To mógł być ostatni mecz sezonu Toronto Raptors.
Scottie Barnes wrócił do gry po opuszczeniu dwóch poprzednich spotkań z powodu kontuzji kostki, żeby pomóc drużynie w tej walce o życie. Wrócił już jako Rookie of the Year. NBA ogłosiła wyniki głosowania przed meczem, pewnie żeby zdarzyć jeszcze zanim najlepszy debiutant zostanie odesłany na wakacje.
Ale Raptors jeszcze nie kończą swoich występów. Przetrwali, zaliczając pierwsze zwycięstwo w serii.
Philadelphia @ Toronto 102:109 (3-1)
Gospodarze ponownie grali aktywną obronę, wymuszając sporo start Philadelphii 76ers (16), co też pomogło im uruchomić grę w transition. Znowu roli to, co było ich mocną strona przez cały sezon, czyli zdobyli punkty z kontry i z ponowień, po zbiórkach w ataku. Wygrali walkę na tablicach, a też po raz pierwszy w tym pojedynku częściej od rywali stawali na linii rzutów wolnych. Byli lepszą drużyną na parkiecie w Scotiabank Arena i tym razem utrzymali to już do samego końca. Bo też udało im się przez cały mecz skutecznie ograniczać Joela Embiida. W Game 3 rozkręcił się po słabej pierwszej połowie. Teraz wraz z upływem czasu był tylko coraz bardziej sfrustrowany.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
No to Panie Rivers mamy 3-1, teraz będzie już z górki, aby przewalić jako pierwszy w historii serię od stanu 3-0 :D.
Jak już jeden z kolegów napisał miejsce w TOP 15 zobowiązuje : )
Ależ to byłby hit. Kto jak nie Doc :D
Raptors brakuje pewnej strzelby z dystansu, VanVleet wypada, Trent 33%fg. Idą w fizyczną grę, w chaos. To może nie wystarczyć