Boston Celtics wygrali decydujący mecz numer siedem na parkiecie w Miami, zapewniając sobie bilet do San Francisco, gdzie w czwartek rozpoczną grę o mistrzostwo.
Wreszcie przebili się przez finały konferencji, po czterech kolejnych porażkach na tym etapie. To ich pierwsze Finały od 2010 roku, kiedy mieli w składzie Wielką Trójkę i przegrali siedmiomeczowy pojedynek z drużyną Kobiego Bryanta. Teraz Kobe był inspiracją dla Jaysona Tatuma, który grał z opaską #24 i poprowadził Celtics do tego kluczowego zwycięstwa, po czym odebrał statuetkę dla MVP serii. Nową nagrodę imienia Larry’ego Birda.
Celtics nie wykorzystali szansy, żeby już w poprzednim meczu zapewnić sobie awans, ale jak zwykle odpowiedzieli po porażce i teraz już nie pozwoli rywalom przejąć inicjatywy. Od samego początku grali bardzo dobrze, z dużą intensywnością, zatrzymując kolejne akcje gospodarzy i atakując w transition. Szybko uzyskali pewne prowadzenie (34-17 na początku drugiej kwarty), ale Miami Heat oczywiście nie zamierzali się poddać. Walczyli, gonili i kilka raz byli blisko.
Nawet kiedy wydawało się, że Heat leżą już na deskach, jeszcze podnosili się i grali dalej. Tak było na samym finiszu, kiedy podjęli ostatnią, desperacką próbę uratowania swojego sezonu. Na trzy i pół minuty przed końcem Celtics uzyskali 13-punktowe prowadzenie. To było już prawie jak game over, jednak nie dla Heat. Odpowiedzieli runem i na 44 sekundy przed końcem Max Strus celną trójką zmniejszył stratę do tylko dwóch punktów. Wrócili do życia. Mogli jeszcze wyrwać zwycięstwo.
Jimmy Butler mógł zostać wielkim bohaterem, który wprowadza Heat do Finałów.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Uffff!
Marcus Smart grający swój najlepszy mecz w tej serii z Heat na koniec mógł to wszystko spieprzyć nie trafiając aż 4 kolejnych rzutów z gry w crunch time. Uratowało go pudło Butlera, który nie był już tak dominujący jak w g6 (ale nadal najlepszy na parkiecie).
Bam Adebayo w obliczu niezdrowego Roberta Williamsa (który nie powinien grać w takim stanie zdrowia) i wymęczonego Ala Horforda nam się rozbrykał i był dominujący w pomalowanym.
Tylko, że to by było na tyle jeżeli chodzi o Heat.
Zabrakło punktów z dystansu. Herro kontuzjoway, Robinson poza rotacją, Strus Vincent Tucker Lowry Oladipo łącznie trafili ledwie 5 trójek na własnych koszach. No sorry to jest kompromitacja.
Boston mógł liczyć na trio Tatum – Brown – Smart i to okazało się wystarczające na poobijanych Heat, ale czy można tak wygrać finały z Warriors, którzy wygrali wszystkie mecze u siebie i mają przewagę parkietu?
Oczywiście, że nie.
Zastanawiam się, czy jest w rotacji Celtics gracz, którego coś nie boli? Tatum prawy bark, Brown kolano (ale jego boli 365 w roku bo ma chroniczne i przewlekłe problemy), Robert Williams kolano, Grant Williams brak jednej nogi, Smart 3 miliony siniaków i skręcona kostka, Al Horford starość.
No może Derrick White jest zdrowy xD
Dziś jednak czas na świętowanie.
Boston zrewanżował się kolejno Nets, Bucks i Heat za eliminacje z 3 poprzednich play offs. Nikt po pierwszej połowie RS nawet nie marzył o finałach NBA. Niektórzy wątpili czy będą w ogóle PO.
Wymiana po Derricka White była dla nich punktem zwrotnym. Coś kliknęło i mamy ogromny i nieoczekiwany sukces.
Graty dla Ime Udoki – przepiękny sezon dla debiutanta.
White tak dzisiaj oberwał łokciem od Bama, że posadzili go na ławce z rozciętą głową i nie wiem czy w ogóle wrócił po tym na boisko. Także dorzuć go do listy.
Pasek z numerkiem 24 na koszulkach Celtów odnosi się do:
“You might be wondering why the Celtics have been wearing a black No. 24 band on their jerseys throughout the regular season and in the 2022 playoffs. It’s one way the franchise is honoring Hall of Fame guard Sam Jones, who died in December at age 88”
Tatum miał dodatkowa opaskę na łokciu, z numerem 24 i w barwach Lakers. Sam mówił po meczu, ze tu uhonorowanie jego idola.
