Dniówka: W Portland dużo się wydarzyło, ale czy coś realnie zmieniło?

1
fot. YouTube/Portland Trail Blazers

Przez ostatnie dwa tygodnie Portland Trail Blazers byli jedną z najaktywniejszych drużyn w całej NBA.

Wybierali z siódmym numerem w drafcie (Shaedon Sharpe), przejęli zawodnika w $20-milionowe trade exception (Jerami Grant), zatrzymali swoich graczy podpisując dwa z sześciu największych kontraktów na rynku wolnych agentów ($100mln Anfernee Simons, $70mln Jusuf Nurkić) i do tego zabrali mistrzom ich ważnego rezerwowego (Gary Payton II).

Joe Cronin, który po sezonie przestał być już tylko tymczasowym i stał się pełnoprawnym generalnym managerem, wykonuje zapowiadany od miesięcy plan. Plan przebudowy i wzmocnienia drużyny wokół Damiana Lillarda. Ale mimo że ma za sobą bardzo prawowity okres, Blazers wcale nie stali się dużą historią tych wakacji.

Podczas gdy Dejoute Murray i Rudy Gobert zmieniali barwy klubowe, w Portland ostatecznie nie doczekaliśmy się żadnego głośnego transferu. Zrobili dużo, ale nic, co zwróciłoby uwagę całej ligi i wpłynęło na układ sił.

Nie znaleźli się też na krótkiej liście preferowanych drużyn Kevina Duranta, mimo starań Lillarda, który jeszcze przed wybuchem tej bomby umieścił na instagramie ich wspólnie zdjęcie w koszulkach Blazers.

Jeszcze kilka tygodni temu spekulowano, że Blazers mogą mocno zamieszać. Teoretycznie mogli wyczyścić cap space, żeby spróbować podpisać kontrakt z Zachem LaVine’m albo Bradley’em Bealem. Pojawiały się również plotki, że mogą zamienić Jusufa Nurkcia na młodszego Deandre Aytona. A przede wszystkim oczekiwano, że przehandlują swój pick w drafcie, sięgając po jakiegoś sprawdzonego zawodnika jak na przykład OG Anunoby. Ostatecznie zabrakło efektu WOW.

Teraz nikt nie mówi o Blazers ani jako o wielkich zwycięzcach offseason, ani też nie ustawia ich w gronie potencjalnych kontenderów, a to właśnie gra o mistrzostwo ma być celem ambitnego planu nowego GMa. Drużyna w poprzednim składzie osiągnęła swój sufit, ale w Portland nie przestają wierzyć, że Dame może doprowadzić ich na szczyt, dlatego zdecydowali się na poważne zmiany, które mają mu w tym pomóc.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułWake-Up: Summer League bez Sochana. Banchero wygrał pojedynek ze Smithem
Następny artykułFlesz: Kto komu w NBA życzy słabizny

1 KOMENTARZ