To Boże Narodzenie ma być koszykarską uczą przygotowaną przez NBA, ale już minionej nocy dostaliśmy niesamowitą dawkę emocji i fenomenalnych występów. Świętowanie rozpoczęło się jeszcze przed Wigilią.
W sumie pięciu zawodników zdobyło co najmniej 40 punktów, co jest wyrównanym rekordem jednego dnia. Luka miał aż 50, a Tyrese Haliburon i DeMar DeRozan rzucali game-winnery.
San Antonio @ Orlando 113:133 (K.Johnson 17 – C.Anthony 23/10/9)
LA Clippers @ Philadelphia 114:119 (K.Leonard 28 – J.Embiid 44)
Detroit @ Atlanta 105:130 (B.Bogdanović 23 – T.Young 26/13a)
Minnesota @ Boston 109:121 (A.Edwards 30 – J.Brown 36)
Milwaukee @ Brooklyn 100:118 (G.Antetokounmpo 26/13 – K.Durant 24)
Toronto @ Cleveland 118:107 (O.Anunoby 26/9 – D.Garland 17/8a)
Chicago @ New York 118:117 (Z.LaVine 33 – R.Barrett 44)
Indiana @ Miami 111:108 (T.Haliburtn 43 – T.Herro 28)
Dallas @ Houston 112:106 (L.Doncić 50/8/10 – J.Smith 24/10)
New Orleans @ Oklahoma City 128:125 OT (T.Murphy 23 – S.Gilgeous-Alexander 44/10)
Portland @ Denver 107:120 (D.Lillard 34/7/8 – N.Jokić 29/8/11)
Memphis @ Phoenix 125:110 (J.Jackson 24/10 – D.Ayton 18)
Washington @ Sacramento 125:111 (K.Kuzma 32/9 – D.Fox 26)
Charlotte @ LA Lakers 134:130 (P.Washington 24 – L.James 34/8a)
1) Legendarny, jednorazowy All-Star Wally Szczerbiak kilka dni temu stwierdził, że Tyrese Haliburton to “fałszywy All-Star”. Już przeprosił. Młody gwiazdor Indiany Pacers szybko zmusił go do wycofania się z tych słów, rozgrywając świetny mecz w Bostonie. Ale na tym nie skończył. W Miami był jeszcze lepszy.
Haliburton ustanowił swój rekord kariery zdobywając 43 punkty i zapewnił gościom zwycięstwo rzucając game-winnera na 2.6 sekundy przed końcem. Przez cały mecz był w ogniu na dystansie, dlatego w tej decydującej akcji nie mógł nie wykorzystać miejsca jakie zostawili mu rywale.
To była już jego 10 trójka w meczu. Rekord klubu.
W sumie zanotował 14/20 z gry i miał też 7 asyst.
Ale to nie była kolejna odpowiedź na komentarz Szczerbiaka, tylko odbicie się po swoim najgorszym ofensywnym występie. Niecałe dwa tygodnie temu miał zaledwie jeden punkt przeciwko Heat.
“That was in my mind coming into today. I knew I had to respond the right way if I want to be the player I think I am and others think I am.”
Buddy Hield dołożył 7/11 zza łuku na 21 punktów.
Miami Heat w czwartej kwarcie grali bez Jimmy’ego Butlera (20pkt), który kontuzjował kostkę, ale mimo to udało im się odrobić dwucyfrową stratę i na finiszu Tyler Herro (28pkt) doprowadził do remisu.
2) Chicago Bulls nagle są clutch i wygrali już po raz trzeci z rzędu, co jest ich najdłuższą serią od lutego, kiedy jeszcze byli czołową drużyną Wschodu.
W Atlancie DeMar DeRozan rzucił airballa i Ayo Dosunmu uratował Bulls buzzer-beaterem, teraz w Nowym Jorku nie pomylił się w kluczowym momencie. Wygrał mecz trafiając jumpera z faulem na 0.4 sekundy przed końcem.
Ale też gospodarze bardzo pomogli Bulls w tym zwycięstwie. DeRozan mógł rzucić game-winnera półdystansu, ponieważ Jalen Brunson dwa razy pomylił się na linii. Minutę wcześniej dwa wolne spudłował też Quentin Grimes, nie wykorzystując szansy na powieszenie prowadzenia.
