Rozpoczęcie nowego sezonu coraz bliżej, a Carmelo Anthony cały czas pozostaje bez klubu. Weteran ligowych parkietów w ostatnim czasie był łączony z kilkoma drużynami, ale do tego czasu nie pojawiła się na stole żadna konkretna oferta.
W ostatnich dniach najwięcej mówiło się o zainteresowaniu Boston Celtics, które jeszcze wzrosło po tym jak okazało się, że cały sezon z głowy ma Danilo Gallinari. Według najnowszych doniesień nie ma jednak co nastawiać się na Melo występującego w koszulce drużyny z Bostonu. Celtics. Management drużyny ogłosił ponoć, że ewentualne roszady i wzmocnienia składu przed rozpoczęciem nowego sezonu nie są wykluczone, ale Celtowie chcą na razie dać szansę zawodnikom z końca ławki – tam upatrują szansy na zastępcę dla Gallinariego.
38-letni Anthony w poprzednim sezonie występował u boku swojego przyjaciela LeBrona Jamesa w Los Angeles Lakers. Udało mu się rozegrać 69 spotkań, w których notował średnie na poziomie 13.2 punktu i 4.2 zbiórki. Oprócz Celtics w kontekście Melo wspominano również o Chicago Bulls, a także o powrocie zawodnika do Nowego Jorku i tamtejszych Knicks.
Wezmą Slauthera – dziś Brad dograł temat, potwierdzone ;)
Ponitka albo Balcerowski, podobno Brad klikał w telefonie podczas meczu w Berlinie :)
A to Ci niespodzianka.
Oddanie pół składu NYK za trade Carmelo, było tak głupie z perspektywy czasu, bo jaśniepanicz nie wytrzymałby 3 miesięcy do wolnej agentury. Niech nie wraca do NY, jego usługami są zainteresowani Shanghai Sharks