Rozczarowująco szybko rozstrzygnęły się tegoroczne finały konferencji. Może jeszcze nie skończy się na dwóch sweepach, ale jest już właściwie pewne kto w czerwcu zagra o mistrzostwo NBA. Świetnie znamy tę statystykę, że jeszcze nikt w historii nie wrócił z 0-3 i to byłby naprawdę jakiś cud, gdyby teraz to się miało wreszcie wydarzyć.
W Los Angeles oczywiście liczyli na mistrzostwo, ale nie zapominajmy, że już samo to, że Lakers dotarli aż do tego momentu jest w pewnym sensie cudem. Udało im się wycisnąć z tego sezonu dużo więcej niż zanosiło się jeszcze w połowie rozgrywek. Przypomnijmy, że na otwarcie przegrali pierwsze pięć meczów, zaraz potem zaliczyli kolejną serię pięciu porażek, a kiedy wreszcie zaczęli wygrywać, stracili Anthony’ego Davisa. Po świątecznej porażce mieli bilans 13-20, trzeci najgorszy na Zachodzie i w tamtym momencie chyba nikt by nie uwierzył, że zrobią finały konferencji.
Na tej trzeciej pozycji od końca pozostawali także w momencie, gdy wreszcie pozbyli się Russella Westbrooka przed trade deadline. Zmieniony skład prezentował się zdecydowanie lepiej, co dawało duże nadzieje, jednak LeBron James zdążył rozegrać tylko trzy mecz z nowymi kolegami, po czym opuścił miesiąc lecząc stopę. Jego kontuzja mogła pogrążyć Lakers, ale udało im się przetrwać ten okres i kiedy James wrócił, w ostatni dzień marca po raz pierwszy w sezonie uzyskali dodatni bilans. Długo nie było wiadomo czy uda im się chociażby dostać do play-in, a dzięki mocnemu finiszowi mieli nawet szansę na bezpośredni awans i ostatecznie zajęli siódme miejsce w tabeli.
LeBron i AD łącznie opuścili aż 53 mecze, ale kiedy tylko na boisku, ciągnęli drużynę. Davis grał swoją najlepszą koszykówkę od czasu mistrzowskiego sezonu, przypominając jak dominującym potrafi być two-way playerem. James mimo upływu lat, już po raz 19 z rzędu znalazł się wśród 15 najlepszych zawodników ligi.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czemu nie gra Malik??? Czy naprawdę może być z nim na boisku gorzej, niż z Russellem? A nuż okaże się odpowiednim plastrem na spowolnienie Jamala. Hamie spróbuj!!!
Zgadzam sie, Lakers nie maja nic do stracenia. Posadzic Russella w tym meczu.
Niestety Ham nie podjął żadnego ryzyka, nie zmienił nic istotnego, nie dał nawet 2 czy 3 minut nowemu graczowi w rotacji w tej serii Może właśnie Malik Beasley u siebie sieknął ze 2 trojaczki i dał pozytywną energię. Teraz to już pewnie musztarda po obiedzie.
Oczekiwać od Malika że będzie plastrem to tak jakby Clippersi biorąc Westbrooka oczekiwali że zostanie ich Chrisem Paulem.
Brawo Pablo, wygrałeś konkurs na najbardziej idiotyczne porównanie ever
Chyba Malik Montana 😊
Irving – Reaves – James – Hachimura – Davis plus Schroder.
Tak mogło być.
Właściciel Brooklyn pozbawił Lakers tytułu. Klutch nie wybacza. Oby.
Tak może być w przyszłym sezonie.
Tak powinno być jeśli Irving, Reaves, Hachimura, Schroder poświęcą kilka milionów.
Takie byłoby marzenie aby pozwolić w Chwale odejść Królowi.
Irving – ostatnia nadzieja białych.
Pelinka od dawna razem z GM Jamesem pozbawia ich tytułów. Irving to rak, który pozytywów żadnych nie wniesie. Ale taki cyrk by się fajnie oglądało.
“rak”, wg. znawcow z kanapy :) wsrod zawodnikow jest raczej notorycznie uwazany za jednego z bardziej friendly
No no, nie raz udowadniał, że wynosi zespoły na najwyższy poziom – kosmiczny, metafizyczny, tam, skąd dobrze widać żółwia, na którym pływa płaska ziemia.
Że też jest jeszcze ktoś, kto wierzy w tego typa.
Wiadomo. Wszak Mavs właśnie śmieją się z Lakers i już czekają w finale na rywala…
Akurat Westbrook w tegorocznych playoffs dużo gorszy od Paula nie był…
Beasley grał w Denver na treningach przeciwko Murrayowi, więc może by coś z tego się jednak urodziło. Po prosto nie trawię Russella w tej serii.
no piekna bylaby to historia jakby odwrocili jakims cudem serie, jesli juz mialoby sie to zdarzyc to chyba raczej LAL niz Boston, ale ciezko nawet o tym marzyc..
odwazny typ na dzis: Krol sie odpali i bedzie sypal zza luku, jak mu siadzie – pobije rekord 3ek w meczu
Gdyby LeBron wrócił z 0:3, to byłby piękny rozdział w jego karierze, ale to bardzo nieprawdopodobne, na pewno Joker musiałby się kontuzjować. Oby tak nie było.
Z drugiej strony przynajmniej serce nie pekałoby na pół, jak będzie pękać przy finale Miami Denver
Niestety dużo bardziej prawdopodbny jest sweep.
Czyli mówicie, że Miami w te wakacje czekają poważne zmiany?