Świeżość nowego sezonu powoli przemija, efektywność ofensywna idzie na historyczny rekord z sezonu 2020/21, trójek jest ciut mniej, za to zbiórek ofensywnych więcej, więc sympatycy ery tuż sprzed rewolucji na styl nie mają raczej co narzekać.
Giannis Antetokounmpo jest najbardziej dominującym graczem w lidze, Luka Doncić dominuje skillem – tych dwóch w czerwcu po playoffach miałem jako Top-2 i mam wrażenie, że tylko odseparowali się od trzeciego miejsca – Steph Curry i Ja Morant nadal wysadzają z siedzeń, Kyrie coraz bliższy jest skasowania/wyrzucenia z ligi (Pablo Torre z ESPN obejrzał ten film i w nim nasz austriacki miłośnik malowania landszaftów cytowany jest długo), a my sprawdźmy dziś czego nowego nauczyliśmy się po dwóch pierwszych tygodniach sezonu.
Atlanta może (znów) być przyczajonym tygrysem. Atlanta przegrała dwa ostatnie mecze – w Milwaukee (prowadzili w czwartej kwarcie) i Toronto – po starcie 4-1. Co można było przewidzieć poszli ciut w dół w ataku (#9), za to poprawili się ciut w obronie – po dziesięciu stratach Trae’a Younga i oddanych 139 punktach w Toronto (43 w kontrze!) w ciągu trzech godzin ostatniej nocy spadli z #17 na #25. Dejounte Murray wpasował się doskonale, trafia career-high 40% trójek z 5.0 prób i rzuca 20.0 punktów, Trae Young częściej ucieka po staggerach i zasłonach bez piłki, przed wizytą w Toronto rzucił 35, 36 i 42 punkty w trzech kolejnych meczach, a John Collins gra swój najlepszy defense w karierze. Murray w obronie ma wolną rękę, by podwajać, ciąć linie podań, jest jednym z najlepszych two-way graczy ligi, ale myślę, że progres Hawks sprowadzi się do ciut większego i ciut lepszego Younga – ciut większego i ciut lepszego w tym procesie rozwoju, jak wiadomo kto przed nim. Atlanta ma szansę wrócić do Top-4 Wschodu, a nawet lepiej, jeśli kiedykolwiek na boisko wróci w tym sezonie Bogdan Bogdanović. Plus, cały czas mam Okongwu w re-drafcie 2020 na #4. W środę kończą pięciomeczową trasę w Nowym Jorku, więc wiadomo co to znaczy.
Pascal Siakam jest jedynką. Zachwycaliśmy się tu, lub co najmniej kuriozalne jest to, że od dwóch meczów mierzący po 208 cm Paolo Banchero i Franz Wagner w obliczu plagi kontuzji w Orlando rozgrywają piłkę. Wszystko ładnie, pięknie, tymczasem w Toronto Pascal Siakam po prostu staje się jedynką po odejściu przed poprzednim sezonem Kyle’a Lowry’ego do Miami. Siakam – nie VanVleet – lideruje Raptors w czasie posiadania piłki w meczu (5.9 min.), to wzrost z 5.1 w poprzednim sezonie i z 4.2 w ostatnim sezonie z Lowry’m. Siakam zrobił All-NBA 3rd Team i przyznam – nie do końca to kupiłem. Tymczasem w tym sezonie to 47/39/73 i póki co 26.6 punktów, 9.6 zbiórek, 7.4 asyst i nienajgorsze 2.7 strat. Toronto od czasu odejścia Lowry’ego nie dodało na obwód tu nikogo – Gary Trent przyszedł z Portland, ale to w gruncie rzeczy lepszy Patty Mills z prajmu, Dragić w poprzednim sezonie nie grał, Malachi Flynn gdzieś zaginął. Za VanVleeta ostatniej nocy do piątki wstawiony został (“Orlando Move”) 20 cm wyższy rookie Christian Koloko (może być stealem, pisaliśmy o tym latem). Ustaw Siakama na jedynkę – pozwól mu szukać cross-meczów stawiającymi zasłony VanVleetem i Trentem, pozwól mu na półdystans, floatery, grę w post – i obstaw wokół skład wysokimi skrzydłowymi. Raptors są 4-3 i poprzedni sezon nie wygląda na przypadek.
Wizards cały czas są enigmą. Poprzedni sezon, pamiętamy, rozpoczęli 10-3, i to mimo tego, że Spencer Dinwiddie skłócony był z resztą składu. To były czasy szczytu BitCoina, więc może po prostu mieli dosyć tokenów, NFT’ów i co jeszcze. Ten sezon rozpoczęli 3-1, ale od czasu kontuzji rezerwowego-PG Delona Wrighta – nie zagra jeszcze przez 5-7 tygodni – Wizards przegrali trzy kolejne mecze. Beal, Porzingis i Kuzma grają dopiero pierwsze minuty razem i są +19, Wizards mają sympatyczny rozmiar na skrzydłach w Denim Avdiji i w Rui Hachimurze, Beal ograniczył rzuty – tylko 20.7 punktów na 51% z gry – wychodzi po curlach granych z Porzingisem i gra bardziej all-around pod skład obok, Porzingis broni na centrze, w ataku gra prawie rzucającego obrońcę, zagrywki Wesa Unselda są pierwszej wody i kontroluje to Monte Morris, ale – kto punktuje na końcu meczów? Kto to ma? Czy Beal to ma? Statystycznie się broni, ale test oka mówi, że nie gra w pierwszej lidze crunchtime z Luką czy Morantem, ani w drugiej w kreacji rzutów dla siebie z Mitchellem czy DeRozanem. Bywają momenty, gdy na boisko wchodzi Hachimura, gdy w ostatnich ośmiu sekundach akcji piłka idzie właśnie do niego. Ale widać też, gdy Wiz oglądasz, jak łatwo mogą stać się 15-18 atakiem i 10-12 obroną, co na Play-In spokojnie powinno wystarczyć. Są – odpowiednio – #25 i #16 i powinni być lepsi, bo mają sporo rozmiaru na skrzydłach. Unseld ostatniej nocy zmienił rotację – cierpiącą bez Wrighta – i Avdiję w piątce zastąpił wyrobnik Anthony Gill. Na końcu, to jak wysoko zajdą, rozbije się o umiejętności Beala w końcówkach spotkań i ile meczów – jak zrobił to chociaż przed ponad tygodniem z Chicago, trudnymi floaterami – będzie w stanie wygrać. No i oczywiście, jak zdrowie.
