Wake-Up: Nets wygrali po raz 9 z rzędu i przesunęli się do top3 Wschodu

Brooklyn Nets nie grali w Boże Narodzenie, bo kiedy NBA w wakacje układała kalendarz, nie było wiadomo czy to nadal będzie gwiazdorska drużyna Kevina Duranta. W tamtym momencie wszystko wskazywało na to, że do grudnia będzie on już dawno poza Brooklynem. Ostatecznie zrezygnował z żądania wymiany, ale jeszcze nieco ponad miesiąc temu wydawało się, że zaraz może znowu chcieć odejść. Zamieszenie wokół Nets tylko narastało. Kyrie Irving odsiadywał karę zawieszenia, pomysł zatrudnienia Ime Udoki w miejsce zwolnionego Steve’a Nasha wywołał duże kontrowersje, a drużyna była na minusie…

Teraz Nets są najlepszą drużyną grudnia. Wygrali już 9 meczów z rzędu i mają bilans 22-12.

Nie dostali świątecznego meczu, ale zapewnili swoim kibicom świetny prezent pod choinkę, zaliczając dwa niezwykle ważne zwycięstwa. Jeszcze przed Wigilią na własnym parkiecie pewnie pokonali liderujących wtedy Milwaukee Bucks, a teraz wywieźli zwycięstwo z Cleveland, odbierając Cavaliers (22-13) trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej.

Brooklyn @ Cleveland 125:117 (K.Durant 32/9 – D.Garland 46/8a)
LA Clippers @ Detroit 142:131 OT (P.George 32/11a – B.Bogdanović 23)
Minnesota @ Miami 110:113 (A.Edwards 29 – M.Strus 19)
Houston @ Chicago 133:118 (K.Porter 36/7/9 – D.DeRozan 31/9a)
Indiana @ New Orleans 93:113 (B.Mathurin 15 – N.Marshall 22)
Utah @ San Antonio 122:126 (L.Markkanen 32/12 – D.Vassell 24/8a)
Charlotte @ Portland 124:113 (L.Ball 27 – J.Grant 32/10)

1) Nets przestali być żartem. Nie są też już tylko drużyną, która wygrywa korzystając jedynie z łatwego terminarza. Właśnie udowodnili, że trzeba się z nimi liczyć.

W Cleveland kontrolowali wydarzenia na parkiecie, przez całą drugą połowę utrzymywali pewne prowadzenie i tylko strzeleckie popisy Dariusa Garlanda pomogły jeszcze gospodarzom trzymać się w grze w czwartej kwarcie.