Flesz: Na tydzień przed playoffami

Ostatniej nocy Jimmy Butler stawiał na końcu zwycięstwa z Atlantą zasłony dla Kyle’a Lowry’ego, a Kyrie Irving furiacko dla Kevina Duranta stawiał je w końcówce wygranej z Cleveland – to zerojedynkowa gra najlepszych graczy, do której przechodzimy.

Czuć, że przed nami playoffy, czuć, że zbliżamy się wreszcie do finiszu, choć wciąż też czuć niezręczność, że zabraknie w nich LeBrona Jamesa, że Milwaukee Bucks statystycznie nie zdobędą mistrzostwa (#11 Knicks stracili w piątek tylko 92 punkty w Waszyngtonie), że Kawhi Leonard i Jamal Murray (i Ben Simmons) mogą w każdej chwili wrócić i zagrać swoje pierwsze mecze w tym sezonie, że Memphis Grizzlies wygrywają więcej bez Ja Moranta niż z nim, czy to że Stephen Curry może nie wrócić na początek playoffów i od grudnia być już za górką.

Czy Chicago Bulls rozpaść się zaraz mają jak Los Angeles Lakers? Czy Utah Jazz skończą skacząc sobie do gardeł? Czy wydarzy się to w Miami? Czy James Harden rzuci jeszcze kiedyś więcej niż 13 punktów?!

Na Wschodzie najlepszą drużyną są Milwaukee Bucks, a Giannis Antetokounmpo ponad tydzień temu w meczu kandydatów do MVP’s przeszedł się po Philadelphia 76ers. Antetokounmpo w ciągu dwóch ostatnich sezonów przybliżył się wreszcie do obręczy, stawia więcej zasłon niż kiedykolwiek i ewoluował do roli futurystycznej wersji Tima Duncana, ale trafia też 42% z półdystansu i wiemy, że może grać po 45 minut. Jrue Holiday stał się jednym z najlepszych clutch graczy ligi i jednym z niewielu two-way na wysokim poziomie, a Khris Middleton nigdy nie był tak dobrym playmakerem i rozgrywającym, jakim jest obecnie.

Harden trafia tylko 40% rzutów w Philly i Doc Rivers jeszcze przed playoffami sprawdza jak daleko może się posunąć w krytykowaniu przez media Hardena i Matisse’a Thybulle’a. Najlepszego obwodowego obrońcy ligi może zabraknąć w połowie meczów, jeśli Sixers zmierzą się w parze 4/5 z Toronto Raptors, którzy w tym sezonie pokonali Sixers trzy razy, ostatnio dopiero co w czwartek.