Flesz Teamy na Rozdrożu: Wizards, czyli rozwiązać Wizards

Wes Unseld Jr. był zdegustowany w środę w swoim, i powrocie jeszcze kilku graczy Washington Wizards do Denver. Trenerze, spokojnie – Nikola Jokić i nowy atak Nuggets, i raz jeszcze Nikola Jokić, jeszcze w tym sezonie rzucą i komuś innemu 98 punktów w polu trzech sekund.

Mimo jednak wszystkich tych kontuzji w obozie teamu wspieranego dyskretnie przez trenera Marcina Gortata, mamy w Waszyngtonie powtórkę z poprzedniego sezonu, ale dziś też najgorszą guard-play w całej, calutkiej lidze i brak widoków na przyszłość. Ten krótki, przedświąteczny cykl zamiast “Na Rozdrożu” powinien nazywać się “Wizards”. Zastanawiam się ile jeszcze podobnych zdań mam pod palcami. Nie chodzi jednak o to, żeby z Wizards cisnąć, tylko projekt w końcu rozwiązać.

A szkoda, bo drugi z rzędu sezon były momenty.

Było na początku sezonu bardzo dużo zespołowego sensu, w tym jak grał już niekreujący – nie potrafiący – tyle dla siebie lider, jak odradzał się drugi najlepszy gracz w tym składzie, wreszcie, jak zachwycająco rozwija się wyjątkowy dziś w League Passie mierzący 208 cm skrzydłowy grający jak guard. Tylko problemy wciąż te same. Czyli zdrowie i mały impakt od czterech graczy wybranych w Top-15 czterech ostatnich draftów.

11-18 Wizards przegrali już 8 z rzędu mecz i w środę rozpoczęli ciężką sześciomeczową trasę po Konferencji Zachodniej, która powinna zakopać ich głęboko w tabeli i szanse na bezpośredni awans do playoffów z Top-6 uczynić iluzorycznymi. Nie tylko Wizards grali w Denver już piąty z rzędu mecz bez cienia Bradleya Beala (52/35/87 23-4-5) z lat 2019-21, który nie gra z powodu kontuzji ścięgna udowego, a wcześniej w tym sezonie opuścił już sześć spotkań. Ale kontuzji pleców tuż przed wylotem doznał Kristaps Porzingis (48/34/80 23-9-3), który w Denver nie zagrał.