Po raz kolejny w tych playoffach Game 7 szybko się rozstrzygnął, ponieważ ponownie okazał się areną dla wielkiego indywidualnego występu. Jayson Tatum poprawił fantastyczne osiągnięcie Stephena Curry’ego z końca pierwszej rundy, ustanawiając nowy strzelecki rekord tego decydującego pojedynku.
Zabrał mecz i wprowadził Boston Celtics do Finałów Wschodu.
A gdzie był MVP sezonu? Biegał po tym samym parkiecie, robiąc tło.
Philadelphia @ Boston 88:112 (3-4) J.Tatum 55/13/5 – T.Harris 19
1) W poprzednim meczu ratował Celtics przełamując się dopiero na samym finiszu, ale jak już wreszcie zaczął trafiać, to też nie poprzestał tylko na tych ostatnich minutach i utrzymał gorącą rękę na Game 7. Teraz od samego startu grał rewelacyjnie i szybkim wsadem przełamał serię trzech kolejnych pierwszych kwart bez celnego rzutu. Wyszedł na parkiet w killer-mode i nikt nie mógł go zatrzymać. Do przerwy zdobył 25 punktów, po czym przejął mecz w trzeciej kwarcie, rozpoczynając decydujący, wielki run 28-3, którym zniszczyli Philadelphię 76ers.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
💩
“we just can’t win alone”, ale sami 7-25 z gry i w sumie 22 punkty. PJ Tucker miał 11 i tyle w temacie.
Harden już rozkminiał jakie dziewczynki ogarnąć dla siebie i Udoki do strip clubów w Houston.
Na myślenie o grze już ochoty i sił nie starczyło.
Jeszcze Joel wrzucający wszystkich oprócz siebie i Hardenka pod autobus kiedy to oni nie dojechali i są głównymi winowajcami, żałosne.
Sixers wyglądali przyzwoicie przez jedną kwartę gdy powóz ciągnął… PJ Tucker
Pj był za dobry, dlatego D O C M A S T E R, “Twój najlepszy trener i przyjaciel”, grał nim pełne 20 min.
Jeśli ten gość dostanie jakiś angaż w NBA, a tym bardziej będzie dalej realizował kontrakt z Sixers to ja nie mam pytań. On się do Shanghai Sharks nadaję. Sekcji kobiet naturalnie.
A JoJo poeinnoen na klatę wziąć, bo w serii nie zagrał pół meczu formatu MVP. Jego kolega od burdeli i tancerek, trochę lepiej, bo 2 mecze sam wyciągnął, jakkolwiek mecz nr 7, to był klasyczny, dobry Harden, jakiego znamy. Jojo potrafi być wielki. Ale te płacze w mediach niczego dobrego mu nie przyniosą. Tym bardziej jeśli gra jak oferma, nie MVP.
Także jeśli albo Harden, albo Doc zostaną to po ponad 25 latach kibicowania Sixers, przebolenia tankowania, fatalnych wyborów w top 10 draftow, przerzucę się na jakieś Orlando czy inny team. Ile można.
To tak samo jak w G6 Sunns/Nuggets, gdzie w pierwszej kwarcie najlepszy był Cam Payne. Prosty sposób na katastrofę…
A ile tutaj było ludzi gadających jaki to Embiid jest kozak i zwycięzca w stosunku do Jokica.
Tak jak mówiłem wtedy, wystarczy kumaty większy gracz jak Horford, na którym nie da się grać bully ball i kończy się jak zawsze…
Bo w RS tak wyglądał.
“Smooth Operator”, pamiętasz?
Nie żeby był wyraźnie lepszy od Jokic’a (może nawet to Nikola bardziej zasłużył na tę nagrodę), ale biorąc cały schemat jej przyznawania to był dość spodziewany ruch.
To zresztą nie jest nagroda za playoffy.
Tu się gra o mistrzostwo.
Jokic rok temu też niezręcznie z nią wyglądał (wiem, kontuzje).
Gdyby teraz odebrał ją np. Giannis byłoby podobnie.
Ja nie mam pretensji co do tego, że zdobył MVP. Luz, za sezon regularny mógł dostać, były dobre argumenty ku temu. Na Jokica też.
To do czego piję, to komentarze argumentujące MVP dla Embiida pokazujące go jaki to on jest zwycięzca, jaki to mistrz obrony i że Jokic to grubcio i odpadnie w pierwszej rundzie bo nie jest liderem.
