„Obie strony wydawały się zbliżać do porozumienia w nocy z niedzieli na poniedziałek, ale Knicks nie chcieli włączyć Quentina Grimesa w wymianę razem z RJ Barrettem, żeby pozyskać Mitchella.”
To fragment z raportu Adriana Wojnarowskiego już po zaskakującej wymianie Donovana Mitchella do Cleveland Cavaliers, w którym tłumaczy co się stało, że gwiazdor Utah Jazz nie trafił do Nowego Jorku, jak wszyscy tego oczekiwali.
W Nowym Jorku jeszcze długo będą trwały dyskusje o tym dlaczego nie doszło do tego transferu, a poza wyliczaniem picków, będzie pojawiał się również Quentin Grimes. Zawodnik, którego nazwisko najczęściej przewijało się w spekulacjach o potencjalnej wymianie z Utah Jazz. Od samego początku mówiło się, że w Salt Lake City są nim zainteresowani. Ale szybko też dostaliśmy doniesienia, że w Nowego Jorku nie chcą go oddawać. To miało być poważną przeszkodą w negocjacjach. Potem pojawiał się w różnych scenariuszach wymian, więc to nie tak, że Knicks zupełnie trzymali go poza dyskusjami, ale według nowojorskich dziennikarzy, priorytetem miało być zdobycie Mitchella bez poświęcania Grimesa.
Nie mieli problemu z oferowaniem RJ Barretta, a nie chcieli rozstawać się z rezerwowym. Podobno Knicks długo nie byli przekonani do podpisywania przedłużenia ze swoim drugim najlepszym strzelcem poprzedniego sezonu, ale mocno wierzą w 22-letniego guarda, który rozegrał dopiero 46 meczów. Bo też Barrett jest pozostałością po poprzednim managemencie, natomiast Grimes to „zdobycz” Leona Rose’a. Wybrał go z 25 numerem zeszłorocznego draftu, na co też miał naciskać Tom Thibodeau. Zarówno w managmencie, jak i w sztabie trenerskim widzą w nim potencjał. Lubią jego rzut za trzy, defensywne możliwości i pracowitość. Uważają również, że będzie świetnie uzupełniał się z Jalenem Brunsonem.
Nie jest wielkim talentem z czołówki draftu, z którego nie możesz za szybko zrezygnować, ani materiałem na gwiazdora, którego za wszelką cenę chcesz się trzymać. Ale to ich gracz, który może okazać się odkryciem z końca pierwszej rundy. Cenią go bardziej niż inne drużyny i na tyle mocno, że nawet mając perspektywę przejęcia 26-letniego All-Stara, opierali się przed włączeniem go w wymianę. Może obserwując Grimesa na co dzień, dostrzegają coś więcej, czego my jeszcze nie widzimy, a może to tylko ślepe zapatrzenie się w zawodnika, do którego za bardzo się przywiązali?
To nie pierwszy raz, kiedy drużyna zakochuje się w swoim młodym graczu i kurczowo trzyma się go, nie chcąc przehandlować. Rodrigue Beaubois, JJ Hickson czy Aaron Holiday to nazwiska, które od razu nasuwają się na myśli w tym kontekście. Żaden z nich nie zrobił wielkiej kariery, ale w pierwszych latach byli postrzegani przez swoje drużyny jak odkryty diament, który tylko wymaga oszlifowania.
Rodrigue Beaubois także został wybrany z 25 numerem. W drafcie 2009 przez Dallas Mavericks i szybko stał się ulubieńcem Marka Cubana.
Kiedy przed trade deadline w 2010 Mavs szukali wzmocnień, dużo pojawiło się spekulacji i plotek o tym, że mogą oddać młodego Francuza w zamian za sprawdzonego weterana. Ale Cuban nie chciał nawet o tym słyszeć. Na początku lutego publicznie wyznał miłość do swojego debiutanta:
“Nie zamierzam wytransferować Roddy’ego.
W lidze jest być może jeden lub dwóch graczy, za których go wymienię. To wszystko. Poza tym, jest właściwie nietykalny.”
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak dzisiaj nasi podtrzymają poziom tej Dniówki to jestem spokojny. Dzięki, dobrze się czytało do kawy
Adam trzeba było przed transferem Spidy to napisać i może NY by inaczej podszedł do sprawy- a tak nie wiedzieli i teraz zostają im tylko rozmyślania co by było gdyby.
Na Berlin!
Przekroczyłyśmy granicę Rzeszy i pędzimy zobaczyć jak nasi chłopcy spuszczają Bagieciarzą le wpierdol.
Chociaż istnieje duża możliwość, że mecz się nie odbędzie, bo jak zobaczą na rozgrzewce mocarnego Ponitkę to się od razu poddadzą…
Przed chwilą na stacji usłyszałem od rodaka:
Dlaczego Wieża Eiffla jest tak wysoka??
Żeby białą flagę było widać z Berlina
:))
po gwizdach słyszę, że Was tam więcej!
Super dniówka Adam!