Wake-Up: LeBron i Lakers skończyli dynastię Warriors, HEAT w ECF!

21
fot. NBA League Pass

Draymond Green wsiadł do auta i tym razem zadzwonił do Boga.

Nie odebrał.

Brał prysznic.

Okazało się, że dziś już 38-letni LeBron James grał w NBA tak długo, że zakończył dynastię, którą sam pomógł rozpocząć.

Siedem lat po tym, jak Golden State Warriors dodali Kevina Duranta, żeby pokonać Cavaliers Jamesa, w meczu nr 6 półfinału Konferencji Zachodniej James w drugiej połowie wybierał sobie w składzie Warriors ludzi do atakowania i Lakers przeszli się po obrońcach tytułu na koniec serii.

Po drugiej stronie drabinki Miami HEAT odrobili czternaście punktów straty z pierwszej kwarty i wyeliminowali New York Knicks.

Żegnamy dziś aż dwa teamy. Do Cabo!

(5) New York Knicks @ (8) MIAMI (!)->”HEAT”<-(!) 92:96 (2-4) Brunson 41 – Butler 24/8z

(6) Golden State Warriors @ (7) LOS ANGELES LAKERS 101:122 (2-4) Curry 32 – James 30/9/9

1) Darvin Ham zmienił pierwszą piątkę, Austin Reaves trafił zza połowy w ostatniej sekundzie drugiej kwarty, a James – LeBron James – najlepsze zostawił na sam koniec – 30 punktów na tylko 14 rzutach, 9 asyst, 9 zbiórek.

James passed Shaquille O’Neal for fourth place on the NBA’s career playoff rebounds list.

Dude.

Przez ostatni kwadrans tej serii Lakers niszczyli Warriors, rzucali touchdowny w innym sporcie, wisieli na obręczy, wyginali się na niej, jedli i dyskryminowali.

Golden State Warriors trafili tylko 13, 12 i 13 trójek w trzech ostatnich meczach.

Klay Thompson – po zadedykowaniu swoich kolejnych meczów Kobiemu i Gigi – rzucał średnio zaledwie 10.5 punktów w czterech ostatnich grach. Charles Barkley nic już nie mówił, bo Klay – Mr Game Six – spudłował w szóstym meczu aż 16 z 19 rzutów.

Niedraftowany w 2021 roku – ten, o którego tak martwiłem się po czterech meczach – nasz Austin Reaves rzucił 21 punktów w meczu nr 5 i 23 punkty w meczu nr 6. Koszulka już do Ciebie idzie.

To był masywny blowout na końcu, 122:101, bo Warriors przez cały szósty mecz nie mogli zatrzymać Lakers, James grał kapitalnie, a na usprawnienie “Chaosu” Steve’a Kerra, Ham odpowiedział wyjęciem z piątki Jarreda Vanderbilta – zastąpieniem go Dennisem Schroderem – i kryty głównie przez Davisa Gary Payton w szóstym meczu zagrał tylko przez 10 minut i te minuty Warriors przegrali aż 18 punktami.

Na końcu Lakers trafili 52% rzutów, 13 z 26 trójek, byli 42 razy na linii (Warriors 14) i odprawili mistrzów, gdy siła niedawnych mistrzów przestała być już w numerach. Aż 30 fauli popełnili Warriors w ostatnim meczu serii.

Atakowany non-stop w pick-n-rollu przez Warriors – którzy próbowali wyciągnąć go wyżej – Anthony Davis rzucił 17 punktów, miał 20 zbiórek, 2 bloki, 2 przechwyty. Ale kilkukrotnie w pierwszej połowie szóstego meczu James i Davis on-the-fly zmieniali krycie i to James – czytał to – biegł do bronienia zasłony – przez co Davis mógł zostawać bliżej obręczy – podczas gdy na koniec sezonu Golden State Warriors z off-ball maszynki do trójek stali się od czwartego meczu tej serii pick-n-roll drużyną z piłką w rękach Stepha Curry’ego, który ponownie się napudłował – 11 z 28 rzutów – żeby rzucić 32 punkty.

Ale też nie miał Steph nic a nic pomocy.

