Dziś w Palmie rozmawiamy o powrocie Warriors do Finałów NBA, o sobotnim finale Ligi Mistrzów i o nacjonalizacji zakładów bukmacherskich.
Sprawdzamy niedościgniony rekord Celtics z Finałów 85′, przepowiednię Kelly’ego Oubre i ten cały czas bez crunchtime.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
W sprawie zakładów Maciek ma rację. Podatek od każdego zakładu wynosi 12%, dodatkowo jednak w przypadku wygranych powyżej pewnej śmiesznej kwoty (będącej jakąś średnią zarobków chyba z 1101 roku, czego kroniki nie uwzględniły :)) dowalają kolejne 10%. Najgorsze jest oczywiście to, że jest to podatek nałożony de facto na gracza, a nie na firmę bukmacherską, jak to bywało w przypadku tzw. modelu duńskiego (nie wiem czy tak jest obecnie), gdzie firmy płaciły podatek od swoich zysków. Dlatego też rzeczywiście w Polsce grać się nie opłaca.
Największy bezsens od strony gracza, który oczywiście rozumiem od strony budżetu państwa to opodatkowanie stawki, a nie wygranej. No bo skąd by brali pieniądze od tej większości, która wtapia 😄 W efekcie podwojnie nie ma sensu grać singlami na kursy niższe niż to „przysłowiowe” 2.0, bo im niżej schodzimy tym więcej zjada nam podatek.
A od reklam buków wylewających się z każdego miejsca chce mi się wymiotować. Czasem w przerwie meczu w TV potrafi poleciec 5 reklam różnych firm z rzędu…
PS. Opłaca się tylko wyciągnąć od każdego bonusy startowe, wychodząc na zero można z tego wyciągnąć pare tysięcy w następnie pozamykać konta w pizdu.
Jeszcze gdyby przegrane wrzucać w koszty przy rozliczeniu za dany okres, to by z podatkiem było ok, a tak jest mega trudno coś zarobić, nawet jak się dużo wygrywa.
żeby ZNykajacy zrozumiał koncept obstawiania, a w zasadzie jego nieopłacalności
to proponuje krótkie ćwiczenie mamy : handicup Boston(-8,5) vs Miami (+8,5) kursy 1,87 vs 1,94 za STS z dziejszej nocy
https://sportsbettingcalcs.com/betting-tools#roi_calculator
Dla kursu 1,87 na Boston potrzebujemy 53.48% skuteczności by wychodzić na zero/granica break even
Dla kursu 1,94 na Miami potrzebujemy 51.55% skuteczności by być break even
Dodajmy do tego 12% podatek, by wyjść na zero( break even) przy kursie 1,94 potrzebujemy aż 58.69% skuteczności .
Ci którzy mają te 58% skuteczności ich rzeczywista stopa wzrotu to blisko 15% , czyli z kazdej postawiony 100pln w nieskonczonej liczbie powtórzen(żłożenie pojedycznego zakłądu) beda zarabiać +15pln, gdyby nie istniał podatek
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie grał z podatkiem jesli chciał by się z tego utrzymywać
Wydaje mi się, że głównym problemem znyka jest nie tyle samo wyliczenie ile można wygrać, ale to co znaczy %skuteczności, o których mowil Maciek, a pisałeś ty. Tak jakby jego mozg to pominął przy liczeniu i patrzył sobie na ten kurs 2.0 przy każdorazowej wygranej- wtedy rzeczywiście można wyjsc na swoje, przy czym to niemożliwe :D
Panowie, pamięć szwankuje. Znyk powiedział, że Warriors są done dzień po finałach 2019 :) Pamiętam jak dziś.
https://szostygracz.pl/2019/06/14/mrap-775/
Polecam :)
znaczy się prawnik, powiadacie…
a poza tym trzykrotne połączenie bardzo urocze
Pamiętam jak w poprzednim sezonie po skończeniu pierwszej rundy redaktor Kwiatkowski na każdym kroku zaznaczał że straszne nudy, bo nie grają już mega ekscytujący Curry i Doncic! Gdy spotkali się ze sobą w finałach konferencji, dali nam jedną z najnudniejszych serii w finałach Zachodu od ~2010 roku.
Mówienie, że Biyombo i McGee robili to samo co daje Ayton w SEZONIE REGULARNYM jest trochę średnie. W poprzednich play-offach to DeAndre w jednej serii bronił MVP ligi który był centrem, żeby w następnej nie zostać wyrzuconym z serii przez small-ball Clippers.
Potencjalne mówienie, że no ale nie zatrzymał później w finałach Antetokounmpo też mnie nie przekonuje.
Pamiec jest krotka, a narracja musi byc.
No i wiadomo, ze to wina Aytona, bo przeciez nie panow: “czy on nie jest MVP?” i najlepszego rozgrywajacego w histerii :P
Ayton i tak od kogos dostanie maxa, lub prawie maxa. Stawiam, ze od Phoenix, bo co? Oddadza go za darmo? Najwyzej wyrownaja.