Wake-Up: Rekordowa pierwsza kwarta Hornets w Milwaukee. 11 trójek LaVine’a

9
fot. NBA League Pass

Charlotte Hornets ośmieszyli gospodarzy w Milwaukee, rozgrywając dominującą pierwszą kwartę.

Przez 12 minut rozstrzelali się na aż 51 punktów.

Od razu trzeba podkreślić, że Hornets mają najgorszą ofensywę w całej lidze, a grali przeciwko drużynie, która jeszcze niedawno dysponowała najlepszą obroną. I to wcale nie był jeden z tych meczów, w którym Milwaukee Bucks dali wolne swoim starterom. Giannis Antetokounmpo, Jrue Holiday i Brook Lopez byli na parkiecie od pierwszej minuty… ale nie przyszli do gry i tylko patrzyli jak rywale robią sobie co chcą.

51 to wyrównany rekord NBA pierwszej kwarty, a równocześnie najwyższa zdobycz w jakiejkolwiek kwarcie w historii klubu z Charlotte.

Portland @ Indiana 99:108 (A.Simons 20 – B.Matchurin 19)
Chicago @ Philadelphia 126:112 (Z.LaVine 41 – T.Maxey 26)
New York @ Toronto 112:108 (J.Randle 32/11 – F.VanVleet 28/8)
Brooklyn @ New Orleans 108:102 (K.Durant 33/10 – C.McCollum 28)
Charlotte @ Milwaukee 138:109 (T.Rozier 39 – B.Portis 19)
Washington @ Oklahoma City 110:127 (K.Kuzma 23 – S.Gilgeous-Alexander 30)
Detroit @ San Antonio 109:121 (B.Bogdanović 21 – T.Jones 25)
LA Clippers @ Minnesota 115:128 (N.Powell 21 – R.Gobert 25/21)
Cleveland @ Denver 108:121 (C.LeVert 22 – N.Jokić 28/15/10)
Miami @ Phoenix 104:96 (V.Oladipo 26 – D.Ayton 23/14)
Atlanta @ LA Lakers 114:130 (T.Young 32/9a – L.James 25/10a)

2) Hornets trafili 69% rzutów, 7 zza łuku i zaliczyli 14 asyst w tej rekordowej kwarcie. Wykorzystywali błędy rywali, uruchamiając szybkie kontry, złapali ogień na dystansie, a Terry Rozier bezczelnie rzucał floatery nad Lopezem i Giannisem.

Rozier zdobył wtedy 17 punktów, ostatecznie miał season-high 39 (6/15 za trzy). LaMelo Ball zanotował 7 trójek na 24 punkty i 12 asyst. Mason Plumlee dominował pod koszami na 17-15, zbierając więcej piłek niż wszyscy starterzy Bucks.

Hornets w pierwszej połowie nie popełnili straty, a w całym meczu byli lepsi aż 35-1 w punktach po stratach.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułFlesz: Kolejny europejski Rządzić
Następny artykułFlesz: Lakers, Phoenix, Atlanta, czyli najgorsi w crunchtime

9 KOMENTARZE

  1. Zaczynają mnie mocno martwić moi Bucks w ostatnim czasie.

    Niestety, po znakomitym początku sezonu (9-0), gdzie wyglądali jak walec, nie zostało już praktycznie nic. W tej chwili bilans wynosi zaledwie 16-14.

    Niekiedy trzeba heroicznych występów Giannisa, aby pokonać przeciętne Wizards u siebie. Jak dla mnie jest kilka przyczyn tego stanu rzeczy:

    1. Cholernie mocno brakuje Middletona jako drugiej opcji w ataku. Było to już widoczne w zeszłym roku, że Jrue drugą opcją na pewno nie jest, w tym roku mamy tego kontynuację. Bardzo siadł atak, a najgorsze to, że nie mam bladego pojęcia co się dzieje z Khrisem.
    Przy tak napakowanym wschodzie, bez niego, obawiam się, że możemy nie przejść I rundy PO :/

    2. Problemy z transition defence – Z racji tego iż Bucks są wiekowym zespołem, jest duży problem grać przeciwko zespołom, które mocno nakręcają tempo, tak jak Hornets dzisiejszej nocy. Nie chcę co by było gdyby wypadł jeszcze Brook, który jeszcze ogólnie trzyma w ryzach obronę.

    3. Late game execution – wszyscy byliśmy świadkami tego co działo się w Toronto, gdzie o mały włos doszło do najbardziej frajerskiej porażki ever. Totalny brak pomysłu na granie końcowek, idiotyczne grania (pozdro Grayson) i problemy w crunch również występują. Mam wrażenie, że mimo wszystko trochę brakuje jakości na rozegraniu

    4. Gra rolesów – mam wrażenie, że większość zadaniowców, gra słabiej niż w zeszłym sezonie. Przede wszystkim Pat, mam wrażenie, że Bobby też gra słabszy sezon niż rok temu. A Graysona Allena mam już serdecznie dość. Pocieszające jest to, że Ingles wygląda naprawdę przyzwoicie po rozwaleniu ACL.

    5. Słabość ławki – reszta ławki rezerwowych też nie błyszczy, delikatnie rzecz ujmując. Patrząc na grę braciszka Giannisa, można się pokusić o tylko jedną reakcję (facepalm).
    Jakieś tam nadzieje dają A.J Green i Beauchamp. W szczególności ten drugi, może być całkiem fajnym obrońcą, ale na razie jest strasznie surowy w ataku i potrzebuje dużo pracy być przydatnym kolesiem z ławki.

    Ciężko bez Middsa ocenić całościowy potencjał, na ile nas w tym sezonie stać, ale potrzebne są jakieś zmiany. Potrzebny jest jeszcze jakiś 3&D zawodnik i ktoś kto wniesie spokój na rozegraniu.

    0