Donte DiVincenzo – po rzucaniu 4.8 punktów na mecz w tej serii – rzucił 10 ze swoich 16 po wejściu na boisko w pierwszej kwarcie, Kevon Looney rzucił 9 i miał 18 zbiórek w 26 minut z ławki i nikt już nie rzucił więcej dla Warriors niż dziesięć. Grający z rozbitymi żebrami Andrew Wiggins rzucił tylko 6, Klay 8, Poole 7, Draymond 9.

zdrowy Klay nie przegrał serii playoffów aż od 2016 roku, gdy

Kerr:

“The better team won, and I can’t fault our players for the effort,”

Dray:

“It’s been a long time since we finished in May, just trying to process the feelings. In the end, they were the better team.”

Trzeba umieć przegrywać i Warriors pokazali właśnie, że umieją. Oba składy zresztą szanowały się w tej serii.

Zwycięstwo Lakers ma dwóch ojców i mnóstwo bohaterów. Gdy w ostatnim meczu Schroder wyleciał w trzeciej kwarcie za drugi technik, Lonnie Walker IV wszedł, jak wszedł w czwartej kwarcie meczu nr 4 – wyszedł z szóstego rzucając 13 punktów w 15 minut, a D’Angelo Russell dał 19 i dwa faule Paytonowi w izolacjach w czterech pierwszych minutach meczu. Funny guy D’Angelo po meczu znów próbował promować swój getorejdzik.

Czas więc teraz na powtórkę z Orlando: finały Zachodu Lakers-Denver. Pierwszy mecz we wtorek w nocy o 2:30 w Mile High City.

The Honey Monster.

Make way:

Była to dopiero pierwsza przegrana seria – w 20 seriach – Steve’a Kerra i Stepha Curry’ego w Konferencji Zachodniej. Wiek zajrzał Warriors do oczu, a #2 Draftu 2020 James Wiseman – już w Detroit – i #7 Draftu 2021 Jonathan Kuminga – zapomniany w tej serii przez Steve’a Kerra – ich atletyzm nie pomógł.

[Charania] The Warriors and Kuminga’s reps are expected to discuss his future this offseason, sources say.

Golden State will need to decide whether Kuminga will receive a full-time role moving forward, and, if not, the No. 7 pick in the 2021 NBA Draft will want to be somewhere he can play more

James i Davis są za to już 6-0, gdy zdrowi kończą swoje serie. Wliczając w to Finały 2020.

Nigdy nie stawiaj w playoffach przeciwko Jamesowi, nawet 38-letniemu Jamesowi, bardziej spot-up shooterowi, wolniejszemu, ale wciąż dynamo w transition i z nieporównywalnym doświadczeniem gry w obronie i tego co rywal chce zrobić, a co możemy zrobić mu my.

Na końcu jednak największą różnicę robił w tej serii Anthony Davis, który wygrał ją dla Lakers swoją obecnością, wzrostem, zasięgiem, umiejętnościami i przede wszystkim dobrym zdrowiem.

Austin:

“I think the seeding things are just numbers. When you have guys like Bron and AD who have won championships, you always feel like you have a chance, especially with the roster that we have, the talent that we have.”

Tak długo grał dziś 38-letni LeBron James:

I ile lat jeszcze.

My tu będziemy cały czas siedzieć i świadkować.

2) Jalen Brunson ciągnął New York Knicks w dwóch ostatnich meczach – rzucił 38 w piątym i aż 41 w szóstym – ale przy dwóch punktach straty wracających na końcu Knicks, na 16 sek. przed końcem rzucił z podwojenia podanie do Juliusa Randle’a tam, gdzie był już świetnie reagujący Gabe Vincent i Knicks stracili piłkę, oddali dwa wolne i trochę na koniec oddali serię Miami HEAT, w których już nikt nie wątpi.

96:92 dla HEAT, którzy zabawili się z Knicks, odparli łatwo ich wigor i mimo kłopotów wzrostowych deski zagrali na remis w tej serii. Wygrali 4 z 5 meczów, w których zagrał Jimmy Butler.

The Heat had three starters (Vincent, Strus and Butler) all shorter than the Miami Marlins’ starting baseball pitcher a couple miles away – rookie Eury Perez

HEAT bez Herro i Oladipo, z Butlerem na skręconej kostce – który opuścił mecz nr 2, wygrany przez Knicks – Knicks w trzech ostatnich meczach bez kluczowego z ławki przez cały sezon Quickleya, do tego też na skręconych kostkach dającego energię Josha Harta i wyłączonego, połkniętego przez Bama Adebayo w tej serii, Juliusa Randle’a, który ponowne w playoffach rozczarował i na koniec tych w szóstym meczu trafił tylko 3 z 14 rzutów. Grający nierówno, słabo w tej serii – kluczowy na końcu tej z Cleveland – RJ Barrett poszedł w ostatnim meczu w 1 na 10.

