Raptors z zaciekawieniem przyglądają się sytuacji Rudy’ego Goberta

10

Przed Utah Jazz ciężki offseason, w którym trzeba będzie zrobić w drużynie małe trzęsienie ziemi. Nikt już nie ma wątpliwości, że duet Rudy Gobert – Donovan Mitchell nie zdał egzaminu i już od dłuższego czasu pojawiają się głosy, że ta dwójka nie może dłużej grać w jednym zespole. Na dodatek do tego dochodzą spekulacje na temat dalszej przyszłości trenera Quina Snydera, który pomimo ważnego kontraktu coraz częściej jest łączony z innymi drużynami.

Wracając jednak do zawodników, jak na razie nie ma doniesień w sprawie tego, że którykolwiek z nich znajduje się na liście transferowej. Żaden z nich nie poprosił też o wymianę. Ligowe drużyny badają jednak rynek i powoli zaczynają wyrażać zainteresowanie liderami Jazz. Czysto teoretycznie łatwiejszym celem do wyciągnięcia z Utah powinien być Gobert i to na nim głównie skupia uwaga się uwaga. Ian Begley ze SportsNet New York na ten moment wskazuje dwie drużyny, które będą chciały włączyć się w rozmowy negocjacyjne, jeśli tylko pojawi się taka okazja.

Mowa tutaj o Toronto Raptors i Golden State Warriors. O zainteresowaniu drużyny z Kanady wspominał również kilka dni temu Marc Stein i rzeczywiście coś może być na rzeczy. Raptors potrzebują kogoś, kto pomoże im się wnieść na wyższy level i choć Gobert absolutnie nie sprawdza się jako arsenał ofensywny, to w defensywie mógłby stać się być może najważniejszą postacią drużyny.

10 KOMENTARZE

  1. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Raptors notorycznie miewją problemy z flow w ataku i lekarstwem miałby być gość, którego najefektywniejsze wykorzystywanie w ataku polega na jego kompletnym pomijaniu tak, żeby najlepiej nie dotykał piłki.

    0
      • Tak, ta to rola to dobijanie piłek, które jakimś cudem Gobert samodzielnie złapie i to powinno być tyle. Rudy Gobert to w tym sezonie 2.43 straty na minutę posiadania piłki. Wyprzedza wszystkich o kilka długości, drugi Drummond 1.86, Zubac 1.5. Najwięcej strat per dotknięcie? Też Gobert na równi z Drummondem i Paulem George’em. I o ile można zrozumieć tu obecność grającego high usage koszykówkę PG, to Gobert gra w innej lidze, bo te straty dzieją się w sytuacjach, z których powinny być oczywiste punkty. On dostaje piłkę tylko i wyłącznie w takich momentach – przy rolowaniu do obręczy. Nie podaje z post, nie gra 1vs1 tyłem do kosza, nie kreuje sobie pozycji po koźle, a i tak robi masę strat w najprostszych do punktowania pozycjach. Przy tak prymitywnej grze to jest niedopuszczalne. I każda rozbudowa jego roli w ataku grozi tylko wzrostem statystyk strat. To jest prawdziwa przyczyna niegrania przez Goberta. Nie podają mu, bo ryzyko straty jest za duże.

        0