Minęło już kilka lat odkąd ostatni raz oglądaliśmy Jeremy’ego Lina na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata i pomimo tego, że oficjalnie nie zakończył kariery w NBA, to raczej już go w Stanach Zjednoczonych nie zobaczymy.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nigdy nie zapomnę miny Melo jak Lin odpalił i przejął pierwsze skrzypce w zespole. Zresztą co tam pierwsze, po prostu przez chwilę był dyrygentem <3