Ale Tatum na łokciu grał z granatowa opaska z numerem 24 jeżeli do tego nawiązujesz. W wielu ważnych meczach w niej gra
Miało to wyglądać inaczej, ale cóż, gratulacje.
Teraz pozostaje kibicować im w finałach, chociaż w moim przypadku to będzie trochę jak wybór pomiędzy sraczką a zatwardzeniem.
Na końcu jednak z pełną świadomością wybieram zatwardzenie.
#GoCelticsGo
Kilka punktow ode mnie:
– myślałem ze tęsknie za koszykówką z lat 90tych, ale okazuje się ze nie tak bardzo.
– wygrała drużyna która miała więcej zdrowych graczy – niestety efekt 3 sezonów pod rząd
– Lowry i Smart to takie floppery, ze to wręcz komiczne było
– gratulacje dla Udoki, co za trener
– anulacja 3pkt Strusa – no taka sobie decyzja
– cieszę się z Al Horfordem – w końcu w finale
– jako kibicujący GSW skoro moi Knicks od 20 lat nic nie grają, wolałem Miami. Bo z nimi to byłby sweep. Z Bostonem wydaje mi się 2:4 :/
– trójka Jimmiego – jestem za
– bez Mike Breena ogląda się o wiele gorzej
Ciężko się to oglądało, ale warto było wstać. Dzisiaj do biegania biorę podcast Simmonsa, będzie zapewne historycznie happy.
Nareszcie mieliśmy coś w crunch. Nie kibicowałem żadnemu z zespołów ale dla widowiska chyba mimo wszystko lepiej ze weszli Celtics. Heat nie mieliby już kim biegać w finale. Dla oglądalności pewnie zresztą też ten wynik jest korzystny. Adam Silver już liczy pieniążki
Co do meczu – nie wiem dlaczego Spo nie spróbował wpuścić Robinsona w sytuacjj, w ktorej Heat tak pudlowali zza luki. Nie wiem czy dałby gorsze minuty niż Vincent.
A co do Vincenta – po jednej z akcji w IV kwarcie leżał na parkiecie a Celtics po prostu ruszyli z kontra. Liczę na mocne potępienie braku fair play ze strony Celtics przez Maćka w najblizszej Palmie!
Trójka Jimmiego taka jak cały sezon Heat. Na wyciągnięcie ręki :)
Brawo Boston! Należało się im za całokształt sezonu. Teraz szykuję się epickie finały, w których kibicuję wzorowo prowadzonej organizacji
Warriors powinni to wziąć i na to liczę, ale jeśli wygra Boston to się nie obrażę.
Brawo Celtics. Kudos dla Stevensa, bo to jego decyzje stworzyły najlepszą obronę od lat. Maciek kilka razy w Palmie mówił, że Heat brakuje wzrostu i to było widać w tym meczu bardzo w obronie i na atakowanej desce. Udoka świetnie ustawił zespół, ale niemal to wypuścił gdy od +13 w końcówce nie wziął czasu by przerwać run Heat kiedy Smart odpalał kolejne cegły. Big Al w końcu w finale!
Gdyby to były finały zdrowi Celtics vs zdrowi Warriors to ja bym stawiał pieniążki na Boston, ale nie ma sensu się okłamywać i udawać, że się nie widzi tych wszystkich problemów zdrowotnych.
Procentowo na dziś, na tu i teraz mam 80% GSW – 20% Boston.
Pamiętajmy, że np w meczu nr 1 Steph Curry może doznać kontuzji i wylecieć z serii i wtedy nagle wszystko się może zmienić.
NBA bywa zaskakująca i za to kochamy oglądać tą ligę ;-)
Mają 3 dni- postawią ich na nogi ;)
Pomagałem mamie robić przeprowadzkę z domu rodzinnego w weekend. Znalazłem 4 duże kartony gazet: Magic Basketball, Pro Basket, Basket, MVP, niemiecki Basket, sporo książek o NBA, karty i naklejki. Ktoś może byłby zainteresowany?
MJ by trafił :( And 1
Szkoda, trzymałem kciuki za HEAT, ale ewidentnie wina reszty drużyny – nie dojechali.
Kapitalna sería jak i całe PO w wykonaniu Butlera, ogromny szacunek za to jak ciągnął poobijaną drużynę do samego końca. Najlepszy gracz tych Play Offs.
