To miała być najbardziej elektryzująca seria tej rundy i pierwszy mecz w San Francisco nie zawiódł.
Obejrzeliśmy fizycznych Los Angeles Lakers z dominującym pod koszami Anthony’m Davisem i rzucających trójki Golden State Warriors z gorącym w czwartej kwarcie Stephem Curry’m. Nie brakowało walki, emocji i od razu zrobiło się ciekawie, bo Lakers odebrali rywalom przewagę parkietu. Ale dopiero po tym jak przetrwali ich comeback w ostatnich minutach.
Crunch time był także w Nowym Jorku, gdzie Miami Heat nawet bez kontuzjowanego Jimmy’ego Butlera sprawili dużo problemów gospodarzom. New York Knicks ostatecznie jednak wyrwali zwycięstwo, doprowadzając do remisu w serii.
Miami @ New York 105:111 (1-1) C.Martin 22/8 – J.Brunson 30
LA Lakers @ Golden State 117:112 (1-0) A.Davis 30/23 – S.Curry 27
1) Zacznijmy jednak od tej najważniejszej nagrody indywidualnej za sezon zasadniczy.
Joel Embiid wreszcie się doczekał, został Most Valuable Player. Były łzy…
76ers were hyped for Joel Embiid winning the MVP award 🙌
What a moment. ❤️
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
65 wolnych Warriors w dwóch ostatnich meczach vs Kings.
6 dzisiaj. Gdzieś jest błąd.
Brawo Hans. Well deserved!
Błąd był w tych 65..
32 oddane trójki w game6.
53 oddane dzisiaj. Może tu.
Kto jeszcze musi wypaść ze składu Miami, żeby Knicks wygrali serie? Bo sam Jimmi, to może być za mało.
#:P
Nie chcę wchodzić w dyskusję Joker czy Embiid bo to 2 wielkich graczy z innym stylem gry, ale patrząc na statystyki sezonu nikt mi nie powie, że wynik głosowania (taka przewaga) nie miał nic wspólnego z polityką/ kolorem skóry i tym wszystkim czego w sporcie nie powinno być.
Polityka/ kolor skory nie powinno oddziaływać w żadnym sporcie, nie tylko w koszykowce.
Ale z reszta pełna zgoda
Taka specyfika tej nagrody. Ona niemal nigdy nie znosiła dominacji jednego zawodnika. Gdyby było inaczej, LeBron powinien mieć tych statuetek co najmniej dwukrotnie więcej. Ostatni raz trzy tytuły MVP z rzędu uzyskał Bird w połowie lat 80.
Płakał do mediów od dawna i się żalił. Nic mu nie ujmując, ale momentami brakowało w tym klasy.
Nie miał. Jokic przegrał końcówką sezonu.
Bardziej niż kolor skóry raczej zagrała niechęć do uhonorowania 3-peatem
#Lets Go Lakers !
Warriors mieli ogromną przewagę w rzutach za trzy,a Lakers w rzutach za jeden.Curry,Thompson,Poole po 6 celnych trójek na dobrej skuteczności,przy jednocześnie słabszej grze Lebrona-poniżej 40proc.z gry.Jakby L.A.miało większy margines błędu.James jeszcze nie gra w tych PO tak jak zazwyczaj w tej fazie rozgrywek.Dziwi mnie,że Draymond nie wyleciał z boiska, parę razy darł tą swoją jape i wymachiwał łapami.Zawsze pozwala sobie na za dużo i przeważnie uchodzi mu to płazem.
Kurde, Knicks dopiero w pełnym składzie i z pomocą sędziów byli w stanie pokonać Heat bez Butlera, nie wróży to dobrze, a w Miami trzeba wygrać choć jeden mecz, inaczej będzie pozamiatane.
Aż się prosi żeby włączyć McBride’a do rotacji, żeby pobiegał za tymi obwodowymi Heat.
Niestety IQ rozgrywa słabe PO i to też nie pomaga.
Trenersko, no cóż, Spo zbiera kolejny skalp…
Parafrazując Aliego G – „ is it because he is white?”