Najgorszy dzień w życiu to chyba jednak musi być Luka Doncić śmiejący się z wszystkiego co robisz i flirtujący z twoim starym.
Znalazłem! Na 4 minuty i 18 sekund przed końcem, przy 72-116, Mikal Bridges stoi na boisku i nagle delikatnie się uśmiecha. Ukradkiem daje chyba znać komuś obok parkietu, że chyba też wie co się dzieje. To jest też pierwszy przejaw życia Phoenix Suns w tym meczu, innego nie będzie.
Są takie momenty. Jest czwarta rano i ten mecz powoli się kończy. To wielkie momenty, o których my mówimy, które widzimy, kariery łamią się na naszych oczach i kończą się bez happy endu.
I jeszcze Luka Doncić tak ma zaśmiane z twojego Phoenix upadku, że taśmy z tego meczu trzeba, co? już zostały spalone.
To się wydarzyło?
50-92?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Bardzo dużo Luki jak na mecz, Dinwiddie i Brunson też trochę dołożyli od siebie. Ten mecz to było to dlaczego Chris Paul “chciał pożegnać odjechany projekt Daryla Moreya i po roku gry w Oklahomie (pamiętasz to?) znalazł się w Phoenix, gdzie znów może być rozgrywającym”?
Jakiś komentarz Piotra Sitarza odnośnie kariery trenerskiej Jasona Kidda?
Oglądałem to live, Point smród nie GOD . Zawsze myślałem ze CP3 zakończy swój ostatni run po pierścień jakaś kontuzja z dupy , swoją czy pierwszej opcji z teamu, a tutaj taki blamaż . Pamiętam wywiad jak przechodził do Clippers, powiedział ze nie gra dla kasy, zarobił tyle dużo ze nie potrzebuje , ze będzie grał tylko do 32 roku, bo rodzina najważniejsza . Uwierzyłem klamcuszkowi , szkoda Bookera – ale CP3 out i fajna rywalizacja z Miskami na przyszłe lata
Klasę oczywiście doceniam, ale jeden z tych graczy, którzy mają trochę lepszy PR, niż to wszystko wygląda w rzeczywistości.
Zawsze tłumaczenie kontuzją, tak jakby to była wina innych zawodników, że są w stanie być zdrowi, no i najłatwiejsze alibi. Czy chociażby redaktor Kwiatkowski wspominający w ostatniej Palmie game-winnera w serii przeciwko Spurs, w meczu numer 7 pierwszej rundy – zasłużenie, piękny rzut. Jednak później mówienie że oo tak odpadło się w drugiej rundzie, gdy to było prowadzenie 3-1 w serii z Rockets, w samym meczu nr 6 było w okolicach +19 przed początkiem IV kwarty i szansę na pierwszy awans do finałów konferencji w swojej karierze odbierają Josh Smith i Corey Brewer odrabiający straty.
https://www.youtube.com/watch?v=Fvex-Puxp_0&t=31s
Grzmotniecie małżonki w szale radości jest dopuszczalne?
@Bicie zony.
To bylo dawno. On sie zmienil. Rozwinal jako trener.
wymiana Kristapsa Porzingisa sprawiła, że jesteśmy gdzie jesteśmy
Papierowy contender zgaszony niczym pet.
NBA jest niesamowita.
Na koniec dnia wiesz, że nic nie wiesz i niemożliwe nie istnieje.
NIKT takiego blow outu w game 7 na korzyść Mavs nie mógł przewidzieć.
NIKT.
A jednak to się wydarzyło.
To nie był sen (a konkretnie koszmar kibiców Suns).
Powiedzieć, że to kompromitacja najlepszej drużyny RS to nic nie powiedzieć. 27 pkt w meczu u siebie do przerwy w G7? WTF???
Nie da się tego pojąć ani wytłumaczyć.
Suns zagrali prawie 100 meczy w tym sezonie i taki wylew w najważniejszym momencie.
Nie-do-wia-ry.
Ogromne gratulacje dla Jasona Kidda – niesamowita metamorfoza Mavs w grze obronnej. W jeden sezon przeobraził przeciętną defensywę na topową w NBA.
CP3 do końca świata i jeden dzień dłużej “tego nie ma”.
Powinien już dać sobie spokój i jechać na ryby – pierścienia już nie wygra a jego legacy będzie zawsze pamiętane przez pryzmat zawodu w PO. Jak są te najważniejsze mecze w PO on zawodzi niezależnie czy to są Clippers, Rockets czy Suns.
Co za noc. Nie wiem, co napisać! Wpisujecie miasta, swoje numeru butów!
Juuuhuu!
Precz z komuną!
Były gorsze dni. Oglądanie jak Paxon ładuje trójkę, a Suns przegrywają wszystkie mecze u siebie w finale NBA. I kiss of death kiedy Mario Ellie kończy powrót Houston z 1-3 ….
