Flesz: Dalen Terry, Drummond, Dragić, czyli offseason Bulls (3.3)

2
fot. Youtube

Arturas Karnisovas postawił na DeMara DeRozana, zrobił kradzieże z Lakers i w drafcie, więc Chicago Bulls zaliczyli swój najlepszy sezon (46-36) od czasu, gdy Mike Dunleavy trafił 48% trójek w playoffach w 2014 roku. Prawdziwe Chicago niestety grało tylko do stycznia. Smallballowego teamu, który miał zęby, kradł piłki, grał w kontrze, nie zdążyliśmy się naoglądać, a szkoda, wielka szkoda, bo w lidze podobieństw Bulls prezentowali coś innego niż wszyscy.

Pięć lat musiano czekać w Chicago na powrót do playoffów, druga część sezonu regularnego zepchnęła jednak rozbity kontuzjami skład z pierwszego miejsca w tabeli na rywalizację z obrońcami tytułu. Obóz rusza już za tydzień, tymczasem rozgrywający Bulls Lonzo Ball nie będzie w nim raczej uczestniczył i raczej opuści początek sezonu po pozornie nieskomplikowanej operacji lewego kolana, którą przeszedł aż w styczniu.

LaVar, jego papa, zarzuca Bulls, że zimą próbowali zbyt szybko przywrócić Zo do życia, a za późno zdecydowano się na zabieg. Przez to Lonzo, zdaniem ojca, nie raz, tylko dwa razy zerwał łąkotkę. To i gra Zacha LaVine’a przez pół sezonu z kontuzjowanym kolanem nieładnie się niestety kojarzy z aurą zamordyzmu, która od lat roztacza się nad klubem Jerry’ego Reinsdorfa. Tymczasem Cleveland się poważnie wzmocniło.


CZERWIEC
Bulls wybrali z #18 draftu Dalena Terry’ego. Terry to milutki wingman, który w lidze letniej kojarzyć się mógł z highlightami 16-letniego RJ’a Barretta. Ma skończone 20 lat, jest z Phoenix, grał przez dwa lata w Arizonie, mierzy 201 cm, waży 88 kilo, i oczywiście wszyscy chcieliby, żeby został drugim Paulem George’em. Rzadko widuje się bowiem w lidze letniej jednoręczne podania z kozła w ukos kortu góra-róg od kogoś wybranego dopiero z #18, i to w dodatku w raczej słabym drafcie. Dalen zaliczał  3.9 asyst w Arizonie, znalazł się w All-Defensive Team konferencji Pac-12 w poprzednim sezonie, i choć jego career-high w koledżu to było tylko 17 punktów, to daj mi takiego wingmana z #18 zawsze, gdy ten trafia minimum 50% rzutów, broni i podaje. Ayo! Karnisovas, po wyborze Ayo Dosunmu, czuć, że idzie w podobne. Młody wyszedł z ligi letniej z 58/43/82, ale stracił piłkę 18 razy w pięciu meczach, więc sporo jeszcze przed nim. Oczywiście nie jest tak dobrym atletą jak PG-13, dlatego wizje grandiozy w jego apsajdzie raczej trzeba studzić, ale to nie tu. To jeden z najciekawszych rookies w tym drafcie. Ocena: 4

Bulls wykorzystali opcję w kontrakcie Tony’ego Bradleya na sezon 2022/23. Lata lecą. Rezerwowy, ale najbardziej obiecujący z mistrzowskiego trio wysokich UNC z 2017 roku poszedł do NBA nieokrzesany w wieku dopiero 19 lat. Po trzech latach w Utah za Gobertem i Favorsem – zagrał w tylko 12 meczach przez dwa pierwsze sezony, za to 58 w 19/20 – wylądował w Philly, następnie w OKC, a poprzedni sezon spędził w Chicago. W poprzednim miał najlepszą od trzech lat okazję, grał przecież spory czas w rotacji, ale dodanie Andre Drummonda i emerżęnsja w lidze letniej Marko Simonovicia dziś raczej spycha go na czwarte miejsce. Opcja jest warta tylko 2.0 mln dolarów, Drummond dodany został w lipcu, Simonović błysnął też w lipcu i Bulls pewnie chcieliby tę decyzję cofnąć, żeby stworzyć sobie miejsce na dodanie jeszcze jednego guarda. Ocena: 2.5

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Polska na czwartym miejscu. Hiszpania mistrzem Europy
Następny artykułRozmowy NBA i Związku Zawodników o nowej CBA. Obniżenie wieku w drafcie

2 KOMENTARZE

  1. W Bulls najbardziej ciekawi mnie jak wyglądał będzie drugi sezon w tym składzie DeRozana, czy wrócił na stałe do grona największych gwiazd ligi (powrót do ASG i All NBA) czy tamten sezon to był fluke, bo DeMar miał coś do udowodnienia.

    Jest jeszcze Patrick Williams, który ma spory potencjał, ale w tym składzie niestety nie dostanie dużej roli, co mam wrażenie blokuje jego rozwój.

    0