Pierwsza piątka Golden State Warriors to najlepszy lineup w całej NBA po pierwszym tygodniu sezonu, co oczywiście nikogo nie powinno dziwić. W końcu to mistrzowie, którzy grają ze sobą już tak długo i tak świetnie się znają, że robią to na pamięć. Nie potrzebowali nawet preseason, żeby od razu odzyskać swój rytm i flow.
Przez 41 minut jakie spędzili na parkiecie w trzech meczach, byli lepsi od rywali aż o 43 punkty (OffRtg 141.9; DefRtg 96.7; NetRtg 45.2). Ale mimo tej dominacji starterów, Warriors mają już porażkę na swoim koncie, ponieważ po kiepskiej pierwszej połowie, nie udał im się później pościg za Denver Nuggets. Natomiast ostatnio po rozstrzelaniu Sacramento Kings do przerwy, jeszcze pozwolili rywalom przybliżyć się na finiszu. Grają bardzo nierówno, bo pierwszą piątką to na razie jedyny pewny i działający punkt drużyny. Reszta ustawień spisuje się znacznie gorzej i w sumie to minus-29, kiedy na boisku nie ma wyjściowej piątki. Nawet gdy Jordan Poole pojawia się obok starterów, też na razie przegrywają te minuty, a Poole jest najbardziej minusowy w całej drużynie (tylko 38% z gry i 31% za trzy).
Ale te problemy ze zbudowaniem rotacji też nie powinni dziwić. Na ławce Warriors zaszły spore zmiany, kilku ważnych rezerwowych odeszło, pojawili się nowi, a też większą rolę odgrywa młodzież, dlatego Steve Kerr dopiero szuka stabilizacji i odpowiednich ustawień. To początek procesu, który zajmie trochę czasu. Póki co, James Wiseman i Jonathan Kuminga mają kłopoty z faulami (obaj ponad 6 PER-36), Moses Moody szuka swojego rzutu (3/10), a Donte DiVincenzo zaliczył dwa razy więcej strat niż asyst (6-3). Do tego w poprzednim meczu DiVincenzo doznał kontuzji ścięgna podkolanowego i najpewniej czeka go tydzień przerwy tym w zgrywaniu się z nowymi kolegami.
(2-1) Golden State @ (2-1) Phoenix 4:00
Jak świetnie pamiętamy, Warriors i Phoenix Suns byli decydowanie najlepszymi drużynami pierwszych tygodni zeszłego sezonu. Kiedy spotkali się po raz pierwszy na początku grudnia, ich łączny bilans wynosił imponujące 35-5. Teraz zmierzą się dużo wcześniej, a dopiero po raz pierwszy w tej rywalizacji pojawi się ta mistrzowska piątka Warriors. W poprzednim sezonie Klay Thompson wrócił, gdy mieli już za sobą trzy pojedynki przeciwko liderom Zachodu, a w ostatnim zabrakło kontuzjowanego Stephena Curry’ego (w sumie było 2-2).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.