DeRozan miał 25 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst. Zach LaVine był najlepszym strzelcem gości z 33 punktami. Nikola Vucević dodał 21 i 12 zbiórek. Już po raz czwarty z rzędu każdy z nich zdobył 20 punktów, co jest najdłuższą taką serią w wykonaniu tercetu zawodników w historii klubu z Chicago.
Knicks zmarnowali rewelacyjny występ RJ Barretta, który zdobył najwięcej w sezonie 44 punkty (14/20 z gry). Nie pomylił się przy żadnej z 6 prób zza łuku, jeszcze na 29 sekund przed końcem trafił ważny rzut, a na pamiątkę tego meczu będzie miał też plakat z Vucevicem.
3) Dallas Mavericks musieli się namęczyć w Houston, ale Luka Donicić po raz kolejny wziął ich na swoje barki i zadbał o zwycięstwo.
Zdobył najwięcej w sezonie 50 punktów.
17 z nich miał w czwartej kwarcie i na 18.6 sekundy przed końcem przypieczętował zwycięstwo dagger-trójką. W sumie trafił 17/30 z gry, 6/12 za trzy, a do tego zebrał 8 piłek i rozdał 10 asyst.
Żaden z jego kolegów nie miał więcej niż 11 punktów.
W ekipie gospodarzy dobrze spisywał się Jabari Smith Jr, zaliczając 24 i 10 zbiórek.
4) LA Clippers bardzo dobrze zaczęli mecz w Filadelfii i w pierwszej połowie prowadzili już +20, ale Joel Embiid i James Harden nie zamierzali pozwolić na przerwanie serii zwycięstw swojej drużyny. Po przerwie mecz należał już do gospodarzy i z kompletem wygranych zakończyli 7-meczową serię na własnym parkiecie.
Embiid zdobył 44 punkty, podczas gdy Harden ustanowił rekord kariery rozdając 21 asyst i zanotował triple-double (20pkt, 11zb).
Kawhi Leonard rzucił efektywne 28 punktów, ale po przerwie brakowało mu wsparcia Paula George’a, który 17 ze swoich 22 punktów zdobył w pierwszej połowie.
5) Kolejnym gwiazdorem, który błyszczał tej nocy był Shai Gilgeous-Alexander, ale jego rekord kariery nie wystarczył do zwycięstwa Oklahomy City Thunder. Gospodarze odrobili 21-punktową stratę, jednak na samym finiszu stracili prowadzenie i po dogrywce przegrali z osłabionymi New Orleans Pelicans.
Tuż przed końcową syreną doliczonego czasu gry, po dwóch pudłach z linii Jaxsona Hayesa (21pkt), Shai jeszcze miał szansę doprowadzić do kolejnego remisu, ale nie trafił dalekiej trójki. Zdobył 44 punkty, 10 zbiórek i 6 asyst.
Najlepszym strzelcem gości był Trey Murphy z 23 punktami (5/8 za trzy). CJ McCollum po świetnym meczu w San Antonio, teraz uzbierał tylko 17 punktów z 18 rzutów, ale zaliczył też 11 asyst.
6) Brooklyn Nets zanotowali bardzo duże zwycięstwo, pokonując na własnym parkiecie najlepszych w lidze Milwaukee Bucks. Udowodnili, że potrafią wygrywać nie tylko ze słabymi drużynami i zrobili to w efektownym stylu, przez cały mecz utrzymując się na prowadzeniu.
Podobnie jak wcześniej w Cleveland, Bucks znowu słabo weszli w mecz i potem musieli gonić rywali. W czwartej kwarcie kilka razy zbliżyli się na 10 punktów, ale tym razem Giannis Antetokounmpo już ich nie pociągnął i przez całą ostatnią kwartę nie oddał nawet rzutu.
