Zostawiliśmy Pelicans w czerwcowej zapowiedzi raczej już gotowych do zbliżającego się sezonu.
Oceniliśmy, że offseason Nowego Orleanu wydarzył się już w lutym, gdy pozyskali CJ’a McColluma, a ze składu raczej przed nowym sezonem trzeba będzie odjąć, niż dodać. Mieliśmy tylko dwie niewiadome: czy Pani Benson zgodzi się wciągnąć kogoś pod wartą 17 mln dol. trade exception i ile zgodzi się Pani Benson zapłacić gwarantowanych pieniędzy najbardziej hajpowanej, Victor, gwieździe draftu od czasu LeBrona Jamesa.
Pelicans może nie są Atlantą, na pewno nie są Minnesotą, ale podobnie jak Cleveland są ideą, w której wmiksowywać będziemy na nowo gracza Top-20 do drużyny z końca Top-20 ligi i nie powinno to przysporzyć poważniejszych kłopotów. Zion Williamson, CJ McCollum i Brandon Ingram nie zagrali jeszcze ze sobą ani jednej minuty, choć drugi grał już z trzecim (NetRtg +5.3 120/115), a trzeci z pierwszym (+4.1 117/113). Czy grając w trio Pelicans będą lepsi niż skład, który walczył będzie w turnieju Play-In, lecz tym razem z 7/8 miejsca, czy też Pelicans po prostu zajmą miejsce Utah w Top-6 Zachodu?
CZERWIEC
Pelicans wybrali z nr 8 draftu Dysona Danielsa. Zobaczenie wszystkich minut w lidze letniej “małego Simmonsa” zajęło tylko kilka akcji dłużej niż obejrzenie Shaedona Sharpe’a, ale już w tych ośmiu minutach przekonać się można było, że, choć jeden i drugi Australijczyk, to mowa o dwóch innych graczach. Daniels dopiero co w marcu skończył 19 lat, mierzy 198 cm wzrostu, waży słuszne 90 kilo, gra w koszykówkę od siódmego roku życia i to – zwłaszcza ostatnie – widać. Jego staruszek jest Amerykaninem, co też widać. Widać to wszystko było w 0/5 z gry, w dwóch asystach, jednym przechwycie w osiem minut gry w Vegas, zanim skręcił kostkę, oczywiście potężnie. Dyson spędził rok w G-League, nie w Australii i trafił 30 ze 100 rzutów za trzy, więc nic innego nie powinno nas interesować. Nie powinno interesować nas to, że to chyba point-forward, że zbierał przy tym wzroście aż 7 piłek i że miał 5 asyst na mecz, że aż dwie piłki na mecz kradł, ale też to, że trafił w G-League tylko 53% wolnych i że czekał będzie raczej w jak sor długiej poczekalni do roli kreatora w Nowym Orleanie – daleko za Zionem, Ingramem, CJ’em, a może nawet za Valanciunasem w post, za okazjonalnym Treyem Murphy’m, za akcydentalnym Herbiem Jonesem – i że musiał będzie tę trójkę z rogu trafiać i ostro bronić, żeby dostać minuty w swoim rookie-season w NBA. Daniels umie trafić (ponoć), tylko wszystko to w jego rzucie trochę za długo trwa. Czy Pelicans mogli w tym miejscu wybrać kogoś z lepszym okiem i szybszą techniką, jak Jalen Williams albo Ochai Agbaji? Mogli. Ocena: 2.5
Pelicans wybrali z nr 41 draftu E.J’a Liddella. 2-krotny Mr. Basketball stanu Illinois w grudniu skończy już 22 lata i jest niewysokim, silnym skrzydłowym (201/110), który w trzecim i ostatnim roku gry w Ohio State trafiał też 37% trójek, blokował 2.6 rzutu i zaliczał 2.5 asysty. Już jednak na samym starcie profesjonalnej kariery ma dodatkowo pod górkę, bo raz – Pelicans mają 15 graczy w składzie, a dwa – w już drugim występie w lidze letniej – 37 mało wyrazistych minut – zerwał więzadło ACL w kolanie. Ocena: 2.5
Pelicans wybrali z nr 52 draftu Karlo Matkovicia. Wielki Karlo to 21-letni Bośniak, który od 2021 roku zdecydował się grać dla Chorwacji, podkoszowy (206/105), silny, nierzucający za trzy, więc grał będzie w przyszłym sezonie w Cedevicie.
Pelicans zrezygnowali z zastrzegania Gary’ego Clarka Jr. i Jareda Harpera.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zobaczycie, będą mocni (pierwsza 4 zachodu)
Maciek, Maćku masz rację z tym przedłużeniem, zamiast zastrzeżenia ale przecież, to właśnie Ty piewca chemii w drużynie i unikania kwasów, (też jestem po tej stronie) pisałeś o Zionie i Knicks jako scenariuszu najbardziej prawdopodobnym (słowa dziennikarzy nie mają takiej mocy, zwłaszcza tych z Polski). A jednocześnie tak pięknie ominąłeś te aspekty przy przedłużaniu Ziona.
Nie pasowałoby do tezy artykułu