Jaka piękna katastrofa by COTY Monty Williams, No 4 MVP Race Devin Booker i Point God. Zalosne
Najwiecej punktów w najlepszej drużynie sezonu regularnego w game 7 ma niejaki C. Johnson a dodatkowo to „aż” 12 pkt 🤦🏻♂️ Gdzie my jesteśmy?
Ale wszystko zaczęło się od upadku Camerona Payna – od początku sezonu grał słabo, ale od stycznia zaczął się poprawiać, a potem kontuzja i bam. Johnson podobnie-po kontuzji już nie wrócił do formy. Ani jednego ani drugiego nie miał kto zastąpić, choć nie mam pojęcia dlaczego nie wchodził Holiday. Do tego zjazd Bridgesa i mamy komplet. CP 3 w ostatnich 4z5 meczów tylko ich dobił. Na deser Booker: 10 pkt w ciągu 2 pierwszych połów Game 6/7.
Btw: MVP: 1) Jokic out po przeciętnej serii w R1, 2) Embiid out po przeciętnej serii w R2, 3) Giannis out po przeciętnym Game 7 w R2, 4) Booker out po katastrofie w R2, 5) Doncic po serii, w której w sumie ani razu nie zawiódł gra dalej. Więcej nagród za RS😂😂😂
Ej no akurat Antka szanuj.
Dokładnie. Antek grał lepsza serię niż Pączuś tylko reszta nie dojechała.
Co tu się podziało w ogóle?! 😁
Po odpadnięciu Bucks powiem tak:
Pączek na mistrza!!!!!!!!
Niesamowite jak rozwinął się ten zespół w trakcie sezonu. Kidd po raz kolejny to powtórzę, ogromny progres jako HC.
Jazda Mavs, dokopcie złotym chłopcom, a potem po majstra!
Jaki był bilans MIA z GSW w RS? Bo wygląda na to że od tego momentu ci pierwsi beda grali z przewagą parkietu, co przy ich bilansie powinno być zaskoczeniem. To wszystko zmierza w kierunku, którego część z Was bardzo nie chce:)
Nie ma znaczenia, w finale będzie BOS…
Otóż to. Czyli GSW z przewagą. Here we go again.
Mozna wiele mówić o tym czy przechodzi druzyna lepsza itp. Ale warto żeby to wybrzmiało- Suns przegrali 4 z ostatnich 5 spotkan, z czego 2 ostatnie byli łącznie -70.
Patrząc na ostatnie lata ten upadek Suns jest chyba porównywalny tylko do Clippers w bance.
Ale degrengolada Suns!
To z czym przyszli na ten mecz powinno się zamknąć w metalowej skrzynce i zdetonować na orbicie aby nigdy już do ligi nie wróciło.
SHAME ON YOU!
Paul, Booker, Monty, Sam Bowie i cała reszta.
Będziecie to mieć w CV na zawsze.
Jeszcze ten Aaron Holiday na końcu.
Luka przyszedł jak na promocję pączków w Tłusty Czwartek.
Chyba nikt chłopakowi nie powiedział, że Game 7 to wielki stres, że Kobe 6/24 i takie tam.
Gość wygrał mecz w pierwszej kwarcie.
Chris Paul – ciszej nad tą trumną.
Przepraszam, ale czy nie za malo “jebiemy” Point Goda?
Jakby to byl Harden, to Maciek by mu poswiecil 3 tomowa sage i z 250 Palm.
Swietny gosc, ale ksywka to kpina.
To ciszej nad tą trumną znaczy tyle, że tutaj nawet trudno coś dodać na jego obronę (choć już wjeżdżają newsy o kontuzji).
Facet nie dowozi i tyle, zbyt wiele memicznie wręcz oddanych serii.
Super koszykarz, ale “niewygrywalny”.
Ilu było tak naprawdę gości o jego statusie (powiedzmy od czasów transferu Shaqa, który przestawił wajchę na ligę graczy), którzy nie wygrali tytułu?
No właśnie.
A ten tytuł “Point God’a”, to taki na zachętę trochę.
Tak się chłopak garnie do sportu…
Nigdy nie przepadałem za CP3 i jego aurą „point-god” – nie kupowałem tego i nie zdziwiło mnie to ze ponownie nie pokazał się w kluczowym momencie. Czekam na info, ze była kontuzja itd. Dodatkowo jeszcze jak się smial z Alvarado, ze nie pamieta jego nazwiska – to było tak szalenie niskie, z takim chujowym
Uśmieszkiem ze cieszę się z zemsty koszykarskich bogów.
Luki nie zrozumiem nigdy – jak pulchny bialas może rozstawiać po kątach wyższych od siebie wyrzeźbionych czarnoskórych gości… a ten śmiech, jak cały mecz grał po prostu z bananem na twarzy to niewiarygodne.