Dla Nets to już ósma wygrana z rzędu. Świetnie zagrali wszyscy ich starterzy. Kevin Durant miał 24 punkty. Kyrie Irving pomógł przypieczętować wygraną i 14 ze swoich 18 zdobył w czwartej kwarcie. Nic Claxton trafił pierwsze 9 rzutów, zaliczając 19 punktów, 8 zbiórek i 3 przechwyty. Royce O’Neale miał 5 trójek i 17 punktów. Ben Simmons był bliski triple-double z 12-11-8.
Giannis zanotował 26 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst, ale i 7 strat. Khris Middleton ponowne nie grał.
7) Jaylen Brown przejął czwartą kwartę, zapewniając Boston Celtics zwycięstwo z Minnesotą Timberwolves. Wcześniej miał kłopoty ze skutecznością, ale w końcówce rozkręcił się i zdobył wtedy aż 23 ze swoich 36 punktów. W tym pierwsze 10 dla gospodarzy, pomagając im uzyskać przewagę, której już nie oddali.
Jayson Tatum dołożył 30 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Celtics przerwali serię porażek i wrócili na pierwsze miejsce całej NBA. Wyprzedzili Bucks, z którymi spotkają się już w niedzielę.
8) Jamal Murray rozegrał kolejny bardzo dobry mecz przeciwko Portland Trail Blazers, ale teraz Denver Nuggets już nie potrzebowali jego clutch rzutów, bo na dobre przejęli kontrolę już w trzeciej kwarcie (35-16).
Murray zdobył 25 punktów (3/5 za trzy), miał 8 zbiórek i najwięcej w sezonie 12 asyst. Nikola Jokić też jak zwykle był bliski triple-double zaliczając 29-8-11. Michael Porter Jr wrócił po kontuzji i 11 ze swoich 18 punktów rzucił w trzeciej kwarcie.
Damian Lillard 20 ze swoich 34 punków zdobył przed przerwą. Zanotował też 7 zbiórek i 8 asyst.
9) Memphis Grizzlies po raz pierwszy w sezonie mieli trzech swoich najlepszych zawodników i od razu pokazali jaką siłą dysponują. Przeszli się po grających bez Devina Bookera Phoenix Suns. To był blowout od pierwszej kwarty.
Desmond Bane w pierwszym występie po długiej przerwie zdobył 17 punktów. Jaren Jackson Jr miał 24 i 10 zbiórek. Ja Morant 12 i 11 asyst.
10) Toronto Raptors wywieźli zaskakująco łatwe zwycięstwo z Cleveland. Nie potrzebowali kolejnego wielkiego występu Pascala Siakama, ponieważ rozstrzelali rywali z dystansu. Jeszcze przed tym meczem mieli najgorszą w lidze skuteczność za trzy, ale teraz byli super gorący i uzbierali najwięcej w sezonie 19 trójek przy 51%.
OG Anunoby trafił 6 trójek na 26 punktów. Siakam zdobył tyle samo, dokładając do tego 7 zbiórek i 9 asyst. Scottie Barnes po ostatnich kiepskich występach, zagrał dużo lepiej zaliczając 25 punktów i 10 zbiórek.
To dopiero trzecia porażka gospodarzy w Cleveland. Pierwsza z rywalem ze Wschodu.
11) Po świetnym meczu w Nowym Orleanie, Jeremy Sochan pojechał do Orlando na pojedynek z najlepszym debiutantem sezonu. Tym razem rzut mu już tak nie siedział, do tego miał kłopoty z faulami, ale ostatecznie zanotował solidny występ na 13 punktów (6/14 z gry), 9 zbiórek i 4 asysty.
Paolo Banchero miał 18 punktów. Gwiazdą meczu był Cole Anthony, który w czwartej kwarcie pomógł Orlando Magic zrobić blowout z tego bardzo wyrównanego wcześniej pojedynku. Zanotował 23 punkty (8/10 z gry, 4/4 za trzy), 10 zbiórek i 9 asyst.
12) Washington Wizards zakończyli swoją wycieczkę po Zachodzie łatwą wygraną w Sacramento. W drugiej kwarcie rzucili 40 punktów, otwierając blowout. Najlepiej zagrał Kyle Kuzma – 32 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst. Wizards mieli z powrotem Kristapsa Porzingisa (13zb), a z ławki 21 punktów dołożył Rui Hachimura.
