Koniec spekulacji o niepewnej przyszłości Damiana Lillarda w Portland Trail Blazers. Nie stanie się to kolejną dramą tych wakacji, ponieważ właśnie zgodził się podpisać przedłużenie kontraktu.
Dopiero co wczoraj pisałem jak ważnym symbolem dla obu stron jest to przedłużenie. Teraz potwierdzili, że wierzą w swoją dalszą współpracę. Dame jest zadowolony z przemeblowania składu i zostaje jeszcze co najmniej do 2026 roku. Ale jego drużyna nadal nie jest kontenderem, więc teraz można rozpocząć dyskusje czy przy starzejącym się liderze uda im się podnieść ten sufit i jak bardzo ta jego nowa umowa może się źle zestarzeć.
1) Według Briana Windhorsta, dwuletnie przedłużenie Lillarda będzie warte aż $122 milionów.
To oznacza, że otrzyma maksymalną, 20% podwyżkę w stosunku do ostatniego roku aktualnego kontraktu. Ale ostateczna kwota jeszcze zależy do przyszłej wysokości salary cap, ponieważ w pierwszym sezonie przedłużenia (2025/26) jego pensja nie będzie mogła przekroczyć 35% salary cap.
Bobby Marks z ESPN dodaje, że w obecnej umowie Lillard miał opcję zawodnika w ostatnim roku (2024/25), którą teraz podejmie w ramach tego porozumienia. W nowej umowie również dostanie opcję zawodnika (2026/27).
Oficjalnie ma podpisać to przedłużenie dzisiaj w Las Vegas, gdzie obserwuje swoją drużynę w Summer League.
2) Warunki nowej umowy uzgodnił także James Harden. Dał Philadelphi 76ers duży rabat i w przyszłym sezonie zarobi $15mln mniej niż wynosiła opcja, z której zrezygnował.
Wiedzieliśmy już, że zgodzi się na niższe zarobki, ale wydawało się, że w zamian dostanie dłuższy kontrakt. Okazuje się, że podpisze tylko na dwa lata z opcją zawodnika, tak więc za rok będzie mógł wrócić na rynek. Najwidoczniej liczy, że poprawi swoje notowania i zgranie większą wypłatę, kiedy już doprowadzi Sixers do mistrzostwa. To jest celem. Właśnie po to, żeby pomóc zbudować mistrzowski skład zgodził się na niższą pensję. Co Daryl Morey wykorzystał, ściągając PJa Tuckera i Danuela House’a. Pomóc drużynie ma także lepsze przygotowanie Hardena i odpowiednim reżim treningowym w wakacje.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
“Póki co, Wizards będą destynacją dla weterana Taja Gibsona” hihihi
Nie będzie mi szkoda Lilarda jak zakopał się w organizacji przez swój max kontrakt, każdy jego tweet chce grać o pierścień należy wkleić mu jego kontrakt
Co to za legenda klubu, która ciągnie zespol w dół pożerając połowę budżetu klubowego? Panie Lillard, Dirk Nowitzki to prawdziwa legenda klubu!
Bez przesady. Blazers będą teraz tankować. Kontrakt Lilarda nie będzie im przeszkadzał. W lidze Durantów i Irwingów ja Damiena szanuję. Właśnie dlatego że nie goni za pierścieniem i nie płacze że chciałby grać z kumplami i w lepszym zespole
No właśnie tutaj pasuje zadać pytanie, kto jest bardziej ambitny (sportowo), Durant i inni biegnący za pierścieniem czy Dame? Myślę, że odpowiedź jest prosta. Dame już wie, że mistrza nie zdobędzie.
Przeciez Dame sam ostatnio wrzucał “Loyalty has a expiration date”. Zaden z niego die hard Blazer.
Jak nie zbuduja mu kontendera (a z jego maksem to srednio niewykonalne) to po prostu odejdzie, ale juz majac podpisanego maksa, ktorego nigdzie indzie by nie mogl dostac. Tylko o to sie od poczatku rozchodzilo.
Dame zreszta nie jest tu zadnym wyjatkiem – teraz kazdy troche lepszy grajek chce super maksa (“bo mi sie nalezy”) a potem udaje, ze to wina menagmentu, ze majac salary zapchane jego kontraktem nie moga nikogo pozyskac. Chca zjesc ciastko i miec ciastko. A jak sie nie da to winny klub.