Rostanie Donovana Mitchella i Rudy’ego Goberta to temat, który pojawia się już od dłuższego czasu, a ostatnio jeszcze nabrał na sile, kiedy Utah Jazz po raz kolejny pożegnali się z playoffami w kiepskim stylu. Duet liderów ekipy z Salt Lake City miał już kilka szans na sprawdzenie się, ale pomysł ewidentnie się wyczerpał i pożegnanie jednego z zawodników wydaje się być w tym momencie jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
Jazz od kilkunastu dni są już na wakacjach, ale jak na razie brak jednak konkretów w sprawie dalszej przyszłości Mitchella i Goberta. Organizacja przekonuje natomiast, że wszelkie spekulacje należy włożyć między bajki i nie pochodzą one z obozu drużyny. Raporty wskazują na to, że Jazzmani są przekonani o tym, że plotki i informacje w sprawie graczy są napędzane i podsycane przez ludzi z otoczenia właśnie zawodników – zwłaszcza przez agentów Mitchella z agencji CAA.
Mitchell już niejednokrotnie przymierzany był do przeprowadzki do Nowego Jorku, gdzie zęby ostrzą sobie na niego Knicks. Jazz są zdania, że członkowie managementu nowojorczyków, czyli Leon Rose i William Wesley próbują na wszystkie możliwe sposoby doprowadzić do pozyskania Mitchella. Obaj panowie mają silne powiązania ze wspomnianą wcześniej agencją, gdzie pracowali przez kilka lat. Rose i Wesley wspólnie z Juliusem Randlem byli również widziani na trybunach podczas pierwszego meczu playffów Jazz, kiedy ci mierzyli się w pierwszej rundzie z Dallas Mavericks.
Dobry wpis.
Transfer będzie jeszcze lepszy