Heat i Celtics znowu spotykają się w Finale Wschodu

12
fot. AP Photo

Miami Heat i Boston Celtics znowu spotykają się w walce o awans do wielkiego finału.

Poprzednio zmierzyli się dwa lata temu w bańce, ale historia ich rywalizacji to przede wszystkim czasy kiedy w obu zespołach grały wielkie trójki. Kevin Garnett dopiero niedawno wybaczył wreszcie Ray’owi Allenowi, że ten w 2012 przeniósł się na Florydę. Do obozu ich wielkiego wroga i drużyny, która dopiero co chwilę wcześniej wyrzuciła ich z Finałów Wschodu. Dwa lata temu to również Heat wygrali ten pojedynek. Wtedy jednak tych dodatkowych emocji brakowało, bo zamiast gorącej atmosfery na trybunach w Bostonie i Miami, oglądaliśmy mecze rozgrywane w pustej hali w Orlando. Teraz na szczęście będzie normalnie, co też powinno przełożyć się na jeszcze większy poziom intensywności.

Spotykają się dwie najlepsze drużyny Wschodu. Dwie najlepsze defensywy konferencji w fazie zasadniczej i dwie najlepsze w playoffach zaraz za obrońcami tytułu, którzy już zostali odesłani na wakacje. Dlatego trzeba spodziewać się dużo twardej, fizycznej gry i defensywnej walki przypominającej dawne czasy. Lata 90-te na chwilę mogą powrócić. Pat Riley będzie zadowolony. Ale mimo niskich wyników punktowych, nie powinno zabraknąć strzeleckich popisów, bo to będzie również pojedynek dwóch fantastycznie grających gwiazdorów. Butler znowu przypomina to, co robił w bańce. Świetnie prowadzi swój zespół i jest czwartym strzelcem playoffów (28.7 PKT, 7.6 ZB, 5.4 AST), a tuż za nim znajduje się Jayson Tatum (28.3 PKT, 5.6 ZB, 6.1 AST), który wszedł na poziom super gwiazdy i wydaje się być już gotowy przejąć tę największą scenę.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

  1. Heat mają przewagę trenerską, na centrze i w głębi z ławki, w pozostałych elementach raczej przeważają Celtics. Wg mnie x-faktorem będzie Big Al, który może spowolnić Bama. Jeśli Heat mają wygrać to Jimmy musi być najlepszym zawodnikiem w tej serii.

    0
    • Maciej ma zawsze wolne – jesteś tutaj nowy?

      Celtics w 6 – w Heat wg mnie kluczowy będzie Lowry. Jeśli nie będzie w 80% zdrowy to jest liability i będzie działał na szkodę. Jeśli będzie zdrowy – seria rozegra się w 7miu meczach.
      Czyli leprechaun in six.

      0
    • Dokladnie!

      Od trzech dni przychodze, odswiezam i nic :(
      Najwazniejsza czesc CALEGO ROKU, koszykarskie swieto, prawdziwa uczta, do tego JAKIE EMOCJE.

      Serio nie mozna nagrac chocby 30min? Inna sprawa, ze tyle sie dzieje, ze spokojnie 2h mozna trzasnac.

      0