Ps. Awans nie byłby możliwy gdyby nie gracze Knicks w składzie – Bullock i Frankie. No i legenda na ławce – coach Kidd, tez od nas :))))))
Knicks Basketball!
To nie jest przypadek. Zbyt wiele miał momentów narobienia w zbroję kiedy odwracało się momentum serii.
Dzisiaj nie było go na parkiecie w pierwszej połowie, nawet nie inicjował pick&rolla tylko oddawał piłkę zaraz po przekozłowaniu ją przez środek boiska.
Podbić oko Brunsonowi jednak zdążył.
Osobiście nie rozumiem jakiejś ogólnej niechęci do Kidd’a na 6G.
Gość był jednym z tych Pippen-like graczy, którzy nawet kiedy mieli mecz na 7 punktów to potrafili go totalnie zdominować.
Jego wejście do ligi to był powiew czegoś tak innego jak teraz mamy w przypadku Luki i Ja (oczywiście robił to na innych płaszczyznach).
Back to back Finals z możliwe że najsłabszą drużyną ever.
Później dał najwiecej radości fanom Knicks od czasów drużyn Van Gundy’ego a na koniec wydatnie pomógł zdobyć Dirkowi wyczekiwany pierścień.
Dzisiaj TO!
żonę lał, a to jednak słabo rezonuje nawet po latach. Damski bokser to łatka którą ciężko zerwać nawet 1000 godzin prac społecznych, a on chyba nawet 10 nie przepracował. Ja go lubię, własnie za ten moment radosci w moim smutnym kibicowskim życiu
Może to zła kobieta była :)
Mnie tam interesuje boisko.
Ryan Giggs przez latami bolcował żonę swojego brata.
Moralnie szczyt ludzkiego skurwienia, ale nie przeszkodziło mu to zostać jedną z największych legend klubu.
Ludzie są różni, ale fakt, może to nas do nich zniechęcać.
A najlepsze jest to, że ten Randomado z Pelicans napsuł Krzysiowi naprawdę sporo krwi i robił to w zasadzie w pojedynkę. W Mavs było już dwóch takich gagatków, którzy cały czas psuli mu krew, a to już wystarczyło, by Krzyś kompletnie zniknął. Ciekawe czy pamięta ich nazwiska?
Pisałem po 5 meczach że nie pamiętam w playoffach tyłu blowoutow. Na tym poziomie rywalizacji to porażka.
Nie potrafię zrozumieć Mika 2 min do końca on olewa mecz nr 7
O co tu chodzi. Trochę niesmak
Za te uśmieszki Paula i Bookera po 2 meczu, że niby, chłopaczku, nie jesteś z naszej ligi, taki plaskacz im się po prostu należał. Śliczna historia.
Polski akcent ;)
Niby stary, niby po prime, ale chlopie, ile mozna?
Ktory raz oddajesz 2-0?
Chokers god, anybody?
Paul zawalił aż miło, i jako generał miał na ten upadek największy wpływ,ale mnie zastanawia też to, że nikt inny nie podjął rękawicy.
Booker, Ayton, nawet ten Bridges-nikt nie szarpał, nie wjeżdżał ze spuszczoną głową, żadnej agresji, sportowej złości, bicia po łapach, nic.
Monty nie brał time’outów, nie reagował.
I to wszystko się posypało w ich głowach po tym run’ie 10-0 w pierwszych minutach.
Niewiarygodne.
Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem coś takiego w takim momencie sezonu.
Z udziałem najlepszego teamu po RS to się chyba nie wydarzyło.
Przecież od drugiej kwarty to przypominało All Star Game, tylko, że drugi team to byli AllStar z polskiej ligi.
Trójki Brunsona i Dinwidde’ego na stojącej obronie, a Luka siedzi zacieszony na ławce bo ma load-management.
W Teksasie moda na pulpety osiąga apogeum. W McDonalds bedo robić słoweńsko teksańską kanapkę McPulpet. Patrzeć na gościa to czysta przyjemność!
No właśnie to jest dla mnie najtrudniejszy do oglądania człowiek w lidze. Nie znoszę patrzeć na jego grę, na to powolne klepanie, ceglenie stepbackow za 3, wszyscy stoją i czekają co zrobi, na jego biadolenie do sędziów etc. A jednocześnie, jako Europejczykowi bardzo mu kibicuję. No i co zrobić. Okropnie się to ogląda, ale też bardzo cieszę się z jego wygranej. Dramat, jak żyć?
Piękne jest to jak on czyta koszykówkę zespół swoj i przeciwnika. To jest state of mind na zupełnie innym poziomie. Ma to tez Jokic :)
Ale bywa irytujący, mnie frustruje czasem w obronie, bywa ze to level Harden
Najlepiej żyć jak Luka Doncic. Zero stresu. No chyba ze Draymond go poskromi