Minęły już ponad trzy lata od pamiętnych wakacji, w trakcie których do Los Angeles przeniosło się trzech gwiazdorów. Anthony Davis wymusił wymianę do Lakers, żeby dołączyć do LeBrona Jamesa, podczas gdy wolny agent Kawhi Leonard wybrał Clippers, którzy od razu pozyskali mu do pomocy Paula George’a. W jednym mieście stworzone zostały dwie gwiazdorskie drużyny, co miało być początkiem wielkiej rywalizacji nie tylko w derbach, ale przede wszystkim w wyścigu o mistrzostwo. Zapowiadało się bardzo interesująco.
Trzy lata później Lakers mają na swoim koncie kolejny mistrzowski puchar, a Clippers pierwszy w historii klubu występ w Finałach Zachodu, ale nadal nie obejrzeliśmy ich playoffowego pojedynku. Ich rywalizacja nie weszła na poziom, którego wszyscy oczekiwali.
W pierwszym roku, kiedy Lakers szli po tytuł w bańce, Clippers nie potrafili się tam odnaleźć i oddali niemal wygraną serię. Wtedy było najbliżej ich playoffowego spotkania. Jedna wygrana więcej Clippers i Finał Zachodu rozstrzygałby się między drużynami z LA… na parkiecie w Orlando. W kolejnym roku Clippers wreszcie przebili się do Finału Zachodu, ale Lakers posypali się zdrowotnie i odpadli już w pierwszej rundzie.
Pod nieobecność Leonarda, w zeszłym sezonie w LA nie było już dwóch kontenderów, a szybko okazało się, że nie ma nawet jednego i obie drużyny nawet nie weszły do playoffów. Teraz Clippers wracają ze swoimi mistrzowskimi marzeniami. Są zdrowi i silni jak nigdy wcześniej. Lakers tymczasem ciągle tylko udają, że mają „wielką trójkę”.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Teraz Sixers chcą wreszcie wejść na poziom mistrzowski, najlepiej więc potwierdzić swoją siłę w pojedynkach z najgroźniejszymi rywalami. Na razie w Bostonie się to udało. ”
Czy aby na pewno? To już nie jest literówka :)