Typy przed sezonem: 29. San Antonio Spurs

3
fot. youtube.com/SanAntonioSpurs

Sezon 2021/22: 34-48
Trener: Gregg Popovich (od 96/97)

Przybyli: Jeremy Sochan (#9), Malaki Branham (#20), Blake Wesley (#25), Isaiah Roby (Thunder), Gorgui Dieng (Atlanta), Dominick Barlow, Jordan Hall, Danilo Gallinari (Atlanta)

Zostali i podpisali nowe umowy: Keldon Johnson ($80/4), Joe Wieskamp

Odeszli: Dejounte Murray (Atlanta) Lonnie Walker IV (Lakers), Juancho Hernangomez (Toronto), Jock Landale (Phoenix via Atlanta), Danilo Gallinari (Boston) DJ Stewart Jr., Robert Woodard II, Devontae Cacok

PG Tre Jones, Blake Wesley
SG Josh Richardson, Joshua Primo, Malaki Branham, Joe Wieskamp
SF Devin Vassell, Doug McDermott, Romeo Langford, Jordan Hall (two way)
PF Keldon Johnson, Jeremy Sochan, Isaiah Roby, Keita Bates-Diop, Dominick Barlow (two way)
C Jakob Poeltl, Zach Collins


Szczepański: Nasz nowy, polski klub w NBA. Nasze San Antonio. Nie obejrzymy tu teraz za wiele zwycięstw, ale za to powinniśmy oglądać dużo Jeremy’ego Sochana. Natomiast śledząc jego rozwijającą się karierę, będziemy mieli okazję przyglądać się odbudowie potęgi San Antonio Spurs od podstaw. Bo jednak zdecydowali się na ten ruch (pod presją ich nowego All-Stara, który powiadomił, że nie podpisze ze Spurs kolejnego kontraktu), przed którym tak długo się wzbraniali – zaczynają od zera. Idą w młodość (tylko trzech graczy 28+ w składzie) i liczą na szczęście w kolejnych loteriach. Polak ma stać się kluczową postacią przyszłości tej drużyny, dlatego od samego początku powinien dostawać dużo szans. Nie będzie musiał czekać na regularne minuty do drugiej części sezonu, jak poprzednio Joshua Primo (8 występów w pierwszych 31 meczach). Będzie grał i uczył się na błędach. Nie oszukujmy się, że od razu będzie pięknie. Jego statystyki nie będą krzyczeć i będzie trzeba doceniać te małe rzeczy, bo pewnie najwięcej uwagi będzie zwracało się na dużą liczbę niecelnych rzutów. Szkoda, że to już nie Chip Engelland – który latem odszedł do Oklahomy – będzie poprawiał jego rzut. Ale Spurs od lat wychowują trenerów dla całej ligi, więc pewnie mają już na zapleczu nowego, genialnego shot-doctora. To uniwersytet NBA z profesorem Popovichem na czele, który powinien być idealnym miejscem dla 19-letniego Sochana. Tu potrafią cierpliwie rozwijać talenty. To też klub z mocnymi fundamentami, w którym nie będzie odpuszczania meczów i nie ma ryzyka „kultury przegrywania”. Pop zmusi swoich zawodników do walki na boisku. Nawet w zeszłym sezonie wprowadził zespół do Play-In. Dopiero oddanie najlepszego zawodnika za picki i tak mocne odmłodzenie składu daje im szansę zdobycia czołowego miejsca w drafcie. Tier: wyścig po piłeczki w loterii. Typ: Sochan będzie w drugiej All-Rookie Team

Kwiatkowski: Więc jak wszyscy z nas przed rokiem się spodziewali rozpoczął się wyścig właśnie Utah, właśnie San Antonio i właśnie Oklahomy o wybór z nr 1 Draftu 2023. Podczas gdy Indiana wydaje się, że nie zamierza jeszcze handlować Mylesa Turnera i Buddy’ego Hielda, Jazz i Spurs mają inne plany. Osłabianie się Jazz w tym miesiącu właśnie trwa i raczej jeszcze się nie skończyło, podobnie jest w Spurs, którzy szukają cały czas wymian schodzących umów Jakoba Poeltla i Josha Richardsona, i Douga McDermotta, którego trudniej będzie przesunąć, z uwagi na pozostałe dwa lata i 27 mln dol. kontraktu. Ten ostatni ruch może być jednak właśnie kluczowy, żeby od razu uwolnić minuty dla Jeremy’ego Sochana. Przed nim w rotacji powinien pozostać przesunięty sezon temu na niską czwórkę Keldon Johnson, czyli dziś najlepszy gracz w San Antonio, ale może to nie mieć wcale tak przerażającego znaczenia dla minutowych perspektyw nowego zainteresowania Jolanty Pieńkowskiej. GM Brian Wright w ciągu kilku lat przerobił Spurs z blisko 50 lat wysokiego grania na 4-1 smallball, a że defensywny potencjał Sochana wyróżnia się z młodej rotacji, to wklejenie go do niej i wspólne granie z Johnsonem i Devinem Vassellem nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Pod warunkiem oczywiście, że McDermotta uda się komuś podrzucić. Rywalizacja Josha Primo z Malakim Branhamem to coś, na co nigdy nie czekaliśmy, za to w San Antonio to nagle poważne zawody. Nie mniej sensacyjnie jest obok, bo tuningowanie Blake’a Wesleya do roli NBA’owskiego rozgrywającego może być ostatnim wielkim zadaniem Popovicha.

