Dniówka: Sochan uczy się rzucać. Kuzma podbija swoją wartość

Ten sezon w San Antonio to przede wszystkim czas rozwijania młodych zawodników i świetnie widzimy to na przykładzie naszego Jeremiego Sochana. Gregg Popovich chętnie z nim eksperymentuje, bo też Jeremy nie boi się wyzwań. Nie ma problemu z ćwiczeniem swojego rzutu nawet podczas meczów, dlatego w Houston zgodnie z zaleceniami trenera rzucał wolne jedną ręką.

Na razie głównym efektem tego było zwrócenie na siebie uwagi koszykarskiego internetu, nie poprawa skuteczności, ale znajduje się dopiero na początku procesu naprawiania swojego rzutu. To kolejny krok, żeby jego technikę poprawić. Obecnie koncentrują się nad ustawieniem łokcia, który za bardzo przesuwa się w bok. A jako, że najważniejszy jest proces, wypracowanie odpowiednich nawyków, Jeremy nie przejmie się jak to w tym momencie wygląda.

“When I’m shooting it with one hand my elbow is (in). When I set my guide hand, my elbow kind of drifts out. So that’s what we’re trying to emphasize.

It’s more about my development than how it looks.”

W tym momencie jego skuteczność z linii wynosi tylko 42.9%.

Jest gorszy nawet od swojego kolegi Jakoba Poeltla, ale nie jest najgorszy w całej NBA. Z zawodników mających na koncie przynajmniej 20 wizyt na linii, jeszcze rzadziej trafiają Steven Adams (okropne 33%) i Bismack Biyombo.

Natomiast najgorszą skuteczność Sochan ma spośród graczy, którzy oddali co najmniej 40 rzutów za trzy. Z 49 jego trójek, póki co tylko 9 wpadło do kosza (18.4%).

Przed nim jeszcze daleka droga, ale od początku było wiadomo, że rzut jest tym elementem, który wymaga u niego największej poprawy. Najważniejsze, że cały czas pracuje na tym i nie boi się rzucać. Warto też przy okazji wspomnieć, że w swoim laboratorium Spurs dysponują Noah Shooting System. To urządzenie, które w czasie rzeczywistym śledzi i podaje parametry rzutu – kąt, odchylenie, głębokość. Bardzo pomocna rzecz.