Wake-Up: Buzzer-beater Dinwiddie’go na Brooklynie. Kontuzja Stepha

11
fot. NBA League Pass

Nie było kolejnej 60-tki. Nikt nawet nie rzucił 40 punktów, co w poprzednich 11 dniach zdarzyło się zaledwie raz – tydzień temu w czwartek, gdy rozegrano tylko dwa mecze. Teraz okazji było dużo więcej, bo za nami długa, 12-meczowa noc, ale tym razem wyjątkowo nikt aż tak się nie rozstrzelał. Mieliśmy za to dwa game-winnery.

Atlanta @ Charlotte 106:116 D.Hunter 21 – L.Ball 22/8/11
Philadelphia @ Cleveland 118:114 J.Embiid 35/17 – D.Garland 22
Denver @ Washington 127:109 N.Jokić 29/13/8 – D.Avdija 19
Dallas @ Brooklyn 113:111 L.Doncić 37/9/9 – K.Durant 23/10a
Portland @ New York 98:128 J.Hart 17 – R.Barrett 31
Phoenix @ Houston 129:112 D.Booker 36 – J.Green 22
LA Lakers @ Minnesota 104:124 L.James 19 – K.Towns 30/8z
Oklahoma City @ San Antonio 120:122 S.Gilgeous-Alexander 34/8a – D.Murray 26/9/12
Chicago @ Utah 110:125 Z.LaVine 33 – D.Mitchell 37
Boston @ Golden State 110:88 J.Tatum 26/12z – J.Poole 29
Milwaukee @ Sacramento 135:126 G.Antetokounmpo 36/10z – D.Sabonis 22
Toronto @ LA Clippers 103:100 P.Siakam 31/12z – R.Jackson 23

1) Spencer Dinwiddie wrócił na Brooklyn, gdzie spędził pięć poprzednich sezonów i ukradł show.

To miał być wielki pojedynek gwiazd i wydawało się, że to właśnie oni rozstrzygną losy meczu decydującymi rzutami. Luka Doncić przełamał remis trafiając jumpera nad swoim kolegą Goranem Dragicem, po czym Kevin Durant odpowiedział trójką, która dała jego drużynie prowadzenie na 10 sekund przed końcem.

Ale ostatnie słowo należało do byłego guarda Nets, który znowu w kluczowej akcji dostał podanie od podwojonego Doncica i podobnie jak w niedzielę w Bostonie, także teraz ręka mu nie zadrżała. Trafił zwycięski rzut równo z syreną:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułTom Thibodeau nie musi obawiać się o swoją posadę
Następny artykułFlesz: Próbuję rozpraszać się świecącym w szybę słońcem

11 KOMENTARZE

  1. Tak jak w pierwszej części sezonu Memphis i Chicago robili wyniki powyżej oczekiwań kogokolwiek, tak na finishu sezonu regularnego Dallas i Boston mnie zdumiewają.
    jeszcze w grudniu nic nie wskazywało, że te drużyny będą grać aż tak dobrze na przedwiośniu. Ruchy transferowe w okresie trade deadline na pewno im w tym pomogły.

    Dla Suns ten sezon regularny jest w zasadzie spacerkiem.

    Lakers znowu w cymbał? No kto by się spodziewał ;-P

    0