Serca tankujących Utah, Spurs, Indiany. Choćby ostatniej nocy w porażce – po dwóch kolejnych zwycięstwach z Wizards i z Nets – Pacers walczyli na boisku, jak o życie, przeciwko all-time talentowi Kevina Duranta. Tyrese Haliburton – 49/45/95 wow 22 punkty, 10 asyst – ma jeszcze w jeden-na-jeden grze do zrobienia, ale #6 draftu Bennedict Mathurin – 46/43/86 wow 20.4 punktów – idzie na swój pierwszy mecz z tym całym “jak mu tam, zobaczymy kim jest, gdy zagramy” LeBronem Jamesem. Utah jest 6-2 (Danny Ain’t?) i właśnie przeszło się w drugiej kwarcie po Memphis, Spurs są 5-2. Tempo, presja, bieganie, zbiórki w ataku, rzuty za trzy i młodość, która przeważnie rozgrzewa się do sezonu szybciej niż weterani. Playoffy dla tych składów są teraz.
Shai Gilgeous-Alexander może być zaraz Top-10 graczem ligi. Jest #6 w punktach – po Luce, Giannisie, Ja, KD i Mitchellu – rzuca 31.0 na 50/37 i 30 na 30 z wolnych, OKC jest 3-2 z nim i średnio +9.6 w meczu, gdy jest na boisku. Trzeci z rzędu sezon lideruje lidze w drive’ach. W sobotę dopiero zrobił to, czego naprawdę nikt nie zrobił od nie pamiętam kiedy – przyćmił Lukę Doncicia. Porusza się według swojego tempa, zwalnia, przyspiesza i tylko nie eksploduje tak jak Morant, za to rzuca lepiej i z wyższego pułapu, i jest lepszym obrońcą. Wygląda na to, że nie ma najmniejszych szans na to, żeby Thunder mogli tankować ten sezon, jeżeli Shai będzie grał do końca.
ja mam pytanie: komu jeszcze tak fatalnie działa leaguepass w tym sezonie?
League pass w tym roku to jakaś masakra. Oglądam mecze na tablecie. Kiedy odpalam dane spotkanie obraz strasznie się tnie, obojętnie którą transmisję wybiorę. Odinstalowuje apke NBA i wszystko jest ok. Na drugi dzień odpalam apke i znowu wszystko sie przycina….i tak w kółko. Nie ma jakiegoś super łącza ale w zeszlym sezonie nie było takiego problemu. Microsoft wszystko sknocił.
to jest wina tego systemu który ma adaptować jakość strumienia do szybkości łącza. Ogólnie najlepiej to współpracuje z MS Edge, więc jak ktoś ma nieznośnie to radzę odpalać mecze tam właśnie.
Niby tak, ale dlaczego na telefonie mi śmiga świetnie, zawsze? Na tablecie za to lipa…
Mam tak samo. Na telefonie bez problemu. Na tablecie totalna przycinka.
Bo kiedy odpadasz na telefonie nie włącza się z automatu system automatycznej adaptacji strumienia. możesz sobie jakość wideo ustawiać ręcznie.
Tabletu league pass nie traktuje jako urządzenia mobilnego.
Tylko czy MS Edge będzie na tablecie odgrywało jakąś rolę skoro i tak mecze odpalają się nie w przeglądarce a w apce nba?
Jeśli masz lagi w meczach odtwarzanych w aplikacji to po prostu zmień jakość strumienia na na niższy bo w aplikacji możesz to zrobić A w przeglądarce nie.
Ale na nie mam możliwości zmiany jakości strumienia, ani na telefonie ani na tablecie. I tu i tu jest dobierana automatycznie.
https://support.watch.nba.com/hc/en-us/articles/115000586153-Video-Quality
Wszystkim.
Dokładnie. Tak na telefonie jak i tablecie nie możliwości zmiany jakości strumienia. To jest chyba właśnie główny problem tegorocznej aplikacji.
https://support.watch.nba.com/hc/en-us/articles/115000586153-Video-Quality
Dzięki! Będę sprawdzał.
Dzisiaj chyba była jakaś aktualizacja aplikacji, przynajmniej na iOS. Obejrzałem thunder-magic. Pierwszy mecz obejrzany na tablecie w tym sezonie bez zacięć, w najwyższej rozdzielczości, przez cały mecz😎