rozstrzygnęły się tegoroczne finały konferencji. Może jeszcze nie skończy się na dwóch sweepach, ale jest już właściwie pewne kto w czerwcu zagra o mistrzostwo NBA. Świetnie znamy tę statystykę, że jeszcze nikt w historii nie wrócił z 0-3 i to byłby naprawdę jakiś cud, gdyby teraz to się miało wreszcie wydarzyć.

W Los Angeles oczywiście liczyli na mistrzostwo, ale nie zapominajmy, że już samo to, że Lakers dotarli aż do tego momentu jest w pewnym sensie cudem. Udało im się wycisnąć z tego sezonu dużo więcej niż zanosiło się jeszcze w połowie rozgrywek. Przypomnijmy, że na otwarcie przegrali pierwsze pięć meczów, zaraz potem zaliczyli kolejną serię pięciu porażek, a kiedy wreszcie zaczęli wygrywać, stracili Anthony’ego Davisa. Po świątecznej porażce mieli bilans 13-20, trzeci najgorszy na Zachodzie i w tamtym momencie chyba nikt by nie uwierzył, że zrobią finały konferencji.

Na tej trzeciej pozycji od końca pozostawali także w momencie, gdy wreszcie pozbyli się Russella Westbrooka przed trade deadline. Zmieniony skład prezentował się zdecydowanie lepiej, co dawało duże nadzieje, jednak LeBron James zdążył rozegrać tylko trzy mecz z nowymi kolegami, po czym opuścił miesiąc lecząc stopę. Jego kontuzja mogła pogrążyć Lakers, ale udało im się przetrwać ten okres i kiedy James wrócił, w ostatni dzień marca po raz pierwszy w sezonie uzyskali dodatni bilans. Długo nie było wiadomo czy uda im się chociażby dostać do play-in, a dzięki mocnemu finiszowi mieli nawet szansę na bezpośredni awans i ostatecznie zajęli siódme miejsce w tabeli.

LeBron i AD łącznie opuścili aż 53 mecze, ale kiedy tylko na boisku, ciągnęli drużynę. Davis grał swoją najlepszą koszykówkę od czasu mistrzowskiego sezonu, przypominając jak dominującym potrafi być two-way playerem. James mimo upływu lat, już po raz 19 z rzędu znalazł się wśród 15 najlepszych zawodników ligi.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (1198): Bałkańskie Lato
Następny artykułLakers mogą mieć trudności z zatrzymaniem Austina Reavesa

16 KOMENTARZE

  1. Irving – Reaves – James – Hachimura – Davis plus Schroder.
    Tak mogło być.
    Właściciel Brooklyn pozbawił Lakers tytułu. Klutch nie wybacza. Oby.
    Tak może być w przyszłym sezonie.
    Tak powinno być jeśli Irving, Reaves, Hachimura, Schroder poświęcą kilka milionów.
    Takie byłoby marzenie aby pozwolić w Chwale odejść Królowi.
    Irving – ostatnia nadzieja białych.

    0
  2. no piekna bylaby to historia jakby odwrocili jakims cudem serie, jesli juz mialoby sie to zdarzyc to chyba raczej LAL niz Boston, ale ciezko nawet o tym marzyc..
    odwazny typ na dzis: Krol sie odpali i bedzie sypal zza luku, jak mu siadzie – pobije rekord 3ek w meczu

    0