To była noc blowoutów i na kolejny zanosiło się również w ostatnim wtorkowym meczu.
Boston Celtics wrócili na parkiet Crypto Arena zmotywowani, żeby odbić sobie wysoką porażkę z LA Clippers. Od startu grali dużo lepiej, szybko przejęli kontrolę i utrzymywali pewne prowadzenie, które w połowie trzeciej kwarcie wynosiło +20.
Wydawało się, że już nic wielkiego się tutaj nie wydarzy, ale wtedy zaczęły się dziać szalone rzeczy.
Na koniec dostaliśmy kolejny niesamowity odcinek tej wielkiej rywalizacji najbardziej utytułowanych drużyn w historii NBA.
Sacramento @ Philadelphia 103:123 (D.Sabonis 22/10 – J.Embiid 31)
Golden State @ Milwaukee 111:128 (S.Curry 20 – G.Antetokounmpo 30/12)
Phoenix @ Houston 97:111 (M.Bridges 18 – J.Green 26)
New Orleans @ Utah 100:121 (Z.Williamson 26/9 – M.Beasley 21)
Boston @ LA Lakers 122:118 OT (J.Tatum 44/9/6 – A.Davis 37/12)
1) Los Angeles Lakers podnieśli się i nie tylko wrócili do gry, ale zupełnie zdominowali długie minuty na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Przejęli momentum zaliczając run 32-5, objęli dwucyfrowe prowadzenie i wyglądało na to, że zabiorą ten mecz. Wydawało się, że będący w back-to-back i kończący trasę wyjazdową Celtics opadli z sił.
Ale Jayson Tatum nie zamierzał pozwolić swojej drużynie oddać tego zwycięstwa. Poprowadził comeback gości, którzy odpowiedzieli serią 17-4 i doprowadził do dogrywki trafiając pięknego fade-awaya w akcji jeden-na-jeden z LeBronem Jamesem.
Chwilę wcześniej Marcus Smart miał dużą trójkę, po czym Anthony Davis znowu pudłował kluczowe wolne. Na 28 sekund przed końcem mógł już praktycznie odłożyć ten mecz do zamrażarki, jednak dwa razy się pomylił, co pozwoliło wyrównać Tatumowi. LeBron chciał mu odpowiedzieć, ale rzucił cegłę zamiast game-winnera.
W doliczonym czasie gry dobrze zaczął Russell Westbrook, ale ostatecznie to grającym w b2b Celtics zostało więcej sił. Na 53 sekundy przed końcem Jaylen Brown dobił rywali dagger-trójką.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Król w ofensywie, chociaż już nie może wziąć na plecy zespołu tak jak kiedyś, jeszcze jakoś cały czas daje radę ale LeDefence jest już bardzo daleko za górką…
Nie może wziąć zespołu na plecy, bo jeszcze w trakcie Davis kontuzję złapie. Trzeba uważać.
Prawda jest taka, że bez Davisa Lakersi nic nie ugrają. Bez LeBrona w obecnej formie defensywnej, ale ze zdrowym Davisem może do play-in by się dotoczyli.
Tak brzmi to źle dla ich mocarstwowych planów ;)
piękna katastrofa Lakers -.- jak już nie idzie to po całości…
Mam taki wewnętrzny paradoks. Jako fan Blazers wiadomo że chciałbym ich w finale, ale jeżeli mają po drodze odpaść to chyba finał Lakers Celtics mógłbym zobaczyć. Cała ta otoczka związana z historią tych klubów, stosunki fanów do siebie, atmosfera jaka wytwarza się przy okazji konfrontacji, to jest coś co wydaje mi się że chciałbym obejrzeć w 7 meczach finału.
A paradoks dlatego, że obydwu tych klubów nie lubię, więc nawet nie miałbym komu kibicować.