To już oficjalne, znowu mamy Polaka w NBA!
Jeremy Sochan został wybrany z dziewiątym numerem przez San Antonio Spurs.
Lepiej chyba nie mógł sobie tego wymarzyć. Nie tylko znalazł się w pierwszej dziesiątce, ale co ważniejsze – rozpocznie swoją profesjonalną karierę pod okiem wielkiego Gregga Popovicha w jednej z najlepszych organizacji ligi. San Antonio od początku wydawało się być jednym z najlepszych miejsc dla niego.
Spurs właśnie zyskali mnóstwo nowych kibiców w Polsce.
Zanim dowiedzieliśmy się gdzie trafi Sochan, draft zaczynali Orlando Magic i rozpoczęli od dużej niespodzianki, o której coraz głośniej robiło się gdy zbliżał się początek naboru. Już z samego rana było sporo szumu i spekulacji, ponieważ bukmacherzy musieli coś wiedzieć wcześniej, przesuwając Paolo Banchero jako faworyta do jedynki. Na nieco ponad godzinę przed draftem o takim scenariuszu mówił już także Adrian Wojnarowski. Sam zainteresowany podobno dopiero na 20 sekund przed pojawieniem się na scenie Adama Silvera dowiedział się od swojego agenta, że idzie jako pierwszy.
1. Orlando – Paolo Banchero (F, Duke)
2. Oklahoma City – Chet Holmgren (F, Gonzaga)
3. Houston – Jabari Smith (F, Auburn)
Magic od początku, jak tylko wygrali loterię, byli wiązani z Jabarim Smithem, a spekulacje dotyczyły przede wszystkim tego, czy jednak nie zdecydują się na długiego Cheta Holmgrena. Z Banchero nie mieli nawet żadnego workoutu ani oficjalnego spotkania. Rozmawiali z nim tylko podczas Draft Combine, ale jak widać to wystarczyło. Ostatecznie uznali, że to właśnie on jest najlepszym zawodnikiem, który wyrośnie na gwiazdę i pomoże stworzyć wreszcie w Orlando silną drużynę. Niesamowite, że do samego końca udało im się utrzymać w tajemnicy, że tak wysoko cenią Paolo.
Holmgren zgodnie z oczekiwaniami został wybrany przez Thunder, a Smith opuścił swoje miejsce w Green Roomie dopiero jako trzeci. To musiało być dla niego ogromne rozczarowanie. Przez cały czas był ustawiany jako faworyty do pierwszego picku i nie brał nawet pod uwagę, że może wypaść poza top-2, dlatego nie pojechał na workout do Houston.
Jabari Smith Jr. reacting after Paolo Banchero and Chet Holmgren went No. 1 and 2 in the #NBADraft pic.twitter.com/HpkZJHEwRd
— NBA on ESPN (@ESPNNBA) June 24, 2022
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fioletowy garniak, golfik i perły na szyji. Obywatel świata.
“Yes, Sir!!! Hehehe”.
Szyi!
Racja!
Wszystkie mocki na dwa dni przed draftem miały Jabari Smitha z nr 1.
Wszystkie.
Sochan lepiej trafić nie mógł – Spurs to jest czołowa organizacja ligi jeżeli chodzi o rozwój młodych talentów i dawanie im szansy.
@mbabiarz będzie teraz prawdziwym twitterowym celebrytą jak wooden.
W sumie, to nie wszystkie mocki:
https://www.postprime.pl/2022/06/14/nba-big-board-2022/
Lakers mogą wyjść piątką:
O’Neal
Davis
James
Pippen
Westbrook
Oh baby, this is scary!
Widać że Jeremi mocno zagłębił się w branżę zielarską w USA :)
Każdy z nas ma kolegę, który przejarał trochę więcej niż my i jest posiadaczem tego specyficznego śmiechu ;)
Jestem kibicem Spurs od wielu godzin, a tak dobrego prospektu to nie pamiętam ;)
No no no, tego się nie spodziewałem jeżeli chodzi o jedynkę. A Jeremi? Naprawdę trafił elegancko, ogromnie się cieszę – i tak, Spurs będą ogladani troszeczkę więcej od tego momentu :D. PS. Kemba przerzucany jak stare warzywa w lodówce.
Mega strzał naszego Sochana – lepiej niż do Spurs wg mnie nie mógł trafić. Gratulacje i oby to zaprocentowało za 2-3 lata. Ostatnio się właśnie zastanawiałam, gdzie są synowie gwiazd z przełomu wieków – “natrzaskali” ich tylu, że któryś powinien dostać szansę gry w NBA, lub chociaż kontraktu w rozbitym LA;) To, jak szybko Kemba spadł z All stara do worka ziemniaków jest dla mnie zaskakujące, trzymam kciuki za powrót do S5 w którymkolwiek z klubów.