Czwarta kwarta Game 4 należała do Lonnie’go Walkera IV.
Golden State Warriors odpowiedzieli lepszą grą i usprawnieniami po wcześniejszym blowoucie, ale tego zupełnie się nie spodziewali. Nikt się nie spodziewał. Walker nagle rozstrzelał się na 15 punktów, pomagając Los Angeles Lakers przejąć prowadzenie i wygrać mecz, który zbliżył ich na jedno zwycięstwo od zakończenia serii.
Już nie po raz pierwszy w tych playoffach Lakers dostają duże wsparcie od jednego ze swoich zadaniowców – 29 punktów Rui’ego i clutch Reaves w Game 1 w Memphis, 5 trójek DLo na zakończenie pierwszej rundy i w Game 3 z Warriors czy 19 punktów Schrodera na otwarcie drugiej rundy – ale taki występ Walkera jest dużo większym zaskoczeniem. Bo on przecież był jedną z ofiar tej poprawionej przed trade deadline głębi składu. Jeszcze w pierwszych miesiącach sezonu Lonnie był starterem, natomiast w marcu wypadł z rotacji i dostawał dłuższe minuty tylko w garbage time blowoutów. Ale kiedy seria przeniosła się do LA, Darvin Ham zdecydował się zmienić rotację, a rezygnując z Troya Browna nie postawił na Malika Beasleya, co wydawało się bardziej oczywiste, tylko sięgnął na koniec ławki właśnie po Walkera. To okazało się świetnym posunięciem, bo już w Game 3 zagrał bardzo dobrze. Po tygodniach siedzenia na ławce, wreszcie znowu dostał szansę i był gotowy, żeby ją wykorzystać. W sumie w tych dwóch ostatnich meczach zdobył 27 punktów, najwięcej z rezerwowych drużyny. Tyle samo miał łącznie przez wcześniejsze prawie sześć tygodni.
Tymczasem Warriors w ostatnich trzech meczach dostali w sumie ledwie 11 punktów od swojego najlepszego rezerwowego. Gdzie jest Jordan Poole?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Golden State nie znaleźli swojego pogromcy na zachodzie od 2014 r.Nie było na nich mocnych w Western Conference od czasów Griffina i Paula kiedy LeBron wojował jeszcze w Heat.Go Lakers!
Co za stat z dupy. Parę razy pokonał ich regular season.
Proszę Panów – LeBron James pokonał ich w play-in 2021.