Wake-Up: Ant uratował Wolves w meczu o lepszą pozycję w play-in. Clippers i Warriors w playoffach. Koniec sezonu

9
fot. NBA League Pass

Sezon regularny 2022/23 dobiegł końca.

W ostatnim dniu obyło się bez niespodzianek i na tym niezwykle wyrównanym środku tabeli Zachodu prawie nic się nie zmieniło. LA Clippers i Golden State Warriors utrzymali swoje pozycje, zapewniając sobie bezpośredni awans do playoffów, natomiast Los Angeles Lakers pozostali najwyżej rozstawioną drużyną play-in. Do przesunięcia doszło tylko na ósmym miejscu, gdzie przebili się Minnesota Timberwolves.

Mecz w Minneapolis był zdecydowanie największym wydarzeniem wieczoru, bo tylko tu obie drużyny miały o co grać i bardzo chciały wygrać. To był bezpośredni pojedynek o lepszą pozycję w play-in i emocji nie brakowało. W ekipie gospodarzy było ich aż za dużo, przez co szybko stracili dwóch starterów. Niewiele brakowało, a to byłby fatalny finisz dla Wolves, bo też długo nie byli w stanie znaleźć odpowiedzi na szalejącego Brandona Ingrama. Ale na koniec bohaterem został Anthony Edwards. Zabrał ten mecz Ingramowi i uratował Wolves.

New Orleans @ Minnesota 108:113 (B.Ingram 42/12/8 – K.Towns 30)
Utah @ LA Lakers 117:128 (K.Dunn 26/10/8 – L.James 36)
LA Clippers @ Phoenix 119:114 (N.Powell 29 – S.Lee 25/10a)
Golden State @ Portland 157:101 (S.Curry 26 – S.Mays 21/12a)
Atlanta @ Boston 114:120 (B.Fernando 19 – P.Pritchard 30/14/11)
Philadelphia @ Brooklyn 134:105 (M.McClung 20/9/9 – C.Thomas 46)
Charlotte @ Cleveland 106:95 (M.Williams 22/10 – S.Merrill 17)
Orlando @ Miami 110:123 (K.Harris 22 – U.Haslem 24)
Indiana @ New York 141:136 (B.Mathurin 26 – O.Toppin 34)
Milwaukee @ Toronto 105:121 (L.Wigginton 17 – G.Trent 23)
Houston @ Washington 114:109 (J.Smith 20 – J.Goodwin 22)
Detroit @ Chicago 81:103 (K.Hayes 26 – Z.LaVine 17)
San Antonio @ Dallas 138:117 (S.Mamukelashvili 23/11 – J.Hardy 25)
Memphis @ Oklahoma City 100:115 (K.Lofton 42/14 – T.Mann 24/12/12)
Sacramento @ Denver 95:109 (H.Barnes 17 – B.Brown 21)

1) Anthony Edwards nie miał swojego najlepszego dnia, trafił tylko 8/21 z gry i popełnił aż 8 strat, ale nie przestał walczyć i robił co się da, żeby wyrwać to zwycięstwo dla swojej drużyny.

Nie odpuszczał i kiedy na początku trzeciej kwarty Karl-Anthony Towns musiał zejść na ławkę z czterema faulami, Ant zaraz pociągnął run Wolves zmniejszając dwucyfrową stratę. Ale najważniejsze zagrania miał na samym finiszu. Na 3:38 popędził do kosza zaliczając dobitkę na prowadzenie, po czym wybił piłkę Brandonowi Ingramowi. Na 1:08 zanotował wielki blok, zatrzymując CJa McCulluma, który mając otwartą drogę do kosza szedł po łatwy dunk. Nie pozwolił mu doprowadzić do remisu. Za chwilę źle podał i stracił piłkę, ale Mike Conley wybił ją McCollumowi i Edwards powiększył prowadzenie zdobywając punkty z faulem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

    • Minnie tez. Najpierw głupi trade po Goberta, potem górki i dołki przez cały sezon na koniec którego: 1) stracili najlepszego rezerwowego – złamany nadgarstek 2) stracili najlepszego obrońcę – złamany nadgarstek, 3) stracili centra – złamane morale i zaraz stracą cały sezon i będzie okazja do kolejnego głupiego transferu…

      0