Przedstawiciele Denver Nuggets na czele z Michaelem Malone’m i Timem Connelly’m polecieli do Serbii, żeby wręczyć Nikoli Jokicowi statuetkę MVP. Zaskoczyli go stajni, ale o tym, że wygrał wiedział już co najmniej od kilku dni. Wczoraj zostało to tylko oficjalne potwierdzone przez NBA.
Drugi rok z rzędu został MVP. Drugi rok z rzędu pokonał Joela Embiida, który znowu był drugi. Tym razem różnica głosów między nimi była mniejsza, ale biorąc pod uwagę jak przez cały sezon wyrównana była to rywalizacja, ostatecznie wcale nie było aż tak blisko i Joker zanotował całkiem wyraźnie zwycięstwo. Otrzymał 65 głosów na pierwsze miejsce, podczas gdy Joel tylko 26.
Gdyby wygrał Embiid, nie wywołałoby to kontrowersji, ponieważ on również rozegrał fantastyczny sezon. Jokić jednak był jeszcze lepszy. Jeszcze bardziej valuable dla swojej drużyny, ciągnąc ją i doprowadzając do playoffów, mimo nieobecności dwóch swoich najlepszych partnerów. Mówiąc dosłownie o najbardziej wartościowym zawodniku, trudno było znaleźć w tym sezonie kogoś innego, na kim bardziej opierałby się cały zespół. Już nawet nie będę przywoływał tych cyferek z nim On/Off Court, bo wszyscy świetnie je znamy. To była przepaść. Do tego indywidualnie zaliczał jeszcze lepsze średnie niż w swoim pierwszym MVP-sezonie.
Embiid może czuć niedosyt, że znowu skończył jako drugi. Zależało mu na tej nagrodzie, ale to był naprawdę pojedynek gigantów i nie może mieć pretensji za taki werdykt. Jokić zasłużenie wygrał i Joel już gratulował mu po poprzednim meczu. Mówił też, że nie jest zły i od dawna spodziewał się takiego rozstrzygnięcia, ale też przyznał, że nie wie co może jeszcze zrobić, żeby zostać wreszcie docenionym i wyróżnionym.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
co musisz zrobić Joel ? zapierdalać w off season i powtórzyć taki sezon – to proste… oczywiście konkurencja nie śpi, ale dla sportowca SKY is the limit + duża rola samej organizacji. Tyle.
Z grubym tego nie wygra.
Przypomniałem sobie, że dawno nie oglądałem czegoś Kusturicy