Sixers szybko będą mieć problemy, jeśli Harden nie odzyska swojej gry

10
fot. NBA League Pass

James Harden miał być rozwiązaniem problemów Philadelphii 76ers. Nie tylko tych związanych z brakiem niegrającego Bena Simmonsa, ale przede wszystkich tych z grającym Simmonsem, który nie rzuca i traci wartość w playoffowej koszykówce. To nie był drugi gwiazdor, z pomocą którego Joel Embiid był w stanie walczyć o mistrzostwo. Potrzebował kogoś lepszego i dwa miesiące temu wreszcie pojawił się upgrade. Ostatni element mistrzowskiej układanki.

Przyjazd Hardena do Filadelfii miał oznaczać, że stają się jednym z głównych kandydatów do tytułu. Tym bardziej, że Embiid rozgrywa swój najlepszy sezon kariery. Został najlepszy strzelcem ligi, niedługo też może otrzymać nagrodę MVP i jest bardzo głodny drużynowych sukcesów. Tylko czy faktycznie dostanie teraz wsparcie, na jakie czekał?

Zaczyna się czas prawdy dla Hardena.

Dwa razy w ostatnich sezonach wymuszał zmianę klubu, szukając dla siebie najlepszej i najłatwiejszej drogi do tytułu, więc nie może już szukać kolejnych wymówek. Najwyższa pora wreszcie wygrać coś w playoffach. Ale Harden, którego oglądamy obecnie nie jest tym samym zawodnikiem, który tak dominował przez lata w Houston.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

10 KOMENTARZE

  1. No i może Harden zostać zapamiętany jako jeden z tych mega utalentowanych ofensywnych graczy którzy nigdy nic nie byli w stanie osiągnąć drużynowo. Iverson, McGrady, Carmelo? Ma dużo do udowodnienia.
    I kolejny przykład że mało jest Lebronów którzy grają wiele lat dobrze. Jak jest gracz w prime to trzeba doić a nie żałować kasy. W tym sezonie Harden, Lillard, moze już nawet Anthony Davis schodzą z górki.

    0
  2. Nie wierzę w to, że stać go poza jakimiś pojedynczymi zrywami na stabilną grę na wysokim poziomie. Jak patrzę na niego to przypomina mi się kot Garfield tłusty, leniwy, nażarty. I kontuzje czy są czy ich nie ma, nic tu zmieniają. Szkoda mi Embida.

    0
  3. Sixers to maja problemy odkąd wybrali bena a później jak go zostawili kosztem JB a teraz mają jesCE bardziej przejebane bo dodatkowo posiadają chujowego trenera który jakoś musiał wymienić bena i musiał zrobić to po kosztach kolejny proces w następnych 10 latach
    Jako fan 76ers jest mi przykro w te triduum paschalne

    0