Dniówka: Game 7 w Bostonie, najważniejszy mecz w karierze Embiida

14
fot. NBA League Pass

Dwie drużyny, które uzyskały siódmy wynik w swoich konferencjach i miesiąc temu musiały walczyć w play-in o miejsce w playoffach, teraz zameldowały się w finałach konferencji. Tymczasem dwa zespoły z najlepszym bilansem w sezonie zasadniczym, spośród tych, które nadal jeszcze są w grze, dopiero dzisiaj zmierzą się w decydującym pojedynku o ostatnie miejsce w najlepszej czwórce.

Boston Celtics mieli tylko jedno zwycięstwo mniej od liderów NBA, a Philadelphia 76ers jedno więcej od najlepszej ekipy Zachodu, więc jeśli uda im się awansować do wielkiego finału, rozpoczną go na własnym parkiecie. Ale na razie nie ma co jeszcze o tym myśleć, bo już jutro ktoś z nich rozpocznie wakacje. W tym momencie cały długi sezon sprowadza się do tego jednego meczu. Game 7 przesądzi, która z drużyn będzie mogła kontynuować mistrzowskie marzenia, a która zaraz będzie musiała rozliczyć rozczarowująco szybki finisz.

Celtics w tych playoffach grają pod hasłem „unfinished business”. W zeszłym roku tylko dwa zwycięstwa dzieliły ich od pucharu Larry’ego O’Briena, dlatego teraz zamierzają wrócić do finału i dokończyć to, czego wtedy nie udało się osiągnąć. Wyciągnęli wnioski po tamtej porażce. Dodali playmakera na ławkę, którego im brakowało, a który teraz był najlepszym rezerwowym całej ligi. Rozkręcili swój atak, który poprzednio został zatrzymany przez Golden State Warriors, a równocześnie utrzymali defensywę na poziomie top10 i uzyskali lepszy wynik w sezonie. Również ich gwiazdorzy stali się jeszcze lepsi i teraz obaj zostali wybrani do All-NBA. To był sezon postępów, który ma zaprowadzić ich do upragnionego celu, ale póki co powtarza się sytuacja z zeszłego roku i znowu grają z nożem na gardle na finiszu drugiej rundy.

Dla Celtics to mogą być już ich piąte finały Wschodu w ostatnich siedmiu latach. Sixers walczą o swoje pierwsze od odległych już czasów Allena Iversona. Czy Joel Embiid wreszcie doprowadzi zespół do tego kolejnego etapu playoffów? Przed nim najważniejszy mecz dotychczasowej kariery.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Nie przepadam za żadną drużyną, jest mi kompletnie obojętne kto wejdzie do finału wschodu. Ale mam jedną prośbę do bogów NBA.
    Jest koniec trudnego tygodnia, o 19 córka pójdzie spać, mrozi się jagermeister – dajcie chociaż jakąś dogrywkę, bójkę, przyzwoitą obronę, cokolwiek żeby to był fajny niedzielny wieczór z koszykówką a nie +30 do przerwy.

    0
  2. W ciągu pierwszych 2 minut drugiej kwarty 4 błędy sędziów na niekorzyść Celtics. Cofnięcie błędu połowy, brak faulu Brogdona na Harrisie, nogą Nianga i piłka dla 76ers i rzuty dla Hardena gdy White się nie ruszał. Sorry, ale 4 błędy w 2 minuty i to wszystkie w jedną stronę, to jest wypaczanie wyniku.

    0
  3. Niang z ławki łapie Browna za kolano i sędzia po obejrzeniu powtórki daje obustronnego technika, bo Brown krzyknął coś do ławki?? Przecież taki chwyt za kolano mógł zniszczyć ACLa, a za chwilę Smart dostaje faul leżąc na ziemi. To już nawet nie jest śmieszne.

    0
  4. Doc Rivers powinien zostać zwolniony pomiędzy 3 a 4 kwartą. Nie wiem, ile razy Embiid został usmażony tym samym prostym screenem. Żadnego pre switchowania, żadnego blitzowania screenów, kurwa jak nie wiesz co robić, to już nawet w ostateczności zdejmij tego Embiida na kilka minut i obniż skład. Cokolwiek będzie lepsze niż stanie i patrzenie, jak Tatum go sobie wyciąga i z nim jedzie. W głowie mi się nie mieści, że trener z taki doświadczeniem patrzy bezczynnie, jak w zasadzie jedną i tą samą akcją jego drużyna jest systematycznie niszczona posiadanie po posiadaniu.

    0