Miami nie musiało nawet rzucać za trzy w tej serii. Outlier trójkowy z tej przeciwko Milwaukee w ogóle im nie przeszkodził. W szóstym meczu HEAT spudłowali 20 z 27 trójek, ale Adebayo – młody Heat-Lifer, wciąż zły, że nie wygrał tego meczu nr 2 dla HEAT bez Jimmy’ego – rzucił 23 punkty i miał 9 zbiórek, Butler rzucił 24 i zebrał 8 piłek, Max Strus rzucił 14 punktów – trafił kluczową trójkę w czwartej kwarcie, jedyną z sześciu – a Kyle Lowry, freaking Playoff Kyle Lowry miał w crunchtime dwa arcykluczowe zagrania – raz wykiwał Mitcha Robinsona, drugi raz wybrał Barrettowi piłkę jak dziecku – rzucił 11 punktów, miał 9 asyst, 3 steale i był w tej serii czasem podwajany przez Toma Thibodeau. Przez Thibodeau, który na minutę przed końcem meczu nr 6 nie pomógł swojemu klubowi, przy minus-4 organizując presję od połowy, i generalnie jego nieskomplikowany schemat został łatwo rozszyfrowany przez najlepszego trenera w NBA, jego graczy , przez Miami, które radziło sobie przez całą serię na różne sposoby z rolującymi Robinsonem i Hartensteinem.

Te serie Miami-Knicks sprzed 25 lat – cztery kolejne w cztery lata – były nieco przereklamowane, bo definiowane  nie przez poziom gry, tylko przez bójki, Jeffa Van Gundy’ego wiszącego na na nodze Alonzo, przez media i to co działo sięwokół samych odbić piłki o parkiet i rzutów, głównie odbijających się od obręczy. Kiedy tych drugich rzeczy zabrakło, było nieco rozczarowująco i płasko. Zwłaszcza na tle wydarzeń w trzech pozostałych półfinałach. Oczywiście nie rozczarowująco dla HEAT.

Heat. They’re the second No. 8 seed in NBA history to make the conference finals – joining the Knicks, who pulled it off in 1999.

Miami jest więc w finale Wschodu po raz 3 w 4 ostatnich sezonach. Celtics mają szansę też to zrobić, jeśli oczywiście w niedzielnym meczu nr 7 o godz. 21:30 pokonają u siebie Sixers. Jeśli tak, to w finałach konferencji zagrają same “Bubble Teams” lol. Nie byle jakiej klasy bzdury zostały powiedziane o tym między 2020 rokiem, a teraz.

Finały Wschodu ruszają w środę – Miami wraca do roli underdoga.

Ostatnie chwile serii Warriors-Lakers, a pod tym pass Magica z tytułowego zdjęcia.

Poprzedni artykułSuns będą agresywnie handlować Aytonem i Paulem
Następny artykułWarriors będą rozmawiali z Draymondem Greenem o nowej umowie

21 KOMENTARZE

  1. Klay Thompson -8-pkt w ostatnim meczu i-24-trójki w całej serii.
    Kobe! This is for you!!!

    8 tytułów w swojej głowie to jednak nie to samo co 8 MJ’a w Jordanowie.

    Lakers obrócili sezon niczym 95′ Rockets.
    Szacun.

    Zajebisty mecz w Miami.
    Jeśli chodzi o walkę i pudła to brakowało tylko retro strojów i starego logo NBC i mielibyśmy 90′ na pełnej kurtyzanie.
    Może jeszcze Cobain mógłby zagrać na Fenderze amerykański hymn.

    Brunson to jednak chłopak z miasta.
    Szkoda, że nie gra razem z Butler’em.

    0
    • @Warriors – zabrakło zdrowego Otto Portera. Lub kogoś z centymetrami i rzutem na podobieństwo.

      @Lakers – ale że Danny Ainge pomoże im obrócić sezon i przemontować skład, to bym się nie spodziewał. Chyba że pociągnął za sznurki mniejszościowy udziałowiec Jazz, kolega Dwayne Wade?

      @Brunson – w ostatniej akcji (zakończonej stratą) jednak nie zaufał koledze Hartowi, który stał pusty na szczycie i mógł rzucić trójkę na zwycięstwo.

