Po pięciu kolejnych zwycięstwach, dominacja Team LeBron została zakończona.
Giannis Antetokounmpo wygrał All-Star Game, choć tylko w roli managera, ponieważ mecz oglądał z ławki. LeBron James po raz pierwszy przegrał od czasu gdy kompletuje swoje zespoły, ale on też nie grał po przerwie.
Kapitanowie oddali scenę, którą przede wszystkim przejęli zawodnicy z Bostonu. Jayson Tatum ustanowił strzelecki rekord tego Meczu, zgarniając MVP, podczas gdy Jaylen Brown zdobył najwięcej punktów dla swojej drużyny. Zapewnili nam też trochę rozrywki swoimi bezpośrednimi pojedynkami. Przynajmniej w tych kilku akcjach było nieco rywalizacji.
Nie chcę znowu narzekać, więc oddam głos trenerowi Mike’owi Malone’owi:
“That is the worst basketball game ever played.”
Cóż, po prostu All-Star Game. Nawet Elam Ending nie uratuje meczu, w którym wszyscy zawodnicy tylko truchtają po parkiecie i rzucają bez obrony.
Team Giannis vs. Team LeBron 184:175
1) Zacznijmy jednak od draftu, bo najpierw trzeba było skompletować drużyny.
Pomysł przeniesienia tego tuż przed ASG się sprawdził, wyszło dobrze. Lepiej niż sam mecz.
Najpierw wybierano rezerwowych, więc zaczął Giannis i zaskoczył biorąc Damiana Lillarda. Swojego „brata” Jure Holiday zostawił dopiero na drugi pick, a potem ogłosił że kolejnym graczem jego drużyny będzie Ja Morant… którego nie było wśród rezerwowych, bo zastąpił Stephena Curry’ego. Trzeba było szybko wziąć kogoś innego – postawił na Shaia.
Moranta dobrał później jako startera.
LeBron jako pierwszego na ławkę wybrał Anthony’ego Edwardsa. Wśród starterów z pierwszym pickiem poszedł Joel Embiid, a zaraz po nim James sięgnął po swojego dawnego kumpla Kyrie’go Irvinga.
Giannis wiedział, że Luka Doncić nie przyjechał do Salt Lake City się spocić, a świętujący swoje urodziny Nikola Jokić nie lubi tego całego show, dlatego jako pierwszego do wyjściowego składu zabrał Jaysona Tatuma, który bardzo chciał mieć w swojej kolekcji puchar imania swojego idola, Kobiego Bryanta.
Kiedy na scenie pozostała ostatnia dwójka, Joker nie czekał i od razu podszedł do Jamesa.
Jak się później okazało, nie chodziło wcale to, że był przekonany, że zostanie wybrany. Nie chciał umniejszać Lauriemu Markkanenowi. Po prosto się pomylił. Myślał, że jest ostatni.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
All Star game jest trochę jak Sylwester Marzeń. Można włączyć na 5 minut z ciekawości, ale po cichu, żeby następnego dnia na spacerze z psem móc spojrzeć sąsiadowi w oczy.
Ok, tego nie da się bronić i to było strasznie słabe.
Jedyne co było fajne to draft i to jak Jokic sam się wybrał bo tak to tradycyjnie dramat
Jak co roku w poniedziałek po ASW odczuwam ulgę, że już na szczęście po wszystkim i za parę dni rusza najważniejsza część regular. Jeszcze do tej pory mnie jaraly głosowania, wybory rezerwowych, draft i koniec zainteresowania, w tym roku nawet tego nie śledziłem. Starość?
Normalność.
Od 8 lat tego gunwa nie śledzę, a z kumplem z którym codziennie gadamy o nocnych meczach, tym razem uznajemy, że w NBA było 3 dni przerwy.
Sława wieczna Królowi. Chwała LeBronSław w koszykówce sławny. Czołem Wielkiej Polsce.
https://m.youtube.com/watch?v=3LhuvPFgJJ4
Polska wolna, niepodlegla, odrodzona powróci.
To był najbardziej meeeeh mecz koszykówki jaki próbowałem oglądać. Po pierwszej kwarcie wyłączyłem. To już nie na moje siły.
Pomyłka. Skończyłem z tym jakieś 20 lat temu…