Te teksty już wtedy były idiotyczne, bo nawet patrzac na poprzednie sezony to nijak się to nie sklejało. A teraz to w ogóle się zestarzały strasznie.
Racja, ale te komentarze, o których piszesz to raczej jakaś awandarda kibiców Jordan/LeBron, Messi/Ronaldo like.
Pierdololo o tym, że Jokic nie jest liderem, kiedy facet pociąga tam od lat za wszystkie sznurki (udowadniają to zarówno staty-i zwykle jak i zaawansowane- to jakaś odklejka.
Podobnie jak nagle podkreślany tutaj ostatnio, rzekomy handicap Nuggets dotyczący wysokości na jakiej grają.
Ciekawe gdzie był ten argument przed pojawieniem się tam Serba.
Ja sam przyznam, wielokrotnie tutaj pisałem, że nie wierzę w mistrzostwo Denver(nie ma to związku akurat z Jokic ’em)
Może to tylko moja fiksacja Nie mam nic przeciwko, aby udowodnili mi, że się mylę.
Z psychofanami to dobry typ. Zabawne też jest, że łatwo rzucić głupotę, a jeszcze łatwiej potem siedzieć cicho ;)
Co do Denver to niestety pechowo trafiło, pod kątem matchupów, bo Davis to jeden z niewielu graczy w lidze, który (jeśli zdrowy) umie spowolnić Jokica wystarczająco mocno.
Joel, you’re The real MVP..
Most Valuable pussy?
Nie sądzę 😎
Can’t win alone, dobre sobie. Dowolnych dwóch starterów Sixers miało wczoraj więcej punktów na mniejszej liczbie rzutów od Embiida i Hardena. Can’t win alone to może powiedzieć serbski cielaczek, gdy zrobi 53-17-17 i przegra.
Czy Doc Rivers jeszcze pracuje? Czy został już zwolniony pomiędzy trzecia o czwarta akcja? To, ile razy Tatum dostawał co chciał przy pomocy prostego screena w trzeciej kwarcie przechodzi ludzkie pojęcie. Wyjmował sobie Embiida i zero jakiejkolwiek reakcji, a było to tłuczone raz za razem. Brak blitzowania screenów, brak pre switchowania, czasem jakiś mały drop, a tak to regularna jazda Tatuma vs Embiid. A Doc siedzi i patrzy na to bezczynnie, już nie mówię o refleksji typu: skoro go tak smażą, to może zagrajmy parę minut nisko bez Joela? Praktycznie nic nie zostało zrobione, żeby powstrzymać screen dla Tatuma. Pamiętam jakieś dropy, co jest w ogóle absurdalną propozycją na Tatuma.
Na temat ataku też szkoda słów. Embiid zaczął mecz od trzech posiadań przodem do kosza na siódmym metrze…
Embiid ma rację, jakby chociaż jeden gracz Sixers rzucił od nich więcej punktów. To by było!
A nie czekaj…
Doceńmy obronę Bostonu to ona zmieniła losy tej serii… Kapitalny Tatum w ataku, ale atak wygrywa mecze, a obrona mistrzostwa;)
Sixers PJ’a Tuckera i Tobiasa Harris’a okazali się za krótcy na Celtic.
To co MVP opowiadał na konferencji prasowej byłoby żenadą roku.
Jest w tej lidze jednak Ja Psikuta Morant, więc tym razem byłeś drugi Joel.
Dwa dni temu żegnaliśmy dynastię Warriors dziś czas pożegnać jeden z największych potworków, jakim okazał się #trusttheprocess Hinkie’go.
Pomijając wszelkie wtopy draftowe Embiid miał jednak a to Hardena, a to Butler’a a to Simmonsa i nie pykło.
Może to zdrowie, może mental, może liga nie ta, albo wszystkiego po trochu ale gość w Playoffs to żart.
Ten błąd połowy to był dla fanów Sixers taki moment jak “Steve G slip” dla fanów Liverpoolu kiedyś.
WIELKIE, choć niestety spodziewane rozczarowanie.
Zwolnić Dyzmę trenerki w pierwszej kolejności.