      0
  2. Dzięki Ci, oh LeBronie i zdrowy AD, za ten dar rozjebania Golden Bois i, mam nadzieję, zakończenie ery Warriors a przynajmniej zakończenie ery Warriors z Dzbanem Draymondem w składzie!
    Co to by była za historia, gdyby Bronisław w wieku 38 lat poszedł po tytuł, no aż ciężko się nie rozmarzyć, ale jakby Jokić jednak powiedział hola, hola, it’s my turn now to już trudno, niech będzie, wszystko, aby nie Celtics – nie to, że ich nie lubię, co po prostu w tej wersji oraz z ich obecną grą zupełnie na to nie zasługują.
    A tak na marginesie, to te dwa techniki dla Legendy Brunszwickich Skejtparków to śmiech na sali, dobrze powiedział chyba JVG w trakcie transmisji, że potrzebna jest zmiana w przepisach i ściganie flopowania, a nie takich małych pyskówek.
    Llllllllaaaakeeeerssss!

    0
  3. Troche szkoda, że Warriors nie przyszli do gry, ale szacunek dla Lakers i tego co Pelinka z Lebronem skomponowali po (w trakcie) sezonie już spisanym na straty. Jest sok, jest spirit, trzeba mieszać.
    Lubię Denver i Jokica ale tytuł dla Lakers to byłaby wisienka na playoffowym torcie.

    0
  4. Czy tylko ja mam wrażenie, że sędziowanie z roku na rok jest coraz gorsze? Nie chodzi o to, że sędziowie kogoś faworyzują, ale ilość kuriozalnych decyzji w często oczywistych sytuacjach jest zatrważająca. Czasami mam wrażenie, że w każdej kolejnej akcji meczu obowiązują inne zasady gry w koszykówkę. Raz zawodnik atakujący może być uderzany po rękach, ściągany w dół za ramię, uderzany w twarz i nie usłyszymy gwizdka, by w kolejnej akcji wystarczyło muśnięcie dłonią biodra rywala, żeby odgwizdać faul. Drugi techniczny dla Schroedera to już był istny kabaret.

    Wiem, że o Lebronie napisano i powiedziano już wszystko, ale patrząc na to wszystko z perspektywy czasu to jest wręcz… nieludzkie. Kiedy zaczął dominować ligę to o złotych chłopcach z Golden State nikt nawet nie słyszał. Później całe siły zła musiały się zjednoczyć pod logiem Warriors, tworząc najbardziej utalentowany team w historii, żeby go pokonać. To sprawiło, że mogliśmy oglądać najlepszą wersje koszykarza w historii tego sportu, której nikt, nigdy nie był blisko. Teraz mamy 2023 rok, ci sami Warriors schodzą już z górki, Klay rzutowo przypomina bardziej Westbrooka, Curry powoli zaczyna tracić swoją magię, a ten gość wciąż jest tu, gdzie był i wciąż w sposób charakterystyczny tylko dla siebie dominuje mecze. Gdzieś tam na górze Bogowie Koszykówki się uśmiechają, bo jeden z nich jest wśród nas. Wybaczcie wyznawcy kościoła Jordana, ale debata już się skończyła.

    0
  5. I tak po cichutku dziś dobiegły końca kariery sportowe D.Rose’a i A.Iguoadali.W latach świetności absolutny top ligi jeśli chodzi o atletyzm, dynamikę, eksplozywność, skoczność.Dziś obdarci z wszystkich tych atutów,zapewne z rozrzewnieniem wspominają minione lata.A przychodzili do ligi po Lebronie.Tym bardziej trzeba docenić Króla.Jego dominacja trwa już prawie dwie dekady,cały czas koryguje swoją grę,dopasowuje styl do swoich możliwości w taki sposób aby nadal mieć kontrolę nad grą i przeciwnikiem.W regular season zdarzają się przestoje,zniżki formy,ale wszystko to wydaje się mieć dobrze skalkulowane i przemyślane.Gdy zdrowie dopisuje i przychodzi chwila prawdy w Playoff,praktycznie nie zawodzi.Absolutny fenomen.

    0
  6. Było blisko wyrwania G7 przez Knicks, gdzie wszystko mogło się jeszcze zdarzyć.

    Szacunek za podjętą walkę w G5 i G6, ale Miami w przekroju całej serii było lepsze i zasłużenie poszło dalej.

    Teraz jak Knikcsy odpadły to trzeba kibicować Joelowi. Tak jak Angel chciałbym zobaczyć finał Denver-Phila by zweryfikować who’s the real MVP.

    0