Ciekawe lato teraz w Miami, przeciwko topowej obronie Bostonu brakowało drugiego kreatora/drugiej gwiazdy i cos mi się wydaje, że Pat będzie chciał do siebie ściągnąć kogoś takiego jak Bradley Beal. Typ, że to był ostatni sezon w koszulce Heat dla Herro.
20 czerwca 2021:
“Durant próbował przy dwóch punktach straty poprawić swój wielki rzut z ostatniej sekundy czwartej kwarty i rzucić koniecznie z dystansu, żeby wygrać mecz i wstąpić do niebios.
Ale nie ma dróg na skróty, gdy chce się wygrać prawdziwą biżuterię.”
o Jimmym tak nie będzie, co nie?
The Redaktor powinien dać tytuł taki jak rok temu: CHOKE Butlera w game 7
Bartek T, mam nadzieje ze wpadasz jeszcze na komcie na 6G. Ogromny szacunek za droge ktora doporowadzila Cie do miejsca w ktorym jestes a jeszcze wiekszy ze nie parskasz smiechem na to co wygaduje twoj wspolkomentujacy.
Nie ma bardziej nieobiektywnego komentatora na C+ od Michałowicza.
On w tej serii miał na sobie 375 koszulek Miami Heat podczas transmisji.
I drugie tyle klapek na oczach.
Dokładnie! Dzisiaj obejrzałem chyba pierwszy w życiu mecz na Canal+, tak słucham, słucham, próbuję w mózgu wyłączyć Michałowicza i skupiłem się na drugim komentatorze. Słucham jeszcze dokładniej i wydaje mi się że to znajomy głos… Cofnąłem do początku relacji i… wielki uśmiech się pojawił na mojej twarzy, to nasz Bartek!
Przerwo na Żądanie EXTRA wróć!
Kategorycznie nie wracaj. Ostatnie, strzelam, dwa lata żywotności PnŻ to była istna męczarnia, zarówno dla twórców (co było słychać), jak i dla słuchaczy, a przynajmniej części z nich.
Absolutny brak chemii między prowadzącym a komentatorami, spośród których jeden na siłę robił z siebie idiotę-klauna-negatora, a drugi zadzierał nosa na zasadzie nie-mam-tu-partnerów-do-rozmowy-bo-nie-widzieli-tyle-co-ja, był na tyle kujący w uszy, że nie powinien już zaistnieć. Lepiej raczyć się pozytywnymi wspomnieniami z czasów świetności tego podcastu. Niemniej Bartek zawsze na propsie.
W sumie masz rację, sentymenty mnie zmyliły. Jak był Przemek to było fajnie, z samym Michałem to już było słabo. Sam Bartek nie był w stanie zapełnić dziury po Przemku.
Przemek Przemkiem, ale komentujący zwyczajnie zaczęli sabotować ten podcast, manifestując diabli wiedzą co. Dogryzanie Bartkowi i podkładanie trotylu pod jego agendę stało się chlebem powszednim. Chłop stawał na głowie, żeby nosiło to znamiona profesjonalnego studia i przez długi czas trzymał to w ryzach, ale w pewnym momencie współpraca ewidentnie przestała się układać.
A teraz to już w ogóle byłoby reanimowanie trupa, bo przecież red. Kwiatkowski jest w jakimś stopniu skonfliktowany z Michałem Górnym, am I wrong?
Czasem czytam ;) Dzięki za docenienie mojej pracy!
Ciekawe czy Tomek Bartczak też czyta 6G ;)
Michał jest dość specyficznym typem człowieka. Ale Przerwa mogła by zostać wskrzeszona w trochę innym składzie, prawda? Nigdzie nie było napisane że Przerwa to Kwiatkowski i Górny? Mi się przede wszystkim kojarzy z Bartkiem.
Fajną rzecz przypomnieliście z tą PnŻ. Fajne to były czasy, ale powrót do tej konfiguracji faktycznie byłby niepotrzebny. Górny? Widzę, że jest na mikrofonie. Nawet nie włączam.
Zdziwiłbyś się, ma dobrych partnerów do rozmowy. Plotąc te swoje dziwne teksty sprawdza się jednocześnie jako prowadzący w programie, gdzie więcej mówią Wooden (bardzo dobrze radzi sobie w podcastach, ma gadanie i masę dobrych rzeczy do powiedzenia) i Karol (irytująco zadufany, ale ma niegłupie rzeczy do powiedzenia o koszu). Ja też nigdy nie podejrzewałbym siebir o to, że polubię podcast Michała, a okazało się, że daje radę