Ja nie wiem, co tam się stało w szatni, ale ten zespół się kompletnie załamał w trzeciej kwarcie. MVP nie istniał, nic, w pewnym momencie pomyślałem, jak Boston jechał po pomalowanym jak na treningu, że Emiid nie dostarcza ani punktów, ani zbiórek ani obrony. Gość nie dojechał na mecz, nawet w oczach cienia agresji albo zawziętości nie widziałem. Kurcze, nie idzie ci, nie wpadają punkty, to trudno, zdarza się, ale idź pod ten kosz, powalcz o piłkę, o zbiórkę. A ten się snuł jedynie od kosza do kosza. Tatum brał go na jeden na jeden i śmiał mu się w twarz rzucając nad nim trójki. Ta kruszyna, w porównaniu do postury Embiida, Al Horford, blokował jego jump-shoty. To było momentami aż niesmaczne i wręcz bolało patrzenie na to, co dzieje się z 76-ers. Doc Rivers to parodia trenera, ile on już takich meczy przepieprzył to głowa mała. Żeby chociaż z trenerskiej ławki wpadło jakieś wsparcie w tej trzecie kwarcie a tu nic, bida z nędzą. Głowy zwieszone, oczy zaszklone, gacie pewnie pełne. Jeden tylko PJ Tucker wyglądał na srogo wkurwionego w tym zespole, ale trudno wymagać, żeby obrócił mecz. Dał co mógł w pierwszej kwarcie a później to liderzy powinni się zebrać do kupy i wziąć zespół na swoje plecy. To było żenujące, a jeszcze na to wszedł Tatum w killer-mode i po prostu ich jadł, jadł, jadł a na końcu się uśmiechnął i wypluł.
Jak masz na ławce takiego wirtuoza trenerki jak Mr. Eliminatoon Game, to patrząc na to co się odejbało, jestem w stanie sobie wyobrazić, że ziomek potrafi podciąć Ci skrzydła i odebrać chęć do gry xD
Liderzy Sucksers, jak zwykle w ważnych meczach nie dali rady, pewnie. Ale trzeba też powiedzieć, że Tatum i koledzy byli w takim gazie po przerwie, tak się rozpędzili, że pewnie żadna drużyna by tego nie ustała.
Jak mówi jedno z przykazań wykutych w kamiennych tablicach – “Gra się tak, jak przeciwnik pozwala”
Wygrali pierwszą kwartę (bez Embiid’a), trzeba było zwalniać tempo i teoretycznie (co wiedział każdy), grać pn’r Harden /Hans i karmić tego drugiego w post.
Plan runął kiedy Horford wyglądał przy nim jak ósmoklasista przy 3 lata młodszym rywalu na boisku szkolnym, a każde podwojenie kończyło się stratą i kontrą.
Sami ich nakręcili.
Game7 na wyjeździe (dodatkowo w Bostonie), no sorry…
Jednak legenda trenerki może być tylko jedna. Brawo dla Doca!
Ile Hardena zostało jeszcze w Hardenie ? Bo czasami miałem wrażenie, że poza dobrym przeglądem pola, i okazyjnym staraniem się w obronie to TJ McConnell byłby lepszym fitem dla Sixers.
A Joel kompletnie nie dojechał, i wina za ten wpierdol spoczywa na nim. Młody byczeq 130kg a nie potrafi przepchnąć pod koszem dziadka Ala…
A postawienie na nim Smarta to już było ostateczne ośmieszenie.
Zasłużony awans Celtics.
Z Hardena zostało tyle ile się wszyscy spodziewali.
Dał w tej serii od siebie i tak ponad stan.
Dwa mecze (jeden do spółki z Maxey’em) wyciągnął “sam”.
Z tego miejsca chciałbym już wyrazić słowa współczucia dla fanów Rockets.
Udoka będzie miał godnego partnera do wojaży.
No przepraszam, Harden to akurat jest jebaka-dżentelmen. Idzie do klubu, rzuca banknoty pod sufit, zawiera uczciwe transakcje sprzedaży-zakupu usług. Porównywanie go do Udoki w tym przypadku jest krzywdzące.
Embid to powinien sobie jakiś workout z Shaqiem ogarnąć.
Jak Morey nie zwolni Riversa to ja nie wiem…
A ja z tego miejsca chcialem odszczekać ostatni diss na Dżejsona Fuckin’ Tejtuma, sorry ziom, wiedzialem, że jesteś dobry, w końcu fan Kobiego, to fan Kobiego, po prostu byles chujowy w tej serii i musialem to z siebie wyrzucić, mam nadzieje, że rozumiesz …
Tak zwane “no hard feelings” xD
https://www.tiktok.com/@espn/video/7233191382217968942
Trust the process ;)
Harden wyglądał tragicznie. Może embid był podłamany brakiem pomocy od doca. MVP też mu pewnie motywacyjnie zaszkodziło. Może embid powinien połączyć siły z giannisem. Middleton i Lopez do phily harden do Houston Joel do bucks