W połowie stycznia Toronto Raptors przedstawili swoje żądania dotyczące możliwej wymiany OG Anunoby’ego. Nie planują handlować swoim skrzydłowym na siłę, ale jeśli wpłynie do nich odpowiednia oferta, to będą mogli transfer rozważyć. Tego typu oferta to paczka podobna do tej, którą San Antonio Spurs otrzymali latem ubiegłego roku od Atlanta Hawks za Dejounte Murraya. Dla przypomnienia były to aż trzy picki w pierwszej rundzie Draftu, prawo do zamiany picku i Danilo Gallinari jako salary filler.
Na pierwszy rzut oka żądania mogą wyglądać odstraszająco, ale okazuje się, że jeszcze przed nowym rokiem New York Knicks zwrócili się do Raptors z konretną propozycją do omówienia. Wtedy negocjacje nie wyszły poza podstawową ocenę, jednak ligowi komentatorzy spekulują, że mogą wrócić ze zdwojoną siłą w lutym. Nowojorscy Knicks na pierwszy rzut oka spełniali ponoć wymagania ekipy z Toronto. Na stole leżały “multiple first-round picks”, a trzeba pamiętać, że NYK nie mieliby również problemu z oddaniem do Kanady odpowiedniej ilości pieniędzy w kontraktach.
Knicks zależy na wzmocnieniach, a ich chęć do pozyskania klasowego zawodnika może być tym większa, że na tym etapie sezonu wydają się być w walce o playoffy. Realny wydaje się być nawet scenariusz bezpośredniego awansu, choć na miejscach w środku tabeli Wschodu jest jeszcze całkiem ciasno. Nowojorczycy mają jednak duży komfort jeżeli chodzi o możliwości rozmów, ponieważ dysponują wszystkimi swoimi wyborami w pierwszej rundzie Draftu, a na dodatek posiadają chronione wybory od Mavericks, Bucks, Pistons i Wizards.
jednak Knicks są śmieszni teraz oddadzą czy piciki za Anunoby’ego ale 5 na Mitchella nie chcieli.