Dniówka: W oczekiwaniu na trade deadline, tylko Crowder jest pewniakiem do wymiany

Trade deadline zbliża się coraz większymi krokami, został nieco ponad tydzień i rośnie temperatura transferowych spekulacji, ale niezwykle wyrównana sytuacja w tabeli obu konferencji może sprawić, że ostatecznie nie doczekamy się wielkich wymian. Większość drużyn szuka wzmocnień, a niewiele jest gotowych wyprzedawać swoich zawodników. Bo też trudno zrezygnować z dalszej walki, kiedy nadal jeszcze playoffy pozostają w zasięgu. Chociażby tacy Toronto Raptors (23-29). Mają rozczarowujący sezon i znajdują się na odległej, trzynastej pozycji, ale nie tylko, że są w wyścigu o play-in, to cały czas nie mają nawet dużej straty do pierwszej ósemki (2.5 meczu). Na Zachodzie jest jeszcze ciaśniej i tylko 2.5 meczu dzieli trzynastych Los Angeles Lakers (23-28) od piątego miejsca.

Dlatego w Toronto zamierzają czekać do ostatniego momentu. Według najnowszych doniesień Shamsa Charanii, Raptors informują drużyny chcące z nimi handlować i pytające o dostępność ich zawodników, że dopiero w przyszłym tygodniu zdecydują, czy będą kupować czy sprzedawać.

Póki co, pewne jest tylko to, że Jae Crowder wreszcie zostanie wytransferowany. Nie wiadomo jednak gdzie i za jaką cenę.

Phoenix Suns muszą coś zrobić. Nawet jeśli nie znajdą zadowalającej oferty, na jaką czekają od kilku miesięcy, najwyżej po prostu się go pozbędą, za cokolwiek. Muszą go oddać, ponieważ to nie tylko $10mln pensji dla zawodnika siedzącego w domu, ale też dodatkowy, zupełnie niepotrzebny koszt podatku. Przekraczają próg luxury tax o $16.3mln, co w tym momencie oznacza $33mln podatkowego rachunku, więc te $10mln Crowdera robi dużą różnicę. Mat Ishbia po zapłaceniu miliardów za klub nie będzie myślał o oszczędnościach, ale  na pewno nie będzie chciał też wyrzucać pieniędzy w błoto. Suns muszą mieć z tego jakąś korzyść na boisku.