Kings nie uratowało drugie z rzędu triple-double Domantasa Sabonisa: 20pkt, 15zb, 10ast.
13) Trae Young i Dejounte Murray zdobyli po 26 punktów w blowoucie na Detroit Pistons. Do gry wrócił Clint Capela, więc Atlanta Hawks po raz pierwszy od dłuższego czasu mieli pierwszą piątkę w komplecie.
14) Niewiele brakowało, a także LeBron James byłbym jednym z bohaterów tej nocy.
Poprowadził comeback Los Angeles Lakers. W czwartej kwarcie zdobył 18 ze swoich 34 punktów, miał 4 asyst, pomagając gospodarzom odrobić dwucyfrową stratę i na 42 sekundy przed końcem doprowadził do remisu.
Potem jednak spóźnił się z blokiem i Gordon Hayward odzyskał prowadzenie dla Charlotte Hornets, natomiast w kolejnej akcji James zgubił buta w penetracji, dlatego to nie on, tylko Dennis Schroder oddawał i spudłował kluczowy rzut.
Hornets poprzednio oberwali w Crypto Arena od Clippers, a teraz mają zwycięstwo.
LaMelo Ball zanotował 23 punkty, 8 zbiórek i 8 asyst.
15) Z trybun swoją drużynę dopingował zastrzeżony wolny agent i damski bokser Miles Bridges. Wcześniej pojawił się raport Adriana Wojnarowskiego, że Hornets rozmawiają z nim o nowym kontrakcie. Podobno panuje optymizm, że uda się w niedalekiej przyszłości osiągnąć porozumienie. Im szybciej to załatwią, tym szybciej będzie mógł on zacząć odsiadywać karę zawieszenia, którą zapewne NBA na niego nałoży.
16) Woj przyszedł też z doniesieniami w sprawie Anthony’ego Davisa. Lakers nie podali przewidywanego terminu jego powrotu, ale według źródeł Wojnarowskiego jest nadzieja, że nie będzie potrzebował operacji kontuzjowanej stopy (“stress injury”) i będzie mógł wrócić do gry na początku stycznia. Niedługo po tym jak za 7-10 dni ponownie zostanie oceniony jego stan zdrowia.
Pączek na Wigilię?
Ależ oczywiście!
Mniam, mniam.
#OneManShow
#UltimateOffensiveWeapon
Cóż za obrona Herro. Powinni wprowadzić zmiany jak w piłce ręcznej to chłopak by się nie ośmieszył.
Nie wymagaj od artystów by pracowali fizycznie.
LeBron, KD. Co oni z tymi butami? Kiedyś te buty były większe i trzymały się na łapie. Teraz spadają co chwilę.
Najlepszym przykładem tego, że bez sensu jest porównywanie nba z lat 90-tych z obecnymi jest to: “pass-first” Haliburton ustanowił rekord trójek w historii Pacers. Podczas gdy to Regie jest uważany za maszynę do trójek. Wesołych Świąt wszystkim.
po dzisiejszym nadchodzącym laniu z Philly Knicks wrócą do tradycyjnego streaku, ale porazek. Nawet na moment nie ruszylo mnie te 8 zwyciestw z rzędu.
Masz gołębie serce, więc musiało ruszyć, bądź zatrzepotać lekko skrzydełkiem.
No dobra, mówiłem sobie ze przy 10 zacznę liczyc szanse na mistrzostwo, no ale uratowali mnie przed tym 🫣
Naprawdę po tym co zrobił Miles Bridges ma jakąkolwiek możliwość powrotu do tej ligi? Sarvera przypominam ukrzyżowali.
Sarver był białym, bogatym sukinsynem. A Miles jest czarny, miał trudne dzieciństwo, i obiecuje poprawę/chce zarobić dużo kasy
Ale najlepsze i tak jest to, ze Sarver dalej będzie białym sunlkjnsynem, tyle tylko ze jeszcze bogatszym, duuuzo bogatszym. A Miles, no coz, historia uczy, ze się tak czy siak stoczy. Tzn teraz podpisze kontrakt, potem wróci do zony czy dziewczyny a potem będą fotki z jakaś prostytutka, koka i broń w aucie…