Za rok nikt nie będzie pamiętał tego meczu. Może mama Xaviera Tillmana, czy facet, który dłubał w nosie podczas jednej z wielu przerw w grze w pierwszej kwarcie. To wszystko.
W meczu nr 2 pary 2/7 w pierwszej rundzie playoffów Memphis Grizzlies nie grali wcale tak dużo lepiej niż w pierwszym meczu, za to Minnesota Timberwolves zagrali znacznie poniżej poziomu z soboty i mamy 1-1.
MEMPHIS 124, MINNESOTA 96 (1-1)
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
27 linijek o serii dziennie brzmi jak dobry plan na “beat writing”.
U Adama już widać po świąteczną formę i wygląda to zdecydowanie lepiej. No chyba, że w tym meczu naprawdę nic się działo i nawet nie ma o czym pisać za bardzo, jak ktoś widział niech da znać.
Jeden akapit by wystarczył.
Wyłączyłem w połowie trzeciej kwarty
Serio nie ma o czym pisać.
Uuuu, naprawdę ktoś się rozpisał o meczu. Naprawdę? To jest ta nowa jakość? W takim kierunku to idzie?