Podczas gdy James Harden na finiszu pojedynku ze swoją byłą drużyną trafiał kluczowe trójki, Ben Simmons od kilku już minut siedział na ławce. To najlepsze podsumowanie wymiany między Sixers a Nets.
Pozostając w temacie, spójrzmy jak z perspektywy czasu prezentują się pozostałe z najważniejszych transferów dokonanych w lutym zeszłego roku.
Sabonis/Haliburton
Ta wymiana wywołała burzę. Sacramento Kings zostali mocno skrytykowani za swoją krótkowzroczność i stracili jednego ze swoich polskich kibiców, bo nie mogłem im wybaczyć oddania tak niezwykle obiecującego guarda. Ale rok później nie będąc już kibicem Kings, nadal im kibicuję, bo trudno tego nie robić, gdy wreszcie w Sacramento mają tak dobry zespół.
Po roku ta wymiana to rzadki przykład transakcji WIN-WIN dla wszystkich. Bo wszyscy – drużyny i zawodnicy – bardzo, bardzo na niej skorzystali. Domantas Sabonis świetne odnalazł się w Sacramento (18.4pkt, 12.4zb, 7.4ast) i jest teraz kluczową postacią Kings, którzy są na najlepszej drodze, żeby przerwać rekordowo długą nieobecność w playoffach. Tyrese Haliburton także szybko zadomowił się w nowym miejscu, przejął rolę lidera i wyrósł na All-Stara (20.2pkt, 10.2ast). Indiana Pacers mają młodego franchsie playera, dzięki czemu nie muszą myśleć o tankowaniu, co też jest w ich przypadku bardzo istotne. Zadowolony jest nawet Buddy Hield, wcześniej narzekający na swoją rolę w Kings.
W znacznie dłuższej perspektywie to Pacers powinni wyjść lepiej na tej wymianie, ponieważ zdobili młodszego gracza z większym upside’m, ale jeśli ten sezon okaże się punktem zwrotnym dla Kings i stworzą drużynę, która na kilka lat pozostanie w playoffowym gronie, będą równie dużymi zwycięzcami. GM Monte McNair w pełni zasłużył na przedłużenie kontaktu, które właśnie otrzymał.
Porzingis/Dinwiddie
Tu też wszyscy są zadowoleni. Spencer Dinwiddie wyrwał się z Waszyngtonu, gdzie nie dogadywał się z kolegami. Przy okazji niedawnego spotkania z Wizards, przypomniał o tym, stwierdzając po meczu, że nie mogą sobie pozwalać na porażki z zawodnikami, którzy grają tylko dla pieniędzy, nie wygranej. Kuz od razu go wyśmiał.
The funny thing is they don’t play winning basketball 🤣🤣🤣✌🏽✌🏽✌🏽👋🏽🤡 https://t.co/O4klCwulLG
— kuz (@kylekuzma) January 25, 2023
Dinwiddie pomógł Dallas Mavericks dotrzeć aż do finałów Zachodu, a potem też pomógł im przyoszczędzić w wakacje, bo mając go łatwiej było im pogodzić się z odejściem Jalena Brunsona. Teraz Dinwiddie przejął rolę partnera Luki Docnica w backcourcie i korzysta z jego podań trafiając rekordowe 39.9% trójek.
Davis Bertans po przeprowadzce do Dallas odzyskał skuteczność zza łuku (38.8%), ale gra niewiele i pozostaje fatalnym kontraktem (jeszcze $33mln za dwa następna lata).
Kristaps Porzingis natomiast nie czuł się dobrze w Dallas, a w Waszyngtonie rozgrywa swój najlepszy sezon kariery (22.1pkt, 8.8zb plus dobra obrona). Wyniki może nie są zadowalające, ale Wizards doceniają KP i planują w wakacje podpisać z nim nowy kontrakt.
CJ McCollum do Pelicans
Portland Trail Blazers nie dostali wtedy wysokiej ceny za swojego drugiego najlepszego zawodnika (Josh Hart, Tomas Satoransky, Nickeil Alexander-Walker, Didi Louzada, pick w pierwszej rundzie i dwa w drugiej), ale kluczowym elementem była elastyczność, która otworzył im furtkę do dalszego handlowania. Tak więc nie bezpośrednio, ale ostatecznie dostali za niego Jeramiego Granta, którego przejęli w trade exception z wymiany McColluma, a otrzymany w lutym pick odesłali do Detroit.
Do tego Josh Hart jest ich starterem, natomiast pozbycie się kontraktów McCollima i także Normana Powella w innej wymianie, pozwoliły im w wakacje zapłacić Anfernee Simonsowi.
New Orleans Pelicans od razu skorzystali na tej transakcji, bo McCollum pomógł im w świetnym finiszu poprzedniego sezonu i niespodziewanym awansie do playoffów. Szybko potwierdził, że jest doświadczonym liderem jakiego potrzebowali do swojego młodego teamu. Na razie ciągle jeszcze nie miał zbyt wielu okazji, żeby pograć w tercecie z Zionem Williamsonem i Brandonem Ingramem, ale to w dużej mierze dzięki niemu Pelicans znajdują się w top-4, mimo kłopotów zdrowotnych młodszych gwiazdorów. Obecnie jest drugim strzelcem drużyny z średnią 21.2 punktów i zalicza najwięcej w karierze 5.8 asyst.
Powell i Covington do Clippers
LA Clippers wykorzystali okazję, żeby za niewielką cenę (i koszt wysokich kontraktów, który Steve’owi Ballmerowi nie przeszkadza) przejąć przydanych zawodników, którzy mieli pomóc stworzyć silnego kontendera, gdy obaj gwiazdorzy będą już wreszcie zdrowi. Norman Powell zapewnia oczekiwane wsparcie i jest obecnie trzecim strzelcem Clippers (16.5pkt, 43% za trzy), więc niewątpliwie tamten ruch się opłacił. Choć to nie przekłada się na wyniki drużyny, która cały czas zawodzi. Z Robertem Covingtonem po sezonie podpisali przedłużenie, ale teraz nie jest on częścią stałej rotacji, więc może zaraz być assetem do handlowania.
Derrick White do Celtics
To od początku wyglądało na cichy transfer, który nie zrobi nagłówków, ale będzie idealnym uzupełnieniem dla rozpędzających się już w tamtym czasie Boston Celtics. Zapłacili sporo, bo oddali San Antonio Spurs dwa pierwszorundowe picki, ale zyskali świetnego rezerwowego, który pomógł im w drodze do wielkiego finału, a w pierwszej części tego sezonu bardzo przydawał się jako starter pod nieobecność Roberta Williamsa.
Dla Spurs to był wstęp do wakacyjnego transferu Dejounte Murraya, w którym zyskali jeszcze więcej picków.
Bol Bol do Magic
W lutym zeszłego roku nikt nie zwracał uwagi na tę wymianę. To był tylko typowo finansowych ruch, którym Celtics ograniczali wydatki, schodząc poniżej progu podatku. Nieco wcześniej dostali kontuzjowanego już wtedy Bol Bola i po prostu oddali go dalej. Orlando Magic skorzystali z okazji, żeby sprawdzić tego długiego chłopaka z niezrealizowanym potencjałem. Nie zagrał dla nich do końca sezonu, ale nic ich to nie kosztowało, bo jeszcze dostali gotówkę od Celtics. Zdążyli go jednak poznać na tyle, żeby chcieć zatrzymać w wakacje. I to była świetna decyzja. Teraz Bol jest jedną z najlepszych historii i kandydatem na MIP (11.7pkt, 6.7zb, 1.5blk).
Caris LeVert do Cavs
Cleveland Cavaliers przejęli Carisa LeVerta za schodzącą umowę kontuzjowanego Ricky’ego Rubio. Miał go zastąpić i pomóc im dostać się do playoffów, ale też miał kłopoty zdrowotne, nie grał najlepiej i ostatecznie nie zapewnili sobie awansu. Teraz jest przydatnym zadaniowcem, który często łata dziurę na pozycji niskiego skrzydłowego, choć też nie jest w tym względzie idealnym rozwiązaniem. W między czasie Rubio wrócił, a przyszłość LeVerta jest pod znakiem zapytania, bo teraz to jego kończącym się kontraktem mogą handlować.
Pacers pozbyli się wtedy dłuższego kontraktu, dzięki czemu nadal mają dużo cap spece’u. W zamian otrzymali przede wszystkim pick chroniony w loterii, który odbiorą dopiero w najbliższym drafcie, ale też dostali wtedy wybór w drugiej rundzie, z którym wybrali zaskakująco przydatnego Andrewa Nembharda.
(26-23) New York @ 3w4 (35-14) Boston 1:30
Marcus Smart z powodu skręconej kostki może być poza grą przez tydzień lub dwa.
(12-37) Detroit @ b2b (29-18) Brooklyn 1:30
Dzisiaj poznamy starterów All-Star Game. Czy Kyrie Irving utrzyma się w piątce, w której był w głosowaniu kibiców? Nawet jeśli nie, to na pewno ostatnio poprawia swoje notowania przed wyborem rezerwowych. To już cztery kolejne mecze na co najmniej 30 punktów. Tylko czy trenerzy zapomną mu zamieszanie jakie wywołał wokół swojej drużyny na początku sezonu?
Irving w każdym razie już zapomniał o problemach w relacjach z Brooklyn Nets i według Chrisa Haynesa z Bleacher Report, jest gotowy rozmawiać o przedłużeniu kontraktu (ponownie, bo w wakacje się nie dogadali). Na razie nic w tej sprawie jeszcze się nie ruszyło. Nets teoretycznie mogą dać mu $200mln za 4 lata, ale jeśli już mieliby coś proponować, to raczej krótszą umowę.
(25-24) Dallas @ (25-24) Phoenix 4:00
Meczem dnia jest wizyta Luki Doncica w Phoenix.
Kiedy był tu na otwarcie sezonu, Phoenix Suns uratowali się comebackiem, ale już w grudniu w Dallas znowu zostali ośmieszeni przez Doncica. W obu tych meczach Dallas Mavericks zdobywali ponad 60 punktów w pierwszych połowach, a łącznie ich przewaga przed przerwą wynosiła aż +43.
Teraz Suns mają serię 4 zwycięstw, zdrowego Chrisa Paula, Cama Johnsona, a dzisiaj ma też wrócić Deandre Ayton. Nadal jednak muszą poczekać na Devina Bookera. Początkowo podawano, że jego przerwa potrwa co najmniej cztery tygodnie. Ten okres właśnie minął, ale jeszcze nie wraca. Wczoraj Suns poinformowali, że rehabilitacja Booka przebiega dobrze i za tydzień sztab medyczny ponownie oceni stan zdrowia jego pachwiny.
W Phoenix czekają też na nowego właściciela.
Na początku lutego władze NBA, czyli Board of Governors, mają zatwierdzić sprzedaż klubu i już nawet zaplanowano konferencję prasową, na której Mat Ishbia oficjalnie zostanie przedstawiony jako właściciel Suns. Ma się odbyć 8 lutego, czyli dzień przed trade deadline. To oznacza, że to już Ishba będzie zatwierdzał ewentualne transakcje przez zamknięciem okienka transferowego. To bardzo istotne, bo gdyby sprzedaż jeszcze nie została sfinalizowana, przy większych wymianach, James Jones musiałby uzyskać akceptację zawieszonego Roberta Sarvera. Tymczasem z nowym właścicielem na pokładzie, Suns mogą być agresywniejsi na rynku. Już pojawiły się doniesienia, że Ishba zgodzi się oddać pick w pierwszej rundzie i przejąć dobrego zawodnika na dłuższej umowie. Chce wzmocnień, nie tylko pozbycia się Jae Crowdera dla ograniczenia podatku.
26-23) New York @ 3w4 (35-14) Boston 1:30
(12-37) Detroit @ b2b (29-18) Brooklyn 1:30
3w4 (22-25) Chicago @ 3w4 (13-36) Charlotte 1:30
(29-20) Cleveland @ 3w4b2b (11-37) Houston 2:00
(25-24) Dallas @ (25-24) Phoenix 4:00
3w4b2b (14-34) San Antonio @ (26-24) LA Clippers 4:30