James Harden wykonał niesamowity rollercoaster, sięgając swoich playoffowych szczytów i trafiając wielkie rzuty na zwycięstwo, a także nizin skończonego gwiazdora, który boi się nawet patrzeć w stronę kosza. Jeszcze przed chwilą wszyscy go krytykowali, a teraz znowu jest bohaterem Filadelfii. Znowu przekonujemy się, że sytuacja w playoffach potrafi się bardzo szybko zmieniać.
Kiedy Phoenix Sus wyjeżdżali z Denver były obawy, że to może być rozczarowująco krótka seria, ale jeden z najlepszych (a może nawet najlepszy) zawodników tych playoffów przecież nie mógł na to pozwolić. Tym bardziej, że ma wsparcie Kevina Duranta, a do tego jeszcze rezerwowi dołożyli swoje małe, ale jakże niezbędne cegiełki.
W obu seriach jest remis i wszystko właściwie zaczyna się od nowa, w grze do już tylko dwóch zwycięstw.
Phoenix @ Denver (2-2) 4:00
To co robi Devin Booker w tych playoffach jest absolutnie genialne. Od początku pierwszej rundy gra niesamowicie (ani razu jeszcze nie zszedł poniżej poziomu 26 punktów i 47% z gry), natomiast w ostatnich dwóch meczach jakimś cudem wszedł na jeszcze wyższy poziom, trafiając kolejne jumpery z mistrzowską precyzją i zabójczą konsekwencją, niezależnie od tego co rywale próbowali zrobić, żeby go spowolnić.
83 punkty i kosmiczne 79.1% skuteczności! Pomylił się tylko dziewięć razy przy 43 rzutach, tylko 7 z nich oddając spod kosza, w restricted area. A jakby tego było mało, jeszcze prowadził grę pod nieobecność CP, kreował kolegów zaliczając łącznie 21 asyst i nie przestawał walczyć w obronie.
Booker i Durant razem złożyli się na 158 punktów w tych dwóch meczach, rozkręcając ofensywę Suns po tym jak dwóch pierwszych spotkaniach w Denver cała drużyna uzbierała w sumie ledwie 194. Nagle obrona Denver Nuggets nie ma na nich żadnych odpowiedzi. Bo czy w ogóle można zatrzymać gwiazdorów, którzy grają na tak fenomenalnym poziomie?
Ale nie tylko oni, Nikola Jokić również. Dopiero co ustanowił swój rekord zdobywając 53 punkty, mecz wcześniej miał rewelacyjne triple-double na 30-17-17 (pierwsze w historii NBA playoffowe 30-15-15) i przy tym także był niesamowicie efektywny trafiając w obu łącznie ponad 63% rzutów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No tak, ale to, że Jaylen prawie nie oddaje rzutów w końcówce obciąża też trenera i jego playbook (w tym przypadku chyba jego brak).
Tutaj jest moment dla jakiegoś mvp-kaliber gracza, PJ Tucker mam nadzieje przy jakiejś flaszce pogadał z Embidem po ostatnim mecz po męsku, przypomnial jak płakał ostatnie 3 lata po mvp, now it’s time to walk the talk
Niech heezy sobie gra, ale tutaj czas na jakies 45-15-5blk od mvp tego sezonu, inaczej odebrać mu nagrodę i wysłać do Denver
Swoją droga, finał lakers-boston ..?
Nie bedzie finalu Lakers-Boston, bo Jimmy Butler jeszcze gra.
Book it!
Embiid stymuluje piórko Hardena pozostawionego w rogu. Adamizm, fleszowane.