Bielas: Jeżeli historia lubi się powtarzać, to San Antonio Spurs są na dobrej drodze do tego, aby znaleźć swojego drugiego Tima Duncana. Drużyna prowadzona przez Gregga Popovicha już w ubiegłym sezonie miała być zespołem końca stawki, ale jak to zwykle bywa w przypadku tego trenera udało mu się wykrzesać ze swoich zawodników znacznie więcej niż oczekiwano. Spurs zajęli ostatecznie 10 miejsce na Zachodzie i trzeba było odczytać to jako sukces. W nadchodzącym sezonie nie ma szans na powtórkę, Popovich nie ma już co włożyć do garnka. Strata All-Stara w osobie Dejounte Murraya boli, ale potencjalna nagroda w postaci Victora Wembanyamy wydaje się być odpowiednio kusząca. Spurs uwolnili minuty dla wszystkich swoich młodych i utalentowanych zawodników, dlatego nie powinno nikogo zdziwić, jeżeli średnio na parkiecie najlepsi będą spędzać jedynie po 22-24 minuty na mecz. Pora na ich rozwój i naukę, a Popovich wydaje się być z tym pogodzony. Kolejnego mistrzostwa do swojej listy już nie dopisze, ale może pomóc Spurs rozpocząć nowy rozdział w historii organizacji. Do śledzenia w trakcie sezonu: Jeremy Sochan i jego minuty. Nikt nie ma wątpliwości, że ekipa z San Antonio będzie najczęściej oglądanym zespołem w Polsce – przynajmniej przez kilka pierwszych tygodni sezonu.

Kajzerek: Nazwisko Victora Wembanyamy jest na korytarzach w San Antonio odmieniane przez wszystkie przypadki. Spurs chcą odtworzyć to, co udało im się zrobić na przełomie nowego wieku, gdy Tim Duncan zaprojektował im pięć mistrzowskich tytułów. Zadanie niezwykle karkołomne i biorąc pod uwagę zmianę pokoleniową – prawdopodobnie z góry skazane na porażkę. Zbyt kapryśni są obecnie młodzi koszykarze, dlatego plany trzeba na bieżąco korygować. Mało kto spodziewał się, że Dejounte Murray po dobrym sezonie w swoim wykonaniu, zamiast jeszcze bardziej wchodzić w buty lidera na lata, zostanie odesłany na wschód. Można odnieść wrażenie, że Spurs dopiero przekonują się, z jakimi wyzwaniami wiąże się gruntowna przebudowa składu. Jest to proces w ogóle nie przypominający tego, z czym Spurs spotkali się 25 lat temu. Z tego też powodu przyszłość Jeremy’ego Sochana może mieć jeszcze wiele interesujących wątków, jeśli na pewnym etapie ktoś w Teksasie dojdzie do wniosku, że wartość Polaka można wykorzystać jako kartę przetargową w kolejnych roszadach. To wszystko nie zmienia faktu, że sezon 2022/23 będzie z perspektywy Spurs ciekawym doświadczeniem, szczególnie dla nas, bo życzymy Sochanowi wszystkiego dobrego. TYP: Gregg Popovich częściej będzie opowiadał o swojej słabości do win, niż dzieciakach z parkietu.

3 KOMENTARZE

  1. Mój typ: od początku sezonu będzie na 6g o SAS wyjątkowo cicho, a na komentarze pod wake-upami i fleszami o #wincejSochana będą wpisy Macieja, że się nie znamy i że on woli oglądać, jak Larry Bird łoił wszystkich w 86 roku. Koniec końców sprawę będzie ratował Adam, co spowoduje u niego przejście miłości do zespołu z SAC na SAS i tony nowych, pięknych #Adamizmy.

    0
  2. Brak Dejounte to zielone światło do gry z piłką Johnsona i Vassella. Liczę zwłaszcza na breakout year tego drugiego. Mam też nadzieję, że uda się w miarę szybko znaleźć picki za Richardsona i Poeltla co otworzy minuty dla Primo/Branham oraz przede wszystkim dla Sochana na pozycji centra.

    0