Wtorkowy maraton na Eurobaskecie był dniem fantastycznych popisów w wykonaniu najlepszych koszykarzy na świecie, ale oczywiście dla nas tematem numer jeden jest awans Polski.
Polska – Holandia 75:69
To nie był dobry mecz, zafundowali nam dużo nerwów w pojedynku z najsłabszym rywalem, ale najważniejszy jest końcowy wynik. Wymęczyliśmy tą wygraną, mamy trzecie zwycięstwo i bilet do Berlina. Całe szczęście, że to była tylko Holandia, bo przy takiej grze, w starciu z kimś lepszym, skończyłoby się pewnie jak z Finalną. Całe szczęście, że mogliśmy liczyć na Michała Sokołowskiego i Olak Balcerowskiego. Poprowadzili drużynę w drugiej połowie i wyrwali dla nas ten mecz. Razem zdobyli 40 punktów przy rewelacyjnej skuteczności 16/21 z gry.
⚪️🔴 POLSKI KARNAWAŁ 🎶🎶 LECI DO BERLINA ✈️ 🫡#KoszKadra@EnergaSA pic.twitter.com/QWeQXN6swJ
— KoszKadra (@KoszKadra) September 6, 2022
Utrzymaliśmy drugie miejsce w Grupie D i w czwartek kończymy fazę grupową spotkaniem z potężnymi Serbami. Trzeba przygotować dwa ekrany, bo mecz zaplanowano na 21, a wtedy też grać będą nasi siatkarze.
1) Czy jesteśmy gotowi na zderzenie z Nikolą Jokicem?
Póki co, zdominował Izrael w swoim jak na razie najlepszym strzeleckim występie tego turnieju. Pomylił się tylko dwa razy przy 11 rzutach z gry, wykorzystał wszystkie 6 wolnych i zdobył 29 punktów. Do tego dołożył trzecie z rzędu double-double z 11 zbiórkami. Miał też 5 asyst, 4 przechwyty i 2 bloki.
Ale popisy Jokera i tak znalazły się w cieniu tego, co zrobili pozostali gwiazdorzy NBA.
2) Giannis Antetokounmpo nie dał żadnych szans Ukrainie w pojedynku na szczycie Grupy C.
Już tylko drużyny dwukrotnych MVP pozostają niepokonane.
Giannis w poniedziałek dostał wolne, był więc wypoczęty w odróżnieniu od pozostałych zawodników grających back-to-back i bezwzględnie to wykorzystał. Miał mnóstwo energii i był nie do zatrzymania. Alex Len tylko bezradnie przyglądał się jak kończy nad nim kolejne akcje w drodze do aż 41 punktów (13/18 z gry, 15/18 wolnych). Natomiast na trybunach jego show oglądała ekipa z Milwaukee – Khris Middleton, GM Jon Horst i właściciel Marc Lasry. Przylecieli wesprzeć Giannisa, a on zapewnił im świetne widowisko.
To najwyższa zdobycz na Eurobaskecie od czasu 43 punktów rzuconych przez Dirka Nowitzkiego w 2001 roku.
4) Swoje show zrobił także Luka Doncić.
Odbił sobie poprzedni kiepski występ i swoją pierwszą eurobasketową porażkę, zaliczając swój strzelecki rekord na tej imprezie. Zanotował 36 punktów przy 14/25 z gry, zebrał 10 piłek i zaliczył 4 asysty.
Rozegrał fantastyczne spotkanie prowadząc Słowenię do niezwykle ważnej wygranej z niepokonanymi dotąd Niemcami. W czwartej kwarcie rzucił 11 punktów, między innymi przepychając Dennisa Schrodera w mismatachach. Utrzymywał prowadzenie drużyny, a zwycięstwo przypieczętował blokiem na Schroderze.
Dennis był najlepszym strzelcem gospodarzy z 19 punktami. Dla Słowenii 18 dołożył Goran Dragić.
Niemcy nie byli w stanie go zatrzymać i po meczu najprostszym wytłumaczeniem tego co się właśnie wydarzyło, było – “Luka Doncić happened”. Luka jednak podkreślał, że to “Slovenia happened”. Cała drużyna walczyła, a też koledzy pomogli mu podnieść się po poprzednim słabym występie.
5) Doncić o porównaniu obrony w NBA i w Europie:
“I think you have better defenders in the NBA obviously. But here in Europe the team defense is more impressive obviously.”
6) Doncić zapytany kto ma większe szanse pobić strzelecki rekord Eurobasketu
Luka Doncic: "You said who's going to score the most points in one game? I would bet on Giannis."
Reporter: "Why?"
Luka: "Why? Because he's Giannis Antetokounmpo." 🤣
(via @EuroBasket)pic.twitter.com/3rdB2rNcxy
— ClutchPoints (@ClutchPointsApp) September 6, 2022
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dobrze, że mamy ten awans. Przez większość meczu oczy krwawily patrząc na naszą kadrę.
Back-to-backów to grać nie umiemy, ale całe szczęście już nie będzie na to okazji w tym turnieju.
Teraz będzie można na spokojnie obejrzeć jak Profesor Jokić robi z dupy jesień średniowiecza naszym big men’s. Szczególnie dla kolegi Olejniczaka to może być ekstremalnie trudne przeżycie.
Słowenia wczoraj grała bardzo brudno – niby prowadzą w meczu, mają najlepszego zawodnika a w każdej akcji jest przepychanka, brudne łokcie i nogi (Zoran Dragić) i pyskówki lub płacz do sędziów (niestety Luca). Niemcy natomiast zdziwili mnie że w każdej przerwie w grze schodzili się i razem coś ustalali- nie widziałem wcześniej takiej komunikacji w zespole przez cały mecz.
Słowenia ma skład żeby wygrywać, ma Magię, i wcale nie musi prezentować tak brzydkiej gry jak wczoraj. Nadal im kibicuję